


Moderator: infernal
To normalna rzecz. Człowiek nastawia się psychicznie na złamanie pewnej bariery, np 40 minut. A gdy nie idzie i już wiadomo, że się nie uda, całkowicie traci się motywację. Po co się męczyć dalej i walczyć, i tak życiówki nie będzie, i zrezygnowany stara się "dotruchtać" do mety. Na końcu ewentualnie zryw żeby zachować resztki przyzwoitości. Dokładnie tak właśnie wyglądały moje ostatnie próby złamania 40'. Tak sobie myślę, że wyjściem może być bieg bez zegarka, zupełnie na samopoczucie:)Krzychu M pisze:Powiedzieć,że poszło Ci słabo to .....trochę za delikatne stwierdzenie.
Ciężko mi to zrozumieć,bo można polecieć gorzej od swoich oczekiwań.
Mnie to się zdarza na zawodach bardzo często.
Tylko nie są to takie odchylenia i jednak walczę do końca o wynik a nie tylko na finiszu.
Ale rok się jeszcze nie kończy i będziesz miał nie jedną okazję do poprawy.
Powodzenia!