Mar.co pisze:
Jasne że jest. Można przecież zaplanować "podjudzenie" kogoś do ataku na swoją osobę i wykorzystać ten fakt na celowe zabicie człowieka. Jest to ciężkie w dochodzeniu ale zdarzają się takie przypadki.
np.
http://www.bezpieczniej.pl/wiadomosc-3- ... nej-0.html
Kolego dyskutujesz nie ze mną, a z oficjalnymi definicjami terminów kodeksu. W przywołanym artykule użyto kilkakrotnie błędnej terminologii.
Poza tym nie do końca rozumiesz to czego dotyczy artykuł, podobnie jak nie rozumiała tego redaktor Karolina nadająca taki, a nie inny tytuł. Po pierwsze Kodeks Karny posługuje się terminem "obrona konieczna" (Art. 25 KK), a nie "obrona własna".
Na wasze usprawiedliwienie przyznaję, że obrona konieczna to temat złożony.
Początkowo 21-letni Mateusz N. z Poznania oskarżony był o zabójstwo 22-letniego Kamila K, bo w rozumieniu prokuratora i Sądu przekroczył granice obrony koniecznej. Więc nie działał w jej ramach ściśle określonych w KK. To nie było w ich ocenie "zabójstwo w obronie własnej" tylko zabójstwo w takich, a nie innych okolicznościach przypominających obronę konieczną.
Dobrze, że Sąd Apelacyjny uchylił jednak ten wyrok.
Oskarżony nie został "uniewinniony za zabójstwo w obronie własnej" tylko "uniewinniony od zarzutu zabójstwa, bo działał w ramach obrony koniecznej". To nie to samo, choć ostateczny skutek ten sam.
Przepraszam... odbiegliśmy (odeszliśmy) od tematu.
Adrian26 pisze:Nikt mi jednak nie powie, że w spokojnym truchcie nie da się niczego zjeść. Nie mówimy przecież o kotlecie schabowym, tylko o bananach, pomarańczach, żelach itp, które nie wymagają specjalnego przeżuwania.
Ja ci powiem.
Nie oceniaj wszystkich ze swojego punktu widzenia czy młodego biegacza lub zawodowca.
Znam osoby, które nie tylko nie są w stanie nic zjeść ale i pić, bo się zaraz zachłysną.
Adrian26 pisze:
Nie chce tego nawet po imieniu nazywać...Jaki jest cel takiego startu?
Myśle, że w miare wysportowany człowiek byłby w stanie zmieścić się w limicie czasu wyłącznie maszerując. Tylko po co? Chodzi o to, żeby zmieścić się w limicie czasu czy żeby przebiec maraton? Do jednej tragedii w zeszłym roku doszło. Czy potrzebne są następne..?
Jaki jest cel takiego startu? Taki sam jak tego
100-letni Fauja Singh, zapewnił sobie miejsce w Księdze Rekordów Guinnessa - jest najstarszym na świecie maratończykiem, który ukończył bieg - podała BBC. Twierdzi, że tajemnica jego formy tkwi w imbirowym curry, herbacie i optymizmie.
Stulatek z angielskiego Ilford potrzebował na przebiegnięcie maratonu w Toronto ośmiu godzin, 25 minut i 16 sekund.
Chcą ukończyć maraton! I tyle.
http://zdrowymozg.pl/wp-content/uploads ... -Singh.jpg
I co? Powiesz mu, że nie przebiegł?
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.