Raport gumowy
Ten rodzaj treningu wprowadziłem już wcześniej niż to wyzwanie tutaj.
Z reguły stosuję je raz w tygodniu 10x70trucht/70marsz. Czasami jest jeszcze drugi raz, ale mniej 3-4x70/70 i cieńsze gumy.
Gumy np. czarne wiąże 3x od połowy uda w górę. Wcześniej na wysokości kolan, ale gumy bardziej miękkie niż czarne.
Efekty
Rzadko, albo wcale nie odczuwam bólów podczas realizacji treningu w gumach. Może źle robię, może nie uruchamiam pośladków, może robię to tak by nie bolało, bo nie chcę by bolało.
Za to po tym treningu to już pośladki odczuwam, a właściwie odczuwałem (bo teraz już nieco mniej) już konkretnie, tak że nawet siedzenie było wyzwaniem. Również podczas biegów, czułem pośladki i czuję nadal najbardziej ze wszystkich innych mięśni.
Zauważyłem, że jeżeli podczas biegu pojawiają się jakieś bóle w stopie, kolanie to realizując trening z gumami te bóle się nie pojawiają/ustępują, nie dochodzi do ich pojawiania się. Sprawdzałem to już wielokrotnie i efekt jest zawsze taki sam. Więc ilekroć pojawiają się jakieś sygnały z kolan, stóp czy inne rozregulowania, aplikuję sobie gumy, ale wiązane na 2 lub 3, by nie było za mocno.
Poza tym gumy mocno poziomują miednicę. Ja mam z tym problem. Zauważyłem, że gumy bardzo pozytywnie niwelują tę dysfunkcję. Jest to więc bardzo dobry środek rehabilitacji ruchowej.
Największy zaskok i efekt uzyskałem po treningu z miękkimi gumami zawiązanym na 3, w których udało mi się „truchtać” odcinki 70m w tempie chyba 4:30. W biegu następnego dnia czułem niezwykła lekkość biegania. Może to był efekt mocno psychologiczny, ale zamierzam to powtórzyć i sprawdzić czy zadziała podobnie.
Mi gumy służą, przynoszą pozytywne efekty i zostają w moim arsenale środków treningowych/rehabilitacyjnych.
