Ja biegam z psem na smyczy, aczkolwiek bez kagańca, biegam po lesie na naprawdę odludnionym terenie, ale po pierwsze nigdy psa nie puszczam ze smyczy, a po drugie jak już zdarzy się, a szczególnie jest to latem, że spotkamy kogoś w lesie spacerującego, biegnącego lub jadącego na rowerze to zawsze skracam smycz, aby pies był jak najbliżej nogi i mówię do niego,aby nie straszył ludzi, bo choć jest łagodny to niestety wyglądem odstrasza, bo jest to pittbul, natomiast nigdy nie mówię do innych proszę się nie bać, on nie gryzie, bo jednak mimo, iż kocham psy bardzo to uważam, że to jednak tylko zwierzęta i to my musimy być za nich odpowiedzialni.
Pozdrawiam Wszystkich Biegających
