dobrze, że to nie był królik mordercabeata pisze:A ja ostatnio nieswojo poczułam się z powodu ... wiewiórki, tak tak. Nie, nie boję się zwierząt, biegałam po ciemku po lesie, nie raz przepuszczałam stada dzików, jeżdżę w różne góry a w rumuńskich górach spotkałam niedźwiedzia. Ale ta wiewiórka siedziała na trawniku skulona, metr ode mnie, no i właśnie, to mnie zaniepokoiło. Ani nie podbiegała, ani nie uciekała. Zastanawiałam się, czy aby nie chora, tzn. nie wściekła. W przypadku lisów i wiewiórek, zwłaszcza spotykanych w miastach, warto mieć to na uwadze, a nietypowo zachowujące się zwierzę to jakiś sygnał ostrzegawczy.
