ja pobiegłem na 03:45:20 brutto.. Muszę powiedzieć, że teraz mam respekt przed tym dystansem. Przed startem byłem bardziej nastawiony optymistycznie, nawet za bardzo, bo w końcówce musiałem z sobą powalczyć

... Ale przebiegłem Go bez zatrzymywania, ani zwalniania do marszu.. Dosłownie na samej mecie, na ostatnim rejestratorze dostałem mocnego skurczu w lewej nodze.. Musieli mnie złapać i odprowadzić na ławeczkę..

..
Bardzo ładnie pobiegły dziewczyny... Flądra, Alexia, Moniś..
Teraz na razie odpoczywam, odziwo nie jest tak zle z poruszaniem się, wczoraj było gorzej, bolało mnie coś w kolanie po zew stronie i skutecznie uniemożliwiało normalne chodzenia... dzisiaj już tego nie czuję od pukać...
To na razie tyle, zbieram myśli co napisać w blogu, jest tego trochę, ale napiszę coś więcej dopiero wieczorem.. Chyba że ktoś ma jakieś konkretne pytania
