Dzis nie pojechalam do pracy, bo mi sie auto poslizglo na pierwszym w tym roku sniegu.
Czyli juz juz prawie wyjechalam na droge i musialam ustapic pierszenstwa. A jak juz ustapilam, to zaczelo mna slizgac. sprobowalam zjechac troche do tylu i jakos nagle studnia stala za blisko drogi a z tylu zderzak opieral sie o lopate koparki, ktorej nie bylo widac z auta. Posypalam piaseczku z tej lopaty na droge ale auto nie drgnelo do przodu wiec by nie uszkodzic zderzaka polazlam do domu, wykonalam telefon, ze chce wolne i posprzatalam caly dom. Ugotowalam pyszna jarzynowke na powitanie wracajacego z prycy Emka.
A potem mielismy niespodzianke, urodzila nam sie owieczka

nazywa sie Dolores i jest sliczna. Mamy ich juz 14.
Na koniec fajnego dnia, ktory sie zaczal calkiem niefajnie poszlismy z Emkiem biegac i dzis udalo mi sie cale 2,4 km przetruchtac.
Emek wczoraj startowal w Mistrzostwach Dolnej Bawarii w Crossie i zajal 2 miejsce w swojej klasie wiekowej. Calkiem dobrze mu sie udalo pobiec mimo trudnych warunkow.
mam nadzieje, ze to juz koniec zimy