Dzień wylotu – czwartek 30.10. Dzień zacząłem o 5:50, jak zawsze. Poranek przebiegł spokojnie: obowiązki domowe, biuro, uporządkowanie tematów przed wylotem. Tuż przed wyjazdem na lotnisko zrobiłem ostatni trening. Pięć kilometrów: było przyjemnie, bez sygnałów z ciała, że „coś” jest nie tak. To było potwierdzenie, że wszystko jest jak być powinno.
Lot z Warszawy miał być o 16:30, finalnie wystartowaliśmy bliżej 17:30. Standard. W samolocie próbowałem zasnąć, ale nie mogłem. Wylądowaliśmy po 21 czasu lokalnego, w hotelu byłem o 24 – poszliśmy spać chwilę później, o godzinie 6:00 polskiego czasu! czyli 24h na nogach…
Piątek 31.10 czyli praca: centrum medialne, elita biegu i Halloween
Spotkanie z elitą Nowojorskiego Maratonu
Pierwszym punktem dnia było centrum medialne. Spotkanie dziennikarzy z całego świata i elity biegu. Krótka rozmowa z Eliudem Kipchoge jest czymś, co trudno opisać. Człowiek, którego oglądasz w TV, jak zdobywa największe tytuły biegowe świata, siedział pół metra ode mnie i odpowiadał spokojnie, naturalnie, z pełnym szacunkiem dla rozmówcy. Wszyscy pytali go o to co zawsze: Co zje przed startem, czym jest dla niego bieganie, czy cieszy się z faktu, że biegnie w NYC. O co możesz zapytać człowieka, który osiągnął już wszystko? Ja wykorzystałem sytuację by w imieniu tysięcy debiutantów poradzić się: Jak zachować się na starcie debiutu? jak podejść do biegu? Nie ukrywam – wzbudziło to w nim sporo pozytywnych emocji! Chyba dawno, nikt nie pytał go o tak proste i przyjemne rzeczy. W końcu mógł komuś doradzić, niż opowiadać o tym, że owsianka jest smaczna 😉
Najlepszą radą jaką mogę Ci dać, to Wystartuj dobrze. Eliud Kipchoge
Rozmawiałem też z Emily Sisson, Joe Kleckerem i Jose Hermensem – wszystkie wywiady możecie przeczytać w oddzielnych wpisach. Fanom sportu polecam szczególnie rozmowę z Jose Hermensem, który obecnie jest managerem największych lekkoatletycznych gwiazd, w tym Kipchoge. Jako, że uważam go za wybitnego eksperta sportowego, który rozumie sport na wielu poziomach, zapytałem go o kilka ważnych dla mnie rzeczy: Frekwencja na biegach, złamanie 2h w maratonie i co sądzi o igrzyskach dopingowiczów:
Na dedykowany akapit zasługuje też fakt, jak New Balance dba o swoich zaproszonych gości. Samo przyznanie pakietu startowego i zaproszenie redakcji do Nowego Jorku jest ogromnym wyróżnieniem, natomiast możliwość uczestniczenia w całym weekendzie maratońskim, we wszystkich zorganizowanych na miejscu spotkaniach, to rzeczy poza protokołem, które zostają z człowiekiem na długo.
Nie mogę zdradzić wszystkiego (jeszcze), bo część materiałów dotyczy premier, które dopiero nadejdą. Ale mogę powiedzieć jedno: mieliśmy dostęp do rzeczy, które namieszają na rynku. Pomysłów, ekskluzywnych wywiadów, rozmów z ludźmi, którzy kreują bieganie na najbliższe lata. To było wejście od zaplecza. Do świata, który zwykle ogląda się przez kreacje graficzne, gdy już wszystko jest gotowe.
Właśnie dlatego ten wyjazd był czymś więcej niż udziałem w maratonie. Był zaproszeniem do środka.
Wyjście z metra na paradę halloween
Tego samego dnia odbywało się Halloween i nowojorska parada. To nie przypomina niczego, co znamy z Europy. Tyle osób na ulicach widziałem pierwszy raz w życiu. Dojazd i wejście w ogóle „w tłum” graniczyło z cudem. Amerykanie potrafią obchodzić takie święta. I to warto zobaczyć na własne oczy. Wyjście z metra na paradę to ok 20 minut oczekiwania na schodach metra.
Jedzenie w piątek: Bajgle z serem, łososiem, awokado i jajkiem. Pizza, masa przekąsek i owoców. Dużo picia. W nogach 30 tysięcy kroków
Sobota 1.11: bieg na 5 km, shake out i… praca
W sobotę kibicowaliśmy na biegu 5 km towarzyszącym maratonowi. Następnie, o 9:45, zorganizowaliśmy wspólny shake out run z Polakami startującymi w maratonie oraz lokalną Polonią. Spotkaliśmy się pod metą TCS New York Marathon i pobiegliśmy pięć kilometrów po Central Parku, z symbolicznym przystankiem przy pomniku króla Władysława II Jagiełły.
Resztę dnia przeznaczyliśmy na sesję zdjęciową dla New Balance, nagrania i rozmowy z ludźmi odpowiedzialnymi za rozwój butów biegowych. Rok 2026… mogę tylko powiedzieć tyle: naprawdę będzie się działo. Dużo.
Do hotelu wróciłem około 20:00, a jeszcze miałem do zrobienia najważniejsze zakupy: śniadanie na dzień startu i ubrania, które założę wyłącznie na czas oczekiwania w miasteczku biegacza. Dresy, bluza: warstwa do poświęcenia. Tak, wyrzucasz je później ale w Nowym Jorku każde odłożone ubranie trafia na cele pomocowe.
Jedzenie w sobotę: Bajgle z serem, łososiem, awokado i jajkiem (znowu), Makaron z sosem pomidorowym, bruschetta, Brownie, masa przekąsek i owoców. Dużo picia.20 tysięcy kroków.
Mój maratoński set: strój startowy + bajgle, żele, przekąski, air tag, bluza i dresy do pozostawienia.
Dzień Startu – maraton logistyki
Pobudka 3:30. Pierwsza myśl: „za mało snu” – na szczęście w nocy (w pierwszą niedzielę miesiąca) przypada zmiana czasu. Finalnie spałem więc godzinę dłużej niż sądziłem i to było pierwsze pocieszenie.
Śniadanie: bajgle z dżemem i kawa. Niestety, w Nowym Jorku ciężko znaleźć coś konkretnego o tej porze, a śniadanie w hotelu podają od 5:00 więc bajgle musiały wystarczyć. Na drogę zabrałem kolejne bajgle i słodkie crossainty.
Wyjście z hotelu o 5:30 na metro metro. Dalej prom na Staten Island z widokiem na Manhattan i Statuę Wolności – około trzydziestu minut. Potem autokary. Na miejscu około 7:00. Pogoda o tej porze roku w Nowym Jorku nie jest łaskawa. Jak czekasz na start siedząc na trawie to potrzebny Ci karton. Jesteś owinięty w bluzy i koce by nie zmarznąć. Na miejscu znajduje się szereg udogodnień od partnerów biegu jak: bezpłatna gorąca czekolada, kawa, woda i herbata, czapki, szaliki, rękawiczki + batony, żele energetyczne i psy terapeutyczne. To jest część tego maratonu. To miasteczko przypomina festiwal muzyczny. Ludzie jedzą bajgle, piją herbatę, rozmawiają, śmieją się, inni siedzą w ciszy. To jest cały ekosystem czekania na swoją falę.
Ja musiałem poczekać 2.5 godziny ale dałem radę, szybko zleciało! Na 40 minut przed startem przyjąłem galaretkę z wolno wchłaniającymi się węglowodanami.
O 9:45 moj fala, hymn USA, Frank Sinatra „New York, New York” i… lecimy.
Założenia na maraton
Plan na bieg był prosty i bardzo przemyślany – oto notatka z rozmowy z trenerem:
starać się nie przekraczać tętna 165
podbiegi biec z rezerwą 5:20–5:30
na zbiegach nie nadrabiać
tempo na prostych 4:55–5:00 do połówki, później zobaczyć jak samopoczucie
żele: 7, 15, 21, 29, ewentualnie 36 km
pić na każdym punkcie, nawet bez pragnienia
Do 21 kilometra to była najpiękniejsza biegowa przygoda w życiu. Bieg z uśmiechem na ustach, dziesiątki tysięcy kibiców. Ulice wypełnione po brzegi, jak na Halloween lub jeszcze bardziej! Ludzie, zachowywali się tak, jakbyśmy to my biegali dla nich, a nie oni kibicowali nam. To było coś niesamowitego. Dopingowali nas tak, jakby rozgrywał się mecz piłki nożnej przy wyniku 3:4 w 90 minucie meczu. Wystarczyło wsłuchać się w ten tłum i zegarek pokazywał tempo o 10-15 sekund szybsze niż powinno, dlatego każda chłodna głowa wygrała ten maraton.
Do około 30 kilometra biegłem w pełnej kontroli.
Potem zaczęły boleć nogi przy zbiegach. Nie wiem czy to była ściana, bo nie wiem czym ona być powinna. Mi prądu nie odcięło, ale miałem ochotę przestać biec. Po prostu nie chciałem by bolały mnie nogi. Zacząłem myśleć o tym, że zaraz przegnę miarkę i zrobie sobie kontuzję, w związku z czym nie stanąłem ale zacząłem zwalniać – 5:30, 5:45, 6:00 na moment by dać sobie czas na oddech i znowu powrót do szybszego tempa. Ewidentnie zbiegi to był mój największy problem. I wtedy plan przestawił się z „biegnę na czas” na „biegnę mądrze”. Tempo spadło więc świadomie.
Bronx. Zakręty. Górki. Achillesy zaczynają się odzywać, czwórki palą jakbym wyciskał ostatnią serię przysiadów, muszę coś zrobić by z tym piekącym uczuciem biec przez 12km! W głowie tylko jedna myśl – nie mogę się zatrzymać, bo mogę nie ruszyć.
Odcinek 32–42 km to była rozmowa ze sobą. Po co tu jestem, po co biegnę, kto mi obecnie kibicuje? dzwonię do żony i mówię: Rany jak boli!, a Olga na to: Widzimy Cię na trasie, zostało Ci 30 minut! Trochę dodało mi to sił i ponownie złapałem żwawsze tempo. Bieg przed Bronx i Central Park były pod słońce, więc nałożyłem okulary by chociaż nie było widać mojego cierpienia.
Central Park, finisz i… ulga
W Central Parku przychodzi skupienie, kibice tak dopingują, że nie wiesz już co słyszysz. Moje imię było wykrzykiwane przez wszystkich na zmianę, ludzie klaskali, wyciągali butelki z wodą by dać się napić, dzieci machały tak jakby widziały super bohatera, to popychało ale.. miałem w głowie słowa bardziej doświadczonych biegaczy, by przy walce z bólem nie przyśpieszać za wcześnie. Przyspieszyłem dopiero na znaku 200 metrów do mety. Ostatnie metry pobiegłem jak mogłem. Gdy zobaczyłem żonę i przyjaciela – ból zgasł.
Zegarek wskazywał 3:43:07.
Tuż przed metą. Uśmiech + grymas i ta faza lotu 🙂
Pierwsze chwile po biegu
Mogłem schodzić i wchodzić po schodach. Mogłem zrobić przysiad. Czułem zmęczenie, ale nie byłem kwadratowy. Wychodzimy z miasteczka biegacza, do hotelu mamy dwa kilometry, idziemy pieszo. W hotelu prysznic i po chwili… świętujemy. Idziemy na obiad i zostaję już poza hotelem do 21 – Nie ma bólu, jest duma. Nie chcę spać.
W poniedziałek pobudka o 3:30. Zwiedzanie miasta. 25 tysięcy kroków. Dalej zero bólu.
I coś jeszcze. Nowy Jork jak i korporacje, sklepy, restauracje celebrują maratończyków.
Bezpłatne lody za okazanie medalu.
Zniżki w sklepach za okazanie medalu.
Uśmiechy od każdego.
Rozmowy ze wszystkimi.
W Victoria’s Secret gratulują.
W sklepie Lego dostajesz mały puchar z klocków.
Na Rockefeller Center wjeżdżasz za darmo za medal.
Po co to piszę? Bo tam sport wyraźnie łączy. U nas często przeszkadza tym, którzy nie uczestniczą. Amerykańska społeczność sama tak pozytywnie reaguje na bieg i jego otoczkę. Tam w dniu maratonu kierowcy nie są zdziwieni biegiem przez 5 (w nowym Jorku jest tylko 5) dzielnic – zatem cały dzień – najpopularniejsze miasto świata stoi. Wróćmy pamięcią do polskich biegów i wypowiedzi celebrytów/dziennikarzy którzy nie mogli dojechać do domów, bo ulica zamknięta, psioczyli na biegaczy (drogi dla samochodów, biegać do lasu etc.)
Co bym poprawił w swoim debiucie?
Może mniej spinania się. Więcej pracy siłowej. Może mniej projektów na tydzień przed wylotem, a na miejscu wyłącznie skupienie na bieg. Ale nie zmieniłbym tego debiutu.
Nie zamieniłbym go na szybkie 3:30 gdziekolwiek indziej. 3:30 dalej jest celem. Tylko że do niego wrócę na trasie, która będzie ze mną współpracować, a ta była zbyt wymagająca jak dla mnie na ten moment. Zostają ze mną piękne wspomnienia, dziesiątki przybitych piątek, motywujące hasła na bannerach, piosenki, koncerty, konfetti, rozdawane pączki, banany i drinki przy trasie.
Mojerady dla debiutantów na NYC
Logistyka to osobny trening – warto wszystko zaplanować wcześniej
Śniadanie i kolacja dzień przed jest niezwykle ważna
Ubranie na start lekkie, naprawdę lekkie. Widziałem wielu biegaczy w legginsach, którzy byli zalani potem. Czerwoni jak raki. 12 stopni to idealna temperatura na lekki strój przy maratonie.
Przygotuj się na zbiegi i podbiegi – to można trenować!
Pij często – małymi łykami, kubeczki zgniatasz tak, żeby zrobić dzióbek, inaczej można się zachłysnąć.
I najważniejsze: miej swój rozum – słuchaj rad wszystkich, ale ty siebie znasz najlepiej.
Parametry biegu
Międzyczasy TCS New York City Marathon
Punkt
Czas
5 km
00:27:06
10 km
00:52:05
15 km
01:17:08
20 km
01:42:08
Półmaraton
01:47:54
25 km
02:08:20
30 km
02:33:45
35 km
03:00:56
40 km
03:30:30
META
03:43:07
Dziękuję wszystkim, którzy byli ze mną w tej biegowej przygodzie! Już wkrótce przygotujemy reportaż z tego wyjazdu i na moment ponownie powrócimy do Nowego Jorku! Za mną pierwsze 2 doby po maratonie i jest super. Mam uczucie delikatnych zakwasów, bez bólu. Nic nie ciągnie. Co dalej? Zobaczymy, mam pakiet na Walencję (7.12) bo miał to być mój docelowy start. Na pewno tam będę, ale jeszcze nie wiem w jakiej roli. Biegać nie przestaję!
Manager sportowy z kilkunastoletnim doświadczeniem. Współpracował z klubami sportowymi, topowymi sportowcami, artystami i influencerami z różnych branż. Od 2019 roku jest częścią redakcji Bieganie.pl, gdzie każdego dnia wdraża strategie marketingowe i odpowiada za całościowy rozwoju portalu. Biega od 2022 roku.