Rozpoczyna się wielkie święto amerykańskiej lekkoatletyki – 2025 USATF Outdoor Championships, określane jako amerykańskie Trialsy. Mistrzostwa Stanów Zjednoczonych w lekkiej atletyce od zawsze dostarczają wyników na najwyższym światowym poziomie. Często nie brakuje w nim niespodzianek, bo walka o wyjazd na najważniejszą imprezę roku (w 2025 r. są to mistrzostwa świata w Tokio rozgrywane w terminie 13–21 września) bywa zacięta i nieprzewidywalna. Tegoroczne zmagania odbywają się od 31 lipca do 3 sierpnia na słynnym Hayward Field w Eugene w Oregonie, gdzie w 2022 r. odbyły się mistrzostwa świata w lekkiej atletyce.
Mistrzostwa USA rozgrywane na stadionie Hayward Field w Eugene w stanie Oregon to czterodniowe zawody będące nie tylko walką o kwalifikację na mistrzostwa świata, ale też o prestiż i pokazanie swojej formy w tym sezonie. Niestety nie przyniosą one w tym roku godnych gratyfikacji finansowych, bo nagrody są sporo niższe, niż było to w poprzednich latach.
W każdej konkurencji lekkoatletycznej podczas Trialsów trzy pierwsze miejsca (przy spełnieniu dodatkowego warunku – posiadania minimum kwalifikacyjnego albo wysokiej pozycji w rankingu World Athletics) kwalifikują się automatycznie do kadry USA na mistrzostwa świata. Jeśli któryś z medalistów nie osiągnął standardu World Athletics ani wysokiej pozycji rankingowej, jego miejsce może zająć kolejny z minimum lub kwalifikacją z rankingu. Zasady te bywają kontrowersyjne, bo nawet bycie liderem tabel światowych czy medalistą olimpijskim lub mistrzem świata nie daje nic w obliczu bezpośredniej walki na mistrzostwach USA. O wyjeździe nie decydują też kombinacje działaczy czy blokowych, jak to miewało miejsce w Polsce, ale klarowne zasady: jesteś w trójce i masz międzynarodową kwalifikację – jedziesz na najważniejszą imprezę sezonu. Szczególnie w sprintach ma to wielkie znaczenie, bo gorszy dzień może skutkować wynikiem słabszym o setne sekundy, który nie zagwarantuje wyjazdu na główną imprezę. Zresztą odpowiednie trafienie z formą praktycznie w każdej konkurencji wcale nie jest takie proste. Mistrzyni olimpijska z Paryża w biegu na 100 m ppł – Masai Russell w filmie przygotowanym dla World Athletics wyznaje, że w połowie poprzedniego sezonu nie liczyła, że wygra Trialsy, a później jeszcze igrzyska. Bo gdyby dobiegła na Trialsach czwarta, o igrzyskach mogłaby zapomnieć.
Warto też wspomnieć, że na amerykańskie Trialsy obowiązują wysokie minima, na przykład 10,05 w biegu na 100 m panów, 11,07 na setkę dla kobiet, a na 1500 m – 3:35,00 u mężczyzn i 4:06,00 u kobiet. Sam udział w tych zawodach nie jest więc wcale taki prosty.
W poprzednich latach zdarzało się, że wielkie gwiazdy światowej lekkoatletyki nie pojechały na główną imprezę właśnie przez te surowe zasady. Tak było chociażby w ubiegłym roku, kiedy mistrzyni olimpijska na 800 m z Tokio – Athing Mu (od tego sezonu Athing Mu-Nikolayev) potknęła się i upadła na 200 m do mety, tracąc szansę na obronę mistrzostwa olimpijskiego. Mistrzyni olimpijska na 400 m z Londynu i wielokrotna medalistka mistrzostw świata – Sanya Richards-Ross nie przeszła w 2016 r. nawet przez eliminacje, tracąc szanse na kolejne medale. W 2021 r. Christian Coleman (mistrz świata na 100 m z 2019 r.) stracił igrzyska przez zawieszenie za unikanie kontroli antydopingowej, które uniemożliwiło mu start w Trialsach, a tym samym walkę o igrzyska. Z kolei Gail Devers – trzykrotna mistrzyni olimpijska (dwukrotnie na 100 m i raz w sztafecie 4×100 m) i ośmiokrotna medalistka mistrzostw świata, w półfinale Trialsów w 2004 roku uderzyła w płotek, upadła i nie ukończyła biegu. To zakończyło jej marzenia o piątym występie olimpijskim. Jeszcze bardziej dramatyczny wypadek miała Mary Decker, która na Trialsach w 1988 r. podczas rozgrzewki złamała palec, przez co straciła szansę na kolejny udział w igrzyskach.
Poza ogromną stawką w postaci awansu do reprezentacji USA, organizatorzy przewidzieli symboliczne nagrody finansowe za czołowe miejsca. Gdy organizatorzy opublikowali wysokość tegorocznych nagród, spotkali się z ogromną falą krytyki, bo (szczególnie jak na amerykańskie warunki) są one bardzo skromne i mogą stanowić jedynie niewielki bonus dla zawodników.
Przed nami cztery dni ciekawej rywalizacji o marzenia, kwalifikacje do Tokio i… 8800 dolarów za pierwsze miejsce. Specyfika amerykańskich Trialsów gwarantuje duże emocje, bo co roku zdarzają się niespodzianki i nietypowe rozstrzygnięcia.
Transmisję będzie można oglądać w telewizji NBC oraz na stronie USATF.TV, a wyniki online na stronie Amerykańskiej Federacji Lekkoatletycznej (results.usatf.org). Pełen program minutowy (czasy lokalne) można znaleźć tutaj.