Bartłomiej Falkowski
Biegacz o wyczynowych aspiracjach, nauczyciel wychowania fizycznego i wielbiciel ciastek. Lubi podglądać zagranicznych biegaczy i wplatać ich metody treningowe do własnego biegania.
W niedzielę 21 września, w Berlinie odbędzie się jeden z najszybszych maratonów na świecie. W doborowej stawce BMW Berlin Marathon, która może pokusić się o rekord świata, zobaczymy też Aleksandrę Lisowską. Polka zapowiedziała atak na własny rekord Polski. Szyki może jednak pokrzyżować pogoda. Sprawdź, co czeka kibiców maratonu już w najbliższą niedzielę.
W wyścigu mężczyzn oczy kibiców skierowane będą na Sabastiana Sawe, najgłośniejsze maratońskie nazwisko ostatnich miesięcy. Zawodnik startował dopiero w dwóch maratonach i oba wygrał. Najpierw w debiutanckim starcie w Walencji, w grudniu 2024, uzyskał świetne 2:02:05, a następnie w kwietniu zwyciężył w Londynie z 2:02:27.
Co ciekawe Sawe wraz ze swoim zespołem zgłosił się do specjalnego, bardzo rygorystycznego programu badań antydopingowych, by walczyć z bezpodstawnymi oskarżeniami na swój temat.
Na starcie zobaczymy też ubiegłorocznego zwycięzcę. Jest nim Milkesa Mengesha z Etiopii (PB 2:03:17). Jeszcze lepszy rekord życiowy ma Gabriel Geay z Tanzanii, który w Walencji pobiegł 2:03:00.
Wystartuje też Daniel Mateiko. Kenijczyk ma co prawda wynik „jedynie” 2:04:24, jednak wciąż jest uważany za niebywały talent, a sam Kipchoge powiedział, że to Mateiko jest jego następcą. Mateiko ma szalony styl biegania. W swoim debiucie w Chicago ruszył razem z Kelvinem Kiptumem bijącym rekord świata, jednak Mateiko nie utrzymał zabójczego tempa i zszedł z trasy. W grudniu w Walencji długo prowadził biegnąc wysokim tempem, jednak ostatnie kilometry w wykonaniu zawodnika wyglądały jak słanianie na nogach, a na ostatniej prostej prawie upadł. Mimo to dobiegł trzeci uzyskując wynik 2:04:24.
Najszybszym na liście Europejczykiem jest Hendrik Pfeiffer z Niemiec z rekordem 2:07:14.
Oczy polskich kibiców skierowane będą na występ Aleksandry Lisowskiej. Rekordzistka Polski (2:25:52) i mistrzyni Europy w maratonie z 2022 roku staje przed próbą bicia swojego najlepszego wyniku. Zapytaliśmy Olę o nastawienie i o to jak przebiegały ostatnie dni.
„Jeśli chodzi o moje przygotowania do Berlina, to uważam, że naprawdę ciężko i sumiennie przepracowałam siedem tygodni w Szklarskiej Porębie. Teraz w ostatnich dniach stawiam przede wszystkim na regenerację, dobre jedzenie i sen. Chcę dotrzeć do Berlina z energią, świeżością i być w 100% gotowa do walki o rekord życiowy. Ostatni tydzień to regeneracja na pełnych obrotach, ponieważ priorytetem jest sen, staram się spać minimum 8 godzin dziennie. Do tego Netflix (oczywiście codziennie), wartościowe posiłki i ładowanie węglowodanów. Mam też swój mały rytuał. Tradycyjny pleśniak.„
Pleśniak w świecie polskiego biegania stał się słynny po maratonie w Walencji, gdzie Ola biła rekord Polski. Powiedziała o tym w naszej transmisji live po biegu.
„W tym roku przygotowuje go moja przyjaciółka Basia, bo niestety Babcia Kazia, która zawsze piekła mi ciasto przed maratonami, odeszła. To dla mnie wyjątkowa tradycja i ważny element przygotowań. Jeśli chodzi o kilometraż, to od trzech tygodni stopniowo schodziłam z obciążeń, z 220 km tygodniowo zeszłam do niespełna 160 km, a w tym tygodniu, razem z maratonem, wyjdzie może około 100 km. Jak zawsze przed maratonem, gdy zmniejszam kilometraż, bieganie robi się dla mnie cięższe.
Ostatnio tysiączki po 3:20 były już wyzwaniem, a dziś nawet 400-tki nie wchodziły lekko. Ale wiem, że mój organizm po prostu przechodzi w tryb oszczędzania energii. Zawsze tak mam.
Dlatego mimo tego jestem pozytywnie i bojowo nastawiona, a plan jest prosty: wrócić z rekordem życiowym.
Jedynie co trochę mnie martwi, to że akurat w dniu maratonu w Berlinie zapowiada się największy upał. Mam jednak nadzieję, że prognozy się jeszcze zmienią, a nawet jeśli nie to i tak będę walczyć.”
W rywalizacji kobiet najszybsza na liście jest Rosemary Wanjiru z Kenii. Druga zawodniczka maratonu w Tokio z zeszłego roku, gdzie pobiegła rekord życiowy 2:16:14. Rok wcześniej wygrała w Tokio z nieco tylko gorszym rezultatem 2:16:28. W 2022 roku była druga w Berlinie z 2:18:00.
Ciekawostką jest też start Betty Chepkwony (2:23:02), która trenuje pod okiem polskiego trenera Damiana Kaczmarka. Zawodniczka była druga ma mecie tegorocznego DOZ Maraton Łódź, przegrała jedynie z Emilią Mazek.
Niemcy liczą na dobre występy Domeniki Mayer (2:23:47) i Deborah Schöneborn (2:24:54)
Niestety dla wyników organizatorzy zapowiadają trudną pogodę. Prognoza pogody przewiduje ciepłe warunki w ten weekend. W niedzielę spodziewane są temperatury szczytowe sięgające nawet 24°C. Jak podają organizatorzy w oficjalnej informacji: „Biegacze powinni zacząć zwiększać spożycie płynów już w dniach poprzedzających wyścig” – podkreśla Jürgen Lock, prezes SCC EVENTS. „W dniu wyścigu: noś lekką czapkę, pij wystarczająco dużo płynów na trasie i rozpocznij bieg zachowawczo. W tak ciepłych warunkach rekordy życiowe nie powinny być priorytetem.”
Start biegu zaplanowano na 9:15 w niedzielę 21 września. Transmisja na kanale Polsat Sport 3. Wyniki śledzić będzie można w aplikacji. Wyniki można będzie śledzić na stronie wydarzenia https://www.bmw-berlin-marathon.com/en/
W biegu wystartuje także nasza redakcyjna koleżanka Aleksandra Guzik. Maraton w Berlinie to też tradycyjnie start docelowy dla wielu polskich amatorów. Za wszystkich trzymamy kciuki.