![Obrazek](http://www.bieganie.pl/img/blogi/blog_bilanstydzien.png)
4x bieganie - 54 km
8x siła i stabilizacja
rower - 30 km
4 tygodni do Maratonu
poniedziałek - 26.03.
wolne
wtorek - 27.03.
8,60 km - 46:30 (5:18/km) - HR 133
Recovery po starcie. Uda dość spięte, całe nogi zresztą, ale uda w szczególności. Płuca bardzo świeże - nie dziwota, w końcu dobrze je przewietrzyłem
![uśmiech :-)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
![uśmiech :-)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
środa - 28.03.
10,30 km - 55:59 (5:23/km) - HR 142
1,5 h rozciągania i rolowania
Trochę wysokie HR, zmęczony jakoś.
czwartek - 29.03.
wolne
piątek - 30.03.
4 km Easy
14,30 km - 1:01:51 (4:19/km) - HR 165 - Threshold 3x4k 3:57/km (800m breaks)
3,4 km Easy
Suma: 21,70 km
Tempa weszły: 15:43 (3:55/km), 15:50 (3:57/km), 15:50 (3:57/km). Mój najdłuższy i najlepszy trening Threshold w życiu
![uśmiech :-)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
Na przyszłość jednak będę robił próg 3x3km, 2x5km, czwórek raczej nie ma sensu - nie pamiętam, co Daniels pisał o sumie kilometrów na treningu progowym, ale wychodzenie poza 10 jest moim zdaniem nadmiernym męczeniem materiału. No a czwórki się tutaj nijak nie dodają - 2x4km jest łatwe, 3x4km za długie, a hybrydy typu 2x4km + 2km robię tylko wtedy, gdy z przyczyn słabości organizmu nie jestem w stanie dopiąć ostatniego powtórzenia. Niemniej z tego treningu jestem bardzo zadowolony
![uśmiech :-)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
Z ciekawostek - biegałem wokół kanałku przy Agrykoli na GPS i każde powtórzenie (4 km progu plus 800 m truchtu) to były dokładnie 4 kółka
![uśmiech :-)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
![uśmiech :-)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
sobota - 31.03.
wolne
niedziela - 01.04.
30,00 km - 2:25:55 (4:51/km) - Long Run
Ostatnia trzydziestka przed Maratonem. Pogoda idealna. Nie wziąłem paska HR, ale było bardzo luźno. Biegłem w Beskidzie Niskim na wysokości 450-500 m. Chciałem wybrać najbardziej płaską trasę z możliwych (oczywiście tylko asfalt) i prawie mi wyszło
![oczko ;-)](./images/smilies/icon_e_wink.gif)
Początkowo planowałem zrobić BNP po całości. Pierwsze 10 km wchodziło na dużej lekkości, musiałem się hamować, bo było ciut z górki, a ja schodziłem poniżej 4:50/km. Niestety przy 13-14 km zacząłem odczuwać ciągnienie w stopach od dołu (pozostałość progowego treningu sprzed dwóch dni), uda z przodu też zacząłem czuć, więc spodziewałem się, że nie będzie łatwo. Postanowiłem przyspieszyć do 4:30/km i zobaczyć, co się stanie. 15-24 km pobiegłem średnio po 4:30/km, niektóre kilometry wchodziły już po 4:24/km i to tempo nie było jakieś wymagające, ale stopy już bardzo bolały, uda zaczęły rwać, a na domiar złego było lekko pod górkę. Postanowiłem tego nie męczyć i dotruchtać do 30 km po 5:05/km.
Wyszedł z tego dobry trening, straciłem 3 kg w trakcie, więc organizm mocno odczuł. Generalnie zmęczył mnie bardzo, znacznie bardziej niż poprzednie trzydziestki. Zrzucam to na karb życiówkowego półmaratonu tydzień wcześniej i ekstensywnego treningu progowego dwa dni wcześniej. Dzień przed treningiem wypiłem cztery piwa, więc one również nie pomogły, ale piłem je również ekstensywnie, bo pięć godzin
![oczko ;-)](./images/smilies/icon_e_wink.gif)
Zostały trzy tygodnie do Maratonu, więc będzie już lżej (vide plan).
![Obrazek](http://www.bieganie.pl/img/blogi/blog_bilanstydzien.png)
4x bieganie - 75 km
1x siła i stabilizacja
rower - 30 km