Bartek_91 napisał(a):
Wracając do głównego tematu. Przetestowałem sobie w ostatnich dniach tempo poniżej easy. ok 7min/km i mogę powiedzieć że początkowo miałem niby przyrost na tej prędkości ale na dłuższą metę zanotowałem na niej spadek bo jednak jest to chyba zbyt słaby bodziec dla mojego organizmu.
Z moich obserwacji z przed kilku miesięcy zauważyłem że poprzez stosowanie bodźców w drugim zakresie intensywności podnosi się też prędkość właśnie poniżej easy.
Ja w lato wracałem po kontuzji rozcięgna i dobre 3 miesiące biegałem praktycznie tylko w tempie pomiędzy 6:00 a 6:30min/km. Przyjmijmy, że to wtedy było moje "easy". Mój progress był żaden. Jasne, może za słaby kilometraż, odzywała mi się stopa, więc nie miałem możliwości biegać więcej niż 25-30km tygodniowo, ale totalnie na tym nie progresowałem. Bądź progresowałem, ale epicko wolno. Natomiast gdybym miał jeszcze zwolnić do 7:00min/km to już w ogóle sobie tego nie wyobrażam.
Może nie tak w 100% w związku z tematem, ale lepiej mi się aktualnie sprawdza marszobieg z psem, ale trochę szybszy. Nie mam super wytresowanego psa, więc raz na 1km, czasem nawet częściej, muszę się z nim zatrzymać. Jest wtedy chwilka przerwy (czasem 10s, czasem 30s), ale bieg jest wtedy dynamiczniejszy. I ostatecznie czuję się jakbym biegał bardzo na luzie, mam poczucie, że stopa tak nie dostaje i mogę biegać częściej niż wcześniej (np. dwa dni z rzędu).