Jestem nowym urzytkownikiem forum i moze na poczatek na pisze cos o sobie. Mam 23 lata, 170 cm wzrostu i ok 54 kg. Zaczełam biegac jakies 2 m-ce temu, ponieważ chcialam zaczac wkacu sie ruszac. Od 3 lat pracuje w trybie siedzacym caly czas przed komputerem a po pracy rowniez mnostwo czasu spedzam przed tym wielkim zjadaczem czasu. Pozatym ok 2 godzin za kierownica.....Niestety taki tryb zycia zaczoł odbijac sie na moim zdrowiu - czestsze infekcje wirusowe, bole kregoslupa. Zdecydowalam sie na bieganie bo nie wymaga ono specjalnego przygotowania - dojazdow do jakiegos klubu etc. Początki byly mało zachecajace - po kilku minutach biegu myslalam ze zejde na zawał, ale sie nie poddawałam tylko codziennie ubieralam butki i w droge. Po 2 m-cach potrafie biegac juz godzine. Jednak z braku czasu odcinki te skracam do 45 minut. Nie mam zadnego planu treningowego. Biegam wtedy kiedy mam czas - zazwyczaj 4-5 razy w tygodniu i gdy mam wolny weekend od zajec uczelnianych to pozwalam sobie na dluzsze wyprawy. Bardzo spodobało mi sie bieganie, jestem wprost zachwycona ta dyscyplina. Bardzo cieszy mnie poprawa mojej formy:) Chcialabym jednak podejsc do tego bardziej profesjonalnie. Popracowac nad szybkoscia. Nie wiem od czego mam zaczac taki trening? Biegac szybszym tempem? Myslalam nad kupnem pulsometru, aczkolwiek jestem calkowicie zielona jesli chodzi o te sprawy. Nie wiem w jaki sposob mialabym wykorzystywac pulsometr do poprawy swoich rezultatow. W artykułach na ten temat roi sie od "dziwnych cyfr" ktorych ja troche sie głubię......Zastanawiam sie takze nad krokomierzem aczkolwiek wiem ze trzeba ustawiac kalibracje i najlepiej robi sie to na stadionie. Mieszkam w okolicach Krakowa, nie mam pojecia czy znajduje sie w Krakowie jakis stadion bym mogla ustawic sobie prawidlowo kalibracje. Czy ewentualnie mozna w inny sposob ja ustawic. Fajnie byloby wiedziec ile sie przebieglo mniej wiecej:)
Myslalam o kupinie Garmina forrunner 50.
Mam jeszcze pytatnie odnosnie oddychania, nie wiem czy prawidlowo to robie. Wdycham powietrze nosem i "rozkladam" to na 4 razy tak jakby na kazdy krok potem w podobny sposob wydycham powietrze. Dzieki temu nie boli mnie gardlo i nie czuje palacego bolu w płucach. Ponadto czy oddychanie moze miec wplyw na kolkę??? Przez pierwsze 20 minut biegu odczuwam kujacy bol tuz pod zebrami. Tak jakby kolka. Nie zatrzymuje sie wowczas tylko poprostu biegne spokojnym tempem. Juz sie przyzwyczailam do tego bolu. ALe chcialabym wiedziec czy to normalne. Biegam tak ok 2,5 - 3 h po posilku wiec mysle ze nie ma to zwiazku z tym ze zoladek jest pelny. Nie objadam sie.
Pracuje na zmiany, wiec jeden tydzien biegam rano na czczo a w nastepnym tygodniu wieczorami. Zawazylam ze lepiej biega mi sie wieczorem, mam wiecej sily. Na czczo poprostu jestem glodna... Zazwyczaj biegam po ulicy. Mieszkam w poblizu lasu i zastanawiam sie nad bieganiem w lesie, ale sama troche sie boje biegac. Za niedlugo bede miec mojego ukochanego partnera biegowego (facet moj wraca niebawem z misji) wiec bedziemy razem biegac:)
Na razie nie oddczuwam zadnych bolow w kolanach, czy w stopie. Biegam w budtach NB 834. Są to moje pierwsze buty do biegania. Cena byla dosc niska i w sumie w nich najlepiej moja noga sie czula. Mysle tez nad zakupem butow do biegania w terenie. Dodatkowo robie brzuszki, tak na wzocnienie i mysle nad zapisaniem sie na joge by cialo bylo bardziej elastyczne:)
Prosze o wskazowki..

Pozdrawiam
A.