Nie, ja próbuję zrozumieć spójność tempa 2:30 treningu szybkościowego i tempa 3:50-55 tempa P (zaokrąglam na podstawie planowanego tempa T10). Zgadzam się z jednym, co napisał Seba - te treningi nie łączą się w logiczną całość. I spoko, ja rozumiem pewne wzorowanie się na elicie - czyli trenowanie szybkości, ale po prostu tempa nie pasują do niczego. Jak pisałem, takie dwusetki to moim zdaniem trening na 4:10-4:20 na 1500 m. Czy faktycznie w taki czas celujecie?kkkrzysiek pisze: ↑07 maja 2022, 08:51 Chodzi o rodzaj takiego treningu. O system przygotowania. Oczywiście sa to inne czasy, ale to nie oznacza ze ta droga jest nieprawidłowa.
Napiszesz, że 10 km było trochę z przypadku, bo opłacone dawno temu. Ale mogłeś spokojnie rozpisać plan pod dychę od lutego pod ten dystans, skoro było wiadomo, że Przemek tam pobiegnie. Dlaczego taki rozkrok i brak skupienia na jednym celu? Kilka lat temu pisał tu bloga masters biegający 400 m (chyba Fotman? przepraszam jeśli mylę nick) i jego treningi układały się w logiczną całość pod ten dystans. A tutaj to nie widać, co jest dystansem docelowym.
[/quote]
Spróbuje jeszcze raz. Mi nie chodzi o spójność w oczach biegaczy zapatrzonych w 10km tylko system rozwoju biegacza przez wiele lat.
To jest system który sie stosuje na całym świecie w lekkiej.
Ja wiem ze to nie jest dla wszystkich takie zrozumiale, bo jest w sporcie amatorski (uj... sam tez to używam) nacisk koncentracje i szybki rozwój tylko pod dychę i dłużej. Ale to jest nie za bardzo efektywne, ale daje wyniki na zawodach w okolo stodoły. Bardzo często własnie z takim podejściem spotykam sie nawet z dzieci, którzy przychodzą do klubu z rodzicami: "On/Ona chce u was trenowac, bo sa u was wyniki. Najlepiej 10km bo ze mno biega juz nawet bardzo szybko 10km w 49 minut" Moja odpowiedz jest zawsze taka sama: "zaczniemy od 800 i jedenastkami (tu tylko przykład) 6x150m, zeby nauczyć sie biegać bardzo szybko." Oczywiście taki biegacz/szuracz nigdy nie zrozumie o co chodzi, ale przeważnie same dzieci i młodzież juz po 2 tygodniach chętnie robi taki trening. Nie krytykuje tego podejścia, bo rozumie ze to po prostu niewiedza o wieloletnim rozwoju treningu. Dlatego takie jednostki dla nich sie "nie przekładają" na ich ulubione 10km.
Ten system stosuje także dla biegaczy 35+, ale musze przyznać, ze mało kto tego chce sie podjąć, bo niekiedy trzeba położyć sie na tartan. Wiec lepiej dalej kilometraż 100+ i dycha w 36 minut bez poprawy od 5 lat. Czy to jest normalne? Normalne nie, (bo nie Danielowskie?) ale przetestowałem na kilku i sie sprawdza.
Co Chodzi o trening dla Przemka... oczywiście ze byl przygotowany po dychę, ale nie wyszło. Nie nie był przygotowany jako trening docelowy tylko jako cel bloku wytrzymałościowego. Zeby to zrozumieć to zobacz przykład Ingebrigsten, który sie przygotowuje pod 1500m ale ma blok wytrzymałościowy gdzie biegnie 10km w 27 Minut... Ale nie powiesz, ze to jest jego docelowy dystans.