yacool pisze: ↑05 kwie 2024, 15:43
Po raz kolejny, po pomyśle na ściepę za pejsowanie, kreślisz bajkowy romantyzm finansowania wyczynu. Komfort trenowania i stabilność finansowa, ma też wpływ na technikę biegu.
Hmmm... Poetą raczej nie jestem. Ale oczywiście może moja wypowiedź być róźnie odbierana. Co do pejsowania, to może bez ściepy, a propozycja pejsowania przyjeła się. Natomiast dla organizatora po mojej propozycji decydująca była kwestia skali. Tzn. liczba zapisanych i celująca w konkretny wynik, zasugerowa na jaki czas warto zgłosić nabór na pacemakerów.
Natomiast co do samego pejsowania miałem okazje zobaczyć conajmniej kilka razy pomoc zawodników z zewnątrz (bez numerków). Którzy na dlugim odcinku trasy pomagali zawodnikom utrzymać właściwe tempo. Dostrzegam, że jest taka potrzeba zającowanie. Pytanie, czy warto i można byłoby taki temat ogarnąć "legalnie".
W kwesti sponsora, to widuje na listach startowych zawodników (zgloszonych z puli sponsora), a nie samodzielnie opłacających swój udział. I nie są to zawodnicy profesjonalini/wyczynowi. Ale może zostałem (w domyśle) odebrany, że zawodnicy dostają coś wiecej niż darmowy udział np. w stylu wsparcia finansowego jak elita dużych biegów.
yacool pisze: ↑05 kwie 2024, 15:43
Ciągłe martwienie się o finanse cofa dupę i przygarbia sylwetkę. Czym, jak nie ciałem człowiek manifestuje radość, smutek, pewność siebie, wahanie, wiarę i beznadzieję?
A co do stabilności finansowej, to w polskiej rzeczywistości, to raczej tak może do 23 lat (max 26)? Bo wtedy jest jeszcze jakaś szansa na stypendium sportowe za medal MP itp. Przy okazji stypendium (własna kasa), też po części staje się motywacją do treningu. Co dzieje się poźniej? Można się domyślać.
yacool pisze: ↑05 kwie 2024, 15:43
Pomyśl o tym, jak będziesz miał dobry lub zły dzień i w który będzie nosić na treningu.
Niestety nie jestem super świadomy jak układam swoje ciało w trakcie biegu. Ale bywa tak, że wkurzenie po zajęciach, po pracy, po szkole itp. może spowodować, że zamiast spokojnego rozbiegania, robi się wyższa intensywność. Można powiedzieć, że wtedy nosi, ale to może zależy od osoby i nie każdy tak ma. Natomiast racja, że pozytywne wydarzenia z życia, raczej budują. A ciągłe zamartwianie się, to nawet nie służy na codzień, bez biegania. Myślę, że do dobrych wyników (nie tylko w sporcie) potrzebna jest odpowiednia motywacja.
Jeszcze w kwestii $$ to mam trochę szokujący fragment, że jednak
sami zawodnicy też mają wpływ na rynek biegowy w Polsce. A tutaj
wyniki z tego biegu dla potwierdzenia, że organizator ma dobrą pamięć .