przerabiałem to w sumie w czerwcu, lipcu i sierpniu tamtego roku. poniekąd dalej się z tego nie wygrzebałem, ale walczę z demonami. głowa do góry i cierpliwości =]
Po chemioterapii spoczynkowe miałem ponad 100, a ciśnienie 85-90/50-55.
U mnie sytuacja jest dość złożona. Nie dość, że jestem w remisji, mam chorobę tropikalną, to jeszcze jest trochę innych spraw.
Na razie lekarze każą czekać: albo przejdzie, albo "coś się wykluje".
Próbuję w tym czasie ogarnąć temat z kolanami. Zastrzyki pomagały umiarkowanie, bieganie z nawracającymi bólami nie sprawia przyjemności.
W zeszłym roku przed samym ultra jedno mnie mocno zabolało. Odpuściłem wtedy biegi i w czasie ultra było OK. Później już różnie bywało.
W styczniu miałem sporo badań, więc i bieganie odpuściłem.
Po badaniach, w połowie stycznia wróciłem do treningów. Parkrun przebiegłem poniżej 20 min bez problemów. Szło wszystko nieźle.
7. lutego dostałem info, że mam mega słabe wyniki, ale sam też czułem, że jest coś nie tak.
Musiałem zejść ze sceny. Od tego czasu nie biegam.
Obserwując Twoje treningi widzę, że robisz wszystko w sposób bardzo przemyślany i rozsądny - powiedziałbym nawet perfekcyjny do możliwości/dyspozycji organizmu. Dieta też pewnie jest bardzo przemyślana i adekwatna do potrzeb organizmu. Nic dodać nic ująć, tylko wytrwać!
Wynik na 5K jest moim zdaniem dowodem na to jak dobrą masz technikę biegu i w związku z tym też jak dobrze ten organizm czujesz! No i jakie jeszcze drzemią w nim siły/możliwości.
(Nie pamiętam, czy pisałeś o tym co załatwiło Twoje kolana, mam nadzieję, że nie technika biegu.)
Trzymam kciuki za trening i organizm! Dzięki Tobie doceniłem m.in wagę spacerów!
Pozdrawiam!