Tak jak ja mam zajoba na punkcie ruchu.
Znam jego kanał. Chociaż to zdecydowanie za dużo powiedziane. Po prostu wiem, że jest taki gościu i publikuje treści z sekcji na YT. On, a także inni badacze, w tym Schleip, Myers, którego mam książkę o taśmach anatomicznych, rodzina Stecco i inni popchnęli wiedzę o anatomii człowieka z uproszczonych analogii i modeli mechanicznych do skomplikowanych, ale lepiej oddających rzeczywistość modeli tensegracyjnych. Za to im chwała. A także za opisy właściwości fizykochemicznych tkanki łącznej, z których wynikają wprost moje rozkminy biomechaniczne. Jednak mam osobiście problem z przenoszeniem wiedzy ze świata umarłych do świata żywych, a zwłaszcza z wnioskowaniem po martwej tkance jak ona zachowuje się gdy jest żywa. Tych wniosków nie opieram tylko na powierzchownym uprzedzeniu, żeby nie powiedzieć obrzydzeniu do tego, co oni tam robią podczas sekcji. To o czym mówi w swoich filmach Myers na temat bouncingu w bieganiu, a także przykłady praktyczne z
tej książki o roli powięzi w sporcie, pokazują gdzie kończą się ich kompetencje i zaczynają domysły. Podsumowując: z uprawiania trupologii dużo się nauczyliśmy. Nie oznacza to jednak, że eksperci w tej dziedzinie będą też ekspertami od ruchu. Zwłaszcza ruchu biegowego.
Za chwilę coś o żywej tkance. Ale wpierw kawka.