Witam wszystkich po raz pierwszy na tym forum!
Przepraszam, jeżeli mój wątek dodaje w złej kategorii, ale za bardzo nie wiem gdzie go wrzucić...
Wiem, że to co napiszę może się wydać dla niektórych śmieszne, ale przez to co się dzieje z moim ciałem podczas biegania tracę całą przyjemność z tego sportu, a przed każdym wyjściem mam wielką obawę pt. "jak będzie dzisiaj?"
...ale od początku!
Chyba mogę powiedzieć, że jestem początkującym biegaczem. Mam 23 lata, jestem kobietą i ze sportem raczej przez całe moje życie byłam 'za pan brat', chociaż ostatnimi laty zauważyłam u siebie straszny spadek kondycji związany z prawdopodobnie ze stylem życia (studia, komputer, brak czasu, brak ruchu). Po zimie stwierdziłam, że czas zacząć coś ze sobą robić, bo fizycznie czułam się jak babcia. Zaczęłam ćwiczyć i biegać. Starałam się uprawiać sport codziennie. Biegałam ok. co 3 dni, zaczynałam od 4km, chociaż było ciężko...
Jednak moim największym problemem okazała się forma 'w kratkę', co było wykańczające. Jednego wieczoru wychodziłam pobiegać - było ok, czułam dziką frajdę, trzy dni później wychodzę - tragedia - już na samym początku biegu wiedziałam że będzie źle - duszność, brak siły, czułam się tak jak bym w życiu się nie ruszała i nagle porywała się z motyką na słońce. Tak było cały czas - dosłownie w kratkę - udany bieg - fatalny bieg - udany bieg itd...
W ciągu ostatniego miesiąca z powodu braku czasu chcąc nie chcąc musiałam przystopować i mój ruch ograniczył się tylko do biegania. Biegam raz w tygodniu ok 7km, można powiedzieć że problem kondycji 'w kratkę' zniknął, ale zauważyłam inną zależność - zawsze biegam wieczorami i czym bardziej jestem po całym dniu zmęczona, tym lepiej mi sie biegnie. Jednak pojawił się inny problem - nie jestem w stanie biegać rano/w ciągu dnia. Za mną trzecie podejście do biegu rano, które kończy się w ten sam sposób - po 1km umieram, jestem na skraju omdlenia i zwymiotowania.
Chciała bym za każdym razem czerpać przyjemność z tej formy ruchu i zacząć trenować częściej niż raz w tygodniu, jednak takie dziwne reakcje mojego ciała, których kompletnie nie rozumiem po prostu mnie dobijają...
Sama nie zauważyłam kompletnie żadnych zależności, które mogły by mieć na to wpływ. Niestety w moim środowisku nie mam żadnej osoby, która na bieganiu by się znała i była by w stanie cokolwiek doradzić, dlatego piszę z nadzieją, że może ktoś na początku swojej przygody z bieganiem również miał takie problemy jak ja:(
Wiem, że to wszystko może brzmieć dziwnie.
Z góry dziękuje za wszelkie rady i odpowiedzi.
Pozdrawiam!
Marcelina
początkujący biegacz - ogromny PROBLEM z formą w "kratkę"
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 31 maja 2014, 11:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1971
- Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
- Życiówka na 10k: 38:14
- Życiówka w maratonie: 2:57:08
- Kontakt:
Może problem polega na tym, że zbyt szybko biegasz i nie jesteś w stanie później tej prędkości utrzymać
?
Druga sprawa. Czy idąc rano na trening jesz coś przed? Niektórzy mają taką blokadę, że "na pusty żołądek" biegać nie mogą.
Może inne ćwiczenia, które wykonywałaś były przyczyną tego zmęczenia. Może zbyt wiele chciałaś robić i po prostu organizm się buntował
?

Druga sprawa. Czy idąc rano na trening jesz coś przed? Niektórzy mają taką blokadę, że "na pusty żołądek" biegać nie mogą.
Może inne ćwiczenia, które wykonywałaś były przyczyną tego zmęczenia. Może zbyt wiele chciałaś robić i po prostu organizm się buntował

Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
- Antek Emigrant
- Stary Wyga
- Posty: 171
- Rejestracja: 02 gru 2011, 09:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
hesitantly pisze:Zaczęłam ćwiczyć i biegać. Starałam się uprawiać sport codziennie.
Widocznie uprawianie sportu codziennie to było za duże obciążenie dla organizmu, zwłaszcza że z Twojego postu wynikało iż kilka ostatnich lat to okres niskiej aktywności fizycznej.hesitantly pisze:W ciągu ostatniego miesiąca z powodu braku czasu chcąc nie chcąc musiałam przystopować i mój ruch ograniczył się tylko do biegania. Biegam raz w tygodniu ok 7km, można powiedzieć że problem kondycji 'w kratkę' zniknął
Jestem przekonany że biegasz za szybko, jak (prawie) każdy początkujący. Bieg (a w przypadku początkujących marszobieg) ma być wolny, tak wolny że nie może być problemu z rozmawianiem z inną osobą.hesitantly pisze:nie jestem w stanie biegać rano/w ciągu dnia. Za mną trzecie podejście do biegu rano, które kończy się w ten sam sposób - po 1km umieram, jestem na skraju omdlenia i zwymiotowania.
Zapoznaj się z planami treningowymi dla początkujących: http://bieganie.pl/?cat=19.
Po bieganiu, rozciąganie. Po, nie przed: http://bieganie.pl/?cat=280
Po rozciąganiu, ćwiczenia siłowe: http://www.bieganie.pl/?cat=2&id=1457&show=1