Jacek Ksiąszkiewicz – czy istnieje ładne bieganie?

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4978
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

yacool pisze: 17 sie 2023, 17:05 To jest dobry trop. Karasizm co prawda upadł z wiadomego powodu, ale sama tendencja do zwielokrotniania dystansu pozostała i już w "biegu" 96 godzinnym najprawdopodobniej dałoby się wyłonić mistrzynię świata bez podziału na płeć.
Upadl? Nie. Ma sie dobrze :hahaha:
Co prawda nie Karas bezposrednio, ale Adrian Kostera (startowali razem w 2 czy 3 ultra-tri eventach) jest w trakcie triathlonu "dookola swiata w 365dni).
W sumie 41170km, z czego plywanie (67x18km=1205km) juz skonczyl i teraz sobie pedaluje...

https://www.adriankostera.com/
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12926
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Przy 1200km we wodzie, to powinny się już wypłukać wszystkie anaboliki. Może więc Karaś za mało pływał. :hahaha:
Czyli raz ziemia dookoła. No to jak ukończy, to trzeba będzie zrobić ziemia 2x, a potem już gładko ziemia 10. Polacy mają wielkie kompleksy. Większe niż cele, które sobie wyznaczają.
Siedlak1975
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4871
Rejestracja: 22 lis 2017, 14:58
Życiówka na 10k: 37:59
Życiówka w maratonie: 2:59:13
Lokalizacja: Tychy

Nieprzeczytany post

1200km??? Ciekawe czy mu błony między palcami wyrosły
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12926
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Tu jest przykład takiego jednokierunkowego traktowania biegania w osi góra-dół. Dla pierdoły elastic recoil jest realizowany tylko w tej osi. Nie ma dla niego kierunku przód-tył, w którym również istnieć może ładowanie tkanek i elastyczny odrzut, o czym pisze w swojej książce Earls. Stąd cała następująca potem lawina nieuzasadnionych relacji GCT do pozycji ciała i overstridingu, a także proponowane ćwiczenia jak plyo i skakanka. No bo przecież tylko tak można. W pionie. W poziomie się hamuje bez odzysku energii i dla pierdoły to tylko straty, więc trzeba skracać krok i lądować pod sobą. Klasyka. :hahaha:
Siedlak1975
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4871
Rejestracja: 22 lis 2017, 14:58
Życiówka na 10k: 37:59
Życiówka w maratonie: 2:59:13
Lokalizacja: Tychy

Nieprzeczytany post

Oglądam lekką. Zajebiscie biega skoczek w zwyż Barshim. Jakby miał w nogach sprężyny
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12926
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

A to sobie Sotomayora odpal. W mojej ocenie jest sztywniejszy, czyli dla biegaczy może być bardziej interesującą inspiracją. Zwróć uwagę jakie ma trzy wyhamowujące kroki do wyprostu w kolanie tuż przed lądowaniem. Tylko on tak robił. Reszta w trakcie dobiegu zwykle stosuje klasyczny wieloskok. Takie prowokowane, ładujące hamowanie i przyspieszenie. Jak z tym przegniesz, to skończysz jak Bol albo Hassan. :hahaha:
Siedlak1975
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4871
Rejestracja: 22 lis 2017, 14:58
Życiówka na 10k: 37:59
Życiówka w maratonie: 2:59:13
Lokalizacja: Tychy

Nieprzeczytany post

Katir cieniutko
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12926
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Za to Laros grubo. Ciekawe, czy wciąż jest na 60km tygodniowo, czy mu Tomek taperuje.
Siedlak1975
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4871
Rejestracja: 22 lis 2017, 14:58
Życiówka na 10k: 37:59
Życiówka w maratonie: 2:59:13
Lokalizacja: Tychy

Nieprzeczytany post

Jakob odbił kartę w robocie
Siedlak1975
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4871
Rejestracja: 22 lis 2017, 14:58
Życiówka na 10k: 37:59
Życiówka w maratonie: 2:59:13
Lokalizacja: Tychy

Nieprzeczytany post

Na razie to nam słabo to bieganie na MŚ idzie. Płotki słabo, Kopeć słabo, Rozmys słabo a Zalewski beznadziejnie, Mieszana sztafeta to samo.
Żeby było "weselej" to Swoboda oraz Kaczmarek, które są w życiowej formie mają w swoich konkurencjach zajebistą konkurencję.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12926
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Przypomnę tylko, że tkankowo Swobodzie i Kaczmarek bliżej raczej do młota i kuli niż do biegania.
Siedlak1975
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4871
Rejestracja: 22 lis 2017, 14:58
Życiówka na 10k: 37:59
Życiówka w maratonie: 2:59:13
Lokalizacja: Tychy

Nieprzeczytany post

yacool pisze: 21 sie 2023, 08:53 Przypomnę tylko, że tkankowo Swobodzie i Kaczmarek bliżej raczej do młota i kuli niż do biegania.
A taki Zalewski? Chłop sprawia wrażenie jakby miał siłę Goliata ale ta cała para idzie w gwizdek i nawet sub 45 nie ma.
Awatar użytkownika
sultangurde
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1957
Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Coś Katirowi brakło na ostatniej prostej. W zwolnieniu fajnie było widać jak kolano mu idzie do środka w fazie podporu, ale to nie wystarczyło (taka zaczepka :hejhej:).
Coś czuje, że Norwegowie mogą być pod lupą jeszcze bardziej po tych zawodach, a sam Ingvaldsen może być legendą...
Blog: viewtopic.php?f=27&t=60020
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12926
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ostatnio słuchałem podkastu z Nagórkiem u Pawlaka. O sile. Ponoć godzinami o niej można i na wiele sposobów jak stwierdził gość, więc się zainteresowałem. Nawet ważny wzór fizyczny padł. Że siła razy coś tam i można góry przenosić. Tyle, że to wciąż przykładane jest do nogi zakrocznej. Spróbujmy tak naprawdę inaczej do tego podejść, a nie wciąż o tym samym lecz w coraz bardziej rozbudowanych opcjach treningu siłowego, o których opowiada Nagórek, a wcześniej Błasiński.

Co jeśli by tak z producenta zamienić się w konsumenta siły?

Będąc producentem siły zawsze jest zapotrzebowanie i nigdy nie starcza na zaspokojenie popytu na siłę. Choćby nie wiadomo ile tych sprintów pod górkę albo skipów robić, to potem na biegu nie starcza. Jest apetyt ciągle na więcej i więcej, ale produkcja nie nadąża.

Jak więc zostać konsumentem, a nawet koneserem siły?

Jeszcze raz cytat z Earlsa o chodzie:
Ta pozornie prosta czynność, to system niezwykle skomplikowanych reakcji ludzkiego ciała, przenoszenia środka ciężkości, hamowania, przyspieszania i przetaczania. (str. 12)
Zakładając, że autor wymienia te rzeczy w kolejności chronologicznej, a nie przypadkowej, to wg niego zmiana prędkości środka ciężkości pojawia się jeszcze przed przetaczaniem. U Nagórka i innych przetaczanie byłoby wymienione przed przyspieszaniem, bo tak podpowiada intuicja. Prawda?

Książka Earlsa wykracza poza tradycyjnie metaboliczny skurcz mięśniowy, którym się napędzamy i wkracza w świat niemetabolicznego napędu, który do działania potrzebuje sił zewnętrznych, czyli grawitacji i reakcji od podłoża. Korzystając z nich stajemy się konsumentami. Tyle, że to przestaje być intuicyjne i ma z tym problem nawet Benzie, który pomimo oczarowania Earlsem nie potrafi z niego wyciągnąć żadnej twórczej idei do zastosowania w bieganiu.

Wizja bycia konsumentem siły jest fajna, jeśli zestawić ją z wizją producenta ciężko zapierdalającego na pokrycie zapotrzebowania na siłę. Jednak w realu tak różowo nie jest. Konsumując można też się sparzyć, a nawet zęby stracić, bo tej siły zewnętrznej bywa za dużo i trzeba sobie ją dozować. Inaczej człowiek ląduje na twarzy jak Bol albo Hassan. W co musi więc zaopatrzyć się biegacz, żeby bezpiecznie konsumować i stać się prawdziwym koneserem siły?

Komentarz pod artykułem o dramacie Bol wraz ze wzmianką o Hassan:
aabc pisze:zapewne nie spodziewała się, że ktoś może ją dogonić i już myślami jeszcze zanim przekroczyła metę widziała złoty medal i to ją zgubiło, bo nagle się usztywniła, nogi ugięły – i mamy efekty. Na 10 000m K podobnie – ale dzięki temu w sporcie trzeba walczyć do końca i nawet takie gwiazdy jak we wczorajszy wieczór popełniają błędy!
A może właśnie straciła sztywność i zmiękła? To by lepiej tłumaczyło fakt, że nogi jej się ugięły.
sultangurde pisze: 21 sie 2023, 10:57 W zwolnieniu fajnie było widać jak kolano mu idzie do środka w fazie podporu, ale to nie wystarczyło
Bo samo kolano do środka to za mało, żeby dobrze konsumować. Katir skraca krok zmniejszając hamowanie, czyli zmniejsza się też siła zewnętrzna przyłożona do nogi wykrocznej. Nie był w stanie skompensować tego produkcją siły przyłożonej do nogi zakrocznej.

Jeszcze raz cytat z Earlsa:
W dalszej kolejności zahamowanie ruchu ciała inicjuje izometryczny skurcz mięśnia, który
„ładuje” tkankę łączną, a ta, rozciągając się, dochodzi do punktu, w którym energia potrzebna do jej dalszego wydłużenia zostaje pochłonięta przez narastającą sztywność włókien elastycznych. W momencie kiedy siła rozciągająca włókno równa się napięciu we wnętrzu tego włókna, rozpoczyna się „odskok” (str. 53)
Co się stanie gdy siła zewnętrzna rozciągająca włókno przekroczy napięcie we wnętrzu tego włókna? Lecisz na ryj. Układ traci sztywność i zapada się. To można w jakiś sposób trenować, by przesuwać granicę kolapsu. Tak na granicy upadku najlepiej. Wtedy jest zapodawany tkankom funkcjonalny bodziec rozwojowy.

O treningu powięziowym mówi Myers. Bodźcowanie zmienia strukturę powięzi. Dodaje jednak, że powięź przebudowuje się lub buduje od nowa w nowym ruchu wolniej aniżeli mięsień. Ta obserwacja pociąga za sobą daleko idące konsekwencje i ma wpływ na postrzeganie trenowania i prewencji zwłaszcza. Mięsień bodźcuje się łatwiej, mamy nad nim większą kontrolę. Powięź wymaga więcej czasu, ale też większych sił do bodźcowania. Nie jesteśmy w stanie ich wyprodukować. One pojawiają się w momencie hamowania i jest ich aż nadto. Dlatego trzeba je dozować, bo nawet Katir się ich boi. :hahaha:
Awatar użytkownika
sultangurde
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1957
Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

yacool pisze: 21 sie 2023, 11:27 Dlatego trzeba je dozować, bo nawet Katir się ich boi. :hahaha:
Koncepcja jest bardzo ciekawa, tylko w bezpośredniej rywalizacji dochodzi jeszcze walka bark w bark.
Często się zdarza, że dostanie się z łokcia i po prostu traci się równowagę.
A co do Katira to mimo, że w tym sezonie biegał bardzo szybko to jednak w półfinale przebiegł 1520 albo nawet 1525 metrów bo źle to rozegrał taktycznie.
Widać było również po twarzy grymasy już na 2 okrążeniu, więc było wiadomo, że dupa będzie a nie awans.
Blog: viewtopic.php?f=27&t=60020
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
ODPOWIEDZ