Bartłomiej Falkowski
Biegacz o wyczynowych aspiracjach, nauczyciel wychowania fizycznego i wielbiciel ciastek. Lubi podglądać zagranicznych biegaczy i wplatać ich metody treningowe do własnego biegania.
Patronat medialny
Gdy za tobą tygodnie przygotowań, a start docelowy jest już za rogiem, możesz odczuwać wyższy poziom stresu. Ta naturalna odpowiedź organizmu przed zbliżającym się wysiłkiem jest dobra. To stres sprawa, że możemy dać z siebie więcej w ważnych momentach. Jednak nieopanowany, wpadający z samonakręcającą się spiralę może nas blokować przed osiągnięciem wyników. Sprawdź jak zrelaksować się przed zawodami, by na linii startu być gotowym i skoncentrowanym, a nie sparaliżowanym. Relaksacja jest kluczem do życiówki, ale też przede wszystkim do przyjemności z biegania.
Stres to naturalna reakcja organizmu na sytuacje postrzegane jako trudne, wymagające lub zagrażające. Znamy go zarówno z biegów, wystąpień publicznych, egzaminów i towarzyszy nam całe życie. Jest to mechanizm przystosowawczy, który pomaga nam mobilizować siły i radzić sobie z wyzwaniami. W odpowiedzi na stres organizm aktywuje układ nerwowy i hormonalny (m.in. wydzielanie adrenaliny i kortyzolu), co prowadzi do przyspieszenia akcji serca, zwiększenia napięcia mięśni i koncentracji. W sytuacjach trudnych, jaki na pewno jest ważny dla nas start, może on doprowadzić do kilku reakcji obronnych jakimi jest atak, ucieczka lub zamrożenie. Oczywiście ta pierwsza reakcja jest pożądana, jeśli chcemy, by nasze ciało współpracowało z nami w drodze po życiówkę.
Stres dzielimy na kilka sposobów – najczęściej ze względu na czas trwania, intensywność i skutki.
Przed wieloma biegaczami najważniejsze starty w sezonie, jak np. 11. PKO Cracovia Półmaraton Królewski. Aby móc wykorzystać wypracowaną na treningach formę, powinniśmy umieć tak zarządzać stresem, by ten podsycał w nas ogień do walki o wynik, a nie spalał i powodował, że zniszczymy sami siebie.
Przede wszystkim, by być w dobrej formie mentalnej przed biegiem, warto przez tygodnie sumiennie trenować, aby na linii startu czuć, że zrobiliśmy to, co do nas należy. Sumienne trenowanie nie oznacza, tego, że przez wiele tygodni każdy trening był super. Oznacza to, że robiliśmy to, co mogliśmy i najlepiej jak umieliśmy w danej chwili i konsekwentnie z dnia na dzień. Nawet najlepsi biegacze na świecie mają gorsze treningi. Nie oznacza to, że taki trening psuje całe przygotowania, a na starcie w głowie pojawia się myśl, że nie zrealizowaliśmy jakiegoś akcentu. Najlepsi na świecie, po gorszym treningu wyciągają wnioski i konsekwentnie przechodzą do wykonania następnej jednostki, ufając w swoje możliwości.
Gdy mamy już załatwioną część sportową, warto zastosować kilka technik, które pozwolą poczuć dobrostan psychiczny, który wspomoże nas w dniu próby.
Więcej o technikach relaksacji dowiesz się podczas konferencji PKO Biegowe 360 Stopni. Poza teoretyczną częścią wydarzenia czekają na Ciebie warsztaty z technik relaksacji.
Patronat medialny