No cóż, biegania dziś nie było.
Po pierwsze ostatni dzień są u mnie rodzice i chciałam z nimi jeszcze pobyć.
Po drugie, wczoraj po bieganiu poszłam do kina i siedziałam blisko trzy godziny (bez możliwości ruszania nogami) a moje nogi nie lubią chyba bezruchu, bo zaczęły mnie boleć kolana (z trudem je wyprostowałam) i stopy. Troszkę bałam się dziś biegać. Za to nieco poćwiczyłam.
I jeszcze zdjęcie z Krakowskiego Biegu Sylwestrowego.
KOMENTARZE