Dariusz Korzeniowski
Na co dzień realizuje się w pracy w międzynarodowej korporacji ale w przerwach i po pracy z pasji do biegania jest promotorem aktywnego stylu życia. Bawi się sportem i inspiruje innych do biegania.
Artykuł powstał we współpracy z New Balance
New Balance to amerykańska marka z bogatą historią, założona w 1906 roku, od lat słynie z innowacyjnego podejścia do projektowania obuwia biegowego. Dzięki inżynieryjnej precyzji łączy zaawansowane technologie z realnymi potrzebami biegaczy. Efektem pracy zespołu New Balance jest najnowsza odsłona linii FuelCell – model Rebel v5, który imponuje lekkością, dynamiką i uniwersalnością na co dzień.
Pamiętam jakby to było wczoraj – dopiero testowałem czwartą wersję, a konstruktorzy już wypuścili jej piątą odsłonę i znów podnieśli poprzeczkę.
Rdzeniem podeszwy jest technologia FuelCell – mieszanka pianki PEBA (polyether block amide) oraz EVA (ethylene-vinyl acetate). PEBA odpowiada za sprężystość, zwrot energii i lekkość, natomiast EVA nadaje strukturę i również wpływa na niską wagę buta. W wersji v5 zastosowano nową, zoptymalizowaną formułę tej mieszanki, oferującą wyraźnie miękki, pluszowy pierwszy kontakt z podłożem, ale jednocześnie odczuwalny punkt wybicia. To nie jest aż tak agresywne odbicie jak w karbonowych modelach z serii Elite, ale nadal zapewnia solidną responsywność.
W New Balance Rebel v5 wykorzystano nadal technologię pianki FuelCell z mieszankami pianek PEBA/EVA, ale mam nieodparte wrażenie, że podeszwa środkowa jest bardziej uplastyczniona. To, co od razu czuć po założeniu butów, to wyższy poziom podeszwy. 35 mm z tyłu i 29 mm z przodu – w nowej wersji Rebel oznacza to dodatkowe 5 mm pianki pod stopą. Dzięki temu nowa wersja zyskuje na amortyzacji, a dzięki właściwościom zastosowanej mieszanki pianek wciąż zachowuje sprężystość.
Całość tworzy ciekawą konstrukcję, którą osobiście uważam za zdecydowanie lepszą niż w modelu v4. Różnice, które realnie da się odczuć, to m.in. coś w rodzaju „wkładki balistycznej” w okolicy podbicia, zwiększającej dynamikę odbicia i ułatwiającej przetaczanie stopy. W modelu numer cztery przetaczanie stopy miało bardziej naturalny, płaski charakter, natomiast w v5 odczuwalny jest bardziej zaokrąglony profil podeszwy, który zapewnia jeszcze płynniejsze przejście z pięty na palce.
Bez wątpienia 6 mm drop to uniwersalny kompromis – umożliwia zarówno biegaczom lądującym na pięcie, jak i tym biegającym ze śródstopia korzystanie z naturalnego, neutralnego ruchu. Jak wspomniałem, zaokrąglony rocker, czyli profil podeszwy, nie tylko ułatwia przetaczanie stopy, ale także zmniejsza napięcie w stawie skokowym i łydce, co czyni go idealnym rozwiązaniem na dłuższe sesje treningowe.
Biegając i testując oba modele New Balance Rebel (v4 i v5), mam wrażenie, że nowsza wersja lepiej oddaje dynamikę biegu i nie sprawia wrażenia tak miękkiej i „rozlanej” jak poprzednik. Wymieniając doświadczenia z innymi użytkownikami nowych Rebel v5, praktycznie wszyscy zauważają większą responsywność przy zachowaniu bardzo dużego komfortu i miękkości. Mi osobiście w poprzednim modelu miękkość i takie swojego rodzaju zatapianie się stopy w strukturę pianki trochę przeszkadzały, ale w wersji v5 konstruktorzy skutecznie sobie z tym odczuciem poradzili. Osoby o większej masie ciała nadal będą odczuwać wyraźne działanie miękkiej, amortyzującej platformy buta. Z kolei biegacze ważący poniżej 80 kg docenią jego większą reaktywność i dynamikę.
Zmiana struktury pianek na bardziej reaktywne, o których już wspominałem, to jedno – ale konstruktorzy, chcąc zniwelować sztywność buta, zastosowali wydrążenie w śródstopiu. Dzięki temu uzyskano bardzo przyjemną elastyczność podczas biegu.
New Balance Rebel v5 ma bez wątpienia więcej gumy niż v4, szczególnie w strefach o większym ścieraniu: przednia część śródstopia i zewnętrzna pięta. Użyto tu bieżnika o wysokiej odporności na zużycie. Guma Durabrasion poprawia trwałość bez nadmiernego obciążania buta. Pamiętam pierwsze treningi w v4, gdzie już po kilkunastu kilometrach widoczne były pierwsze oznaki ścierania pianki. Eksploatacja była widoczna w miejscach, gdzie nie było gumy podeszwowej. Podczas dynamicznego kontaktu stopy z podłożem, pianka amortyzująca znacznie się odkształcała i szybciej zużywała.
W nowej konstrukcji w miejscach strategicznych zastosowano bieżnik z wypustkami i rowkami zapewniając lepszą przyczepność na nawierzchniach asfaltowych, brukowych, tartanowych, a w suchych warunkach również na lekkim szutrze. Rowki poprzeczne nacięte w przedniej części podeszwy umożliwiają naturalne zgięcie palców podczas wybicia. Nie są zbyt głębokie, dzięki czemu nie destabilizują przetoczenia.
Z pewnością już po obecnych testach zauważam, że trwałość New Balance FuelCell Rebel v5 będzie wyższa niż u swojego poprzednika.
Wizualnie zarówno kształt buta, jak i konstrukcja jego platformy nie uległy znaczącym modernizacjom. Jednak to tylko pozory. Choć w sylwetce buta można dostrzec kontynuację wizji i projektu poprzedniego modelu, to zmiany, które zaszły „pod powierzchnią”, całkowicie odmieniają wrażenia z użytkowania.
New Balance Rebel v5 ma zaskakująco szerszą platformę niż jego poprzednik, zwłaszcza w śródstopiu. Pięta natomiast jest węższa, dzięki czemu stopa nie rusza się nadmiernie w przód. Już w modelu v4 myślałem, że platforma jest za duża i za bardzo masywna, ale pomimo że jej gabaryty nie zostały zmniejszone, to w nowym modelu v5 nie przeszkadza mi to aż tak bardzo. Jestem przekonany, że dzieje się tak dzięki zmianom mieszanki pianek, węższej konstrukcji boków przy pięcie, które razem tworzą bardziej zwartą konstrukcję.
Aktualizacje kształtu i platformy buta wprowadziły ważne zmiany, ponieważ szersza podstawa stabilizuje miękką piankę FuelCell i równocześnie chroni przed bocznym „rozlewaniem się” pianki przy większym nacisku. Co bardzo ważne dla osób borykających się ze stabilnością w stawie skokowym, ułatwia stabilne lądowanie – nawet u osób z lekką nadpronacją (choć nie jest to but stabilizujący).
Materiał cholewki jest znany i sprawdzony we wcześniejszych konstrukcjach tego modelu. Cholewka w New Balance Rebel v5 została wykonana w technologii FantomFit z Engineered Mesh – lekkiej, półprzezroczystej siateczki o dwóch gęstościach włókien. Materiał ten zapewnia bardzo dobrą wentylację, szczególnie w cieplejsze dni.
Zmiany w konstrukcji buta dotyczą przede wszystkim udoskonalenia już dobrze działającego systemu FantomFit. Zaktualizowana cholewka zapewnia lepsze trzymanie śródstopia oraz stabilniejsze ułożenie pięty dzięki jej dodatkowo usztywnionej konstrukcji. Najważniejszą zmianą, moim zdaniem, jest jednak dodanie poduszki nad ścięgnem Achillesa oraz zastosowanie dłuższego, szerszego i grubszego języka.
Wspomniałem o szerszym trzymaniu śródstopia – rzeczywiście, cholewka posiada elastyczne strefy, które sprawiają wrażenie lekko rozciągliwych, a momentami wręcz kompresyjnych. Dla osób, które nie przepadają za ścisłym dopasowaniem cholewki do stopy, może to nie być w pełni komfortowe rozwiązanie. Osobiście jednak odczułem znacznie lepsze dopasowanie buta do naturalnego kształtu stopy. Warto również dodać, że konstrukcja cholewki wciąż pozostaje bardzo lekka i bezszwowa, co minimalizuje ryzyko obtarć i zdecydowanie zwiększa komfort użytkowania.
W tej części buta konstruktorzy New Balance również wprowadzili kilka usprawnień. Język został wyraźnie wydłużony i wzmocniony, a dzięki częściowemu przyszyciu z boków – zastosowaniu tzw. konstrukcji półklinowej, skutecznie utrzymuje się na swoim miejscu i nie przesuwa podczas biegu. Bardzo miłym i praktycznym dodatkiem jest miękka poduszka w strefie sznurowania, która pozwala mocno zaciągnąć sznurówki bez odczuwania punktowego nacisku na grzbiet stopy.
To, co w poprzednich modelach, zarówno w Elite, jak i Rebel, spędzało sen z powiek biegaczom… no dobrze, może nie sen, ale często kończyło się obtarciami w okolicy Achillesa, zostało wreszcie poprawione! Obszar pięty został poszerzony i wyłożony miękką pianką, co skutecznie stabilizuje stopę, nie powodując otarć. Dzięki temu buty można założyć zaraz po zakupie i od razu ruszyć na trening – bez obaw, że po kilku kilometrach pojawi się dyskomfort w tylnej części stopy. Uważam, że to naprawdę świetna zmiana.
Wewnętrzna część zapiętka została miękko zintegrowana z pianką i rantami, co daje płynne, pozbawione sztywnych przejść połączenie. To bardzo dobry kompromis między potrzebną stabilizacją a wysokim komfortem noszenia.
New Balance Rebel v4 zachwycał rynek biegowy nadzwyczajną lekkością jak na buty treningowe. Co oferuje nowy model? Aktualizacje w konstrukcji cholewki, podeszwy środkowej i zewnętrznej spowodowały nieznaczny wzrost wagi New Balance Rebel v5 o około 15-20 gramów. W codziennym użytkowaniu ta zmiana nie jest praktycznie odczuwalna pod względem ciężaru buta, ale na pewno znacząco poprawione są walory komfortu, dynamiki i sztywności. Mimo zwiększonej ilości pianki podeszwy środkowej i większej ilości gumy bieżnikowej, waga pozostała bardzo porównywalna. Jest to wciąż naprawdę lekki but do codziennego treningu. Waga dla US 10.5 w męskiej rozmiarówce to 238 gramów.
W modelu New Balance Rebel v5 zastosowano wyraźnie udoskonaloną wersję pianki FuelCell, która łączy komponenty PEBA i EVA w zoptymalizowanych proporcjach. W porównaniu do poprzednika (v4) mamy tu zauważalnie wyższą warstwę amortyzacyjną (tzw. stack height), co przekłada się na lepszy komfort podczas dłuższych biegów – zwłaszcza przy wolniejszym tempie i większym obciążeniu. Pianka oferuje sprężystość i dynamiczne odbicie, jednocześnie nie dając uczucia „zapadania się” przy lądowaniu.
Dodatkowo, profil podeszwy przypominający łuk (tzw. „rocker geometry”) wspomaga płynne przetoczenie stopy od pięty do palców. Dzięki temu zmniejszone zostają przeciążenia mięśni łydki i ścięgna Achillesa. Będzie to szczególnie korzystne przy treningach o większej objętości lub dla biegaczy wracających po kontuzji.
W wersji v5 podeszwa zewnętrzna przeszła zauważalną zmianę – przede wszystkim w układzie bieżnika. Konstruktorzy zastosowali bardziej agresywny i techniczny wzór, który lepiej radzi sobie zarówno na suchej, jak i wilgotnej nawierzchni, znacząco poprawiając trakcję. Użyta guma o zwiększonej trwałości skutecznie chroni piankę przed ścieraniem i zapewnia lepszą przyczepność podczas dynamicznych przyspieszeń czy skrętów. W efekcie odczuwalnie wzrasta ogólne poczucie stabilności, zwłaszcza w zmiennych warunkach pogodowych.
Cholewka w modelu v5 to znaczące udoskonalenie względem poprzednika. Wykonana z lekkiego, technicznego materiału FantomFit, zapewnia lepsze dopasowanie do śródstopia oraz bardziej odczuwalną blokadę pięty. Ma to istotne znaczenie biomechaniczne – stabilna pozycja tylnej części stopy zapobiega nadmiernemu jej przesuwaniu i kołysaniu w osi poprzecznej, co przekłada się na większą kontrolę nad ruchem całej stopy.
Lepsze trzymanie pięty i przemyślana konstrukcja języka zwiększają komfort, redukując ryzyko obtarć przy dłuższych jednostkach treningowych. Jednocześnie przód cholewki pozostaje wystarczająco przestronny, co pozwala na naturalne rozszerzanie się palców w trakcie biegu.
W porównaniu do szerokiej, bardzo stabilnej podstawy Rebel v4, model v5 jest nadal szeroki, ale nieco bardziej przyległy strefie pięty. Wyższa pianka może wpływać na minimalnie niższą stabilność tego modelu, ale jednocześnie nadaje ona butowi większej zwinności i dynamiki – szczególnie przy szybszym tempie. Rebel v4 sprawdzał się świetnie wśród biegaczy preferujących bardzo stabilne, „przyklejone” do podłoża odczucie, natomiast Rebel v5 stawia bardziej na kompromis między amortyzacją, elastycznością i dynamiką kroku.
New Balance Rebel v5 waży „kilka” gramów więcej niż wersja v4, jednak dzięki udoskonalonej geometrii i lepszej reaktywności pianki, różnica ta jest praktycznie niezauważalna w ruchu. Co więcej, większa masa wiąże się tutaj z lepszą ochroną stopy i wyższym komfortem.
Cecha | Rebel v4 | Rebel v5 |
Pianka | PEBA/EVA | Nowa mieszanka PEBA/EVA |
Technologia podeszwy | FuelCell | FuelCell |
Wysokość podeszwy | 30/24 mm | 35/29 mm |
Drop | 6 mm | 6 mm |
Rocker – profil podeszwy | Minimalny, naturalne przetoczenie | Wyraźny, zaokrąglony rocker |
Elastyczność | Bardzo elastyczny | Elastyczny – bez efektu płynięcia, podobna, może odrobinę wyższa dynamika |
Stabilność | Duża dzięki szerokiej platformie | Nadal stabilny, szerszy, ale wyższy przez większą ilośc pianki |
Guma zewnętrzna | Dość cienka, mniej trwała | Grubsza, lepsza przyczepność i trwałość |
Cholewka | Lżejsza i luźniejsza w przodostopiu | Lepsze trzymanie pięty i ciaśniejsze dopasowanie śródstopia |
Waga | ~213–218 g (męskie) | ~238–244 g (męskie) |
W końcu trafiłem na buty, które mogę wyjąć z pudełka, założyć na stopy i po prostu ruszyć w trasę. Choć mogłoby się wydawać, że to standard, rzeczywistość bywała różna. Nie wracając do dawnych doświadczeń, skupię się na tym, jak wypadły treningi w nowych New Balance FuelCell Rebel v5 ale już teraz uchylę rąbka informacji – muszę przyznać, że komfort biegania w tym modelu stoi na naprawdę wysokim poziomie.
Pierwszy trening wykonałem na dystansie około 17 kilometrów – można powiedzieć, że jak na pierwszy raz, to dość odważne podejście. Zwykle sam zalecam, by nowe buty stopniowo wprowadzać, dając czas na adaptację zarówno dla stóp, jak i samego obuwia. Tym razem jednak wszystko potoczyło się inaczej – od początku biegło mi się bardzo wygodnie, bez najmniejszych oznak dyskomfortu. Miałem wręcz wrażenie, że to nie pierwszy wspólny trening, a kolejny po wielu wspólnie przebytych kilometrach. Widać wyraźnie, że zmiany konstrukcyjne w cholewce i podeszwie przyniosły wymierne efekty.
Nie mogę też pominąć istotnej kwestii – wiele wcześniejszych uwag, zwłaszcza dotyczących zapiętka w poprzedniej wersji modelu, zostało zauważonych. Cieszy fakt, że konstruktorzy New Balance słuchają opinii użytkowników, wyciągają wnioski i wdrażają zmiany, które realnie poprawiają jakość użytkowania.
Wracając do treningu – pierwsze trzy kilometry pokonałem spokojnie, celowo nie przyspieszając. W środkowej części dystansu zdecydowałem się jednak na nieco mocniejsze tempo i przez około 12 kilometrów biegłem średnio w tempie około 4:15 min/km. Co ciekawe, w ogóle nie czułem, by to tempo wymagało ode mnie nadmiernego wysiłku. Oczywiście, część osób może to tłumaczyć ekscytacją nowym modelem – być może tak jest, ale realnie oceniając: biegło się lekko, komfortowo i z dużą swobodą.
Kolejny trening to spokojne rozbieganie na dystansie 15-16 kilometrów w tempie 4:30-4:40 min/km, czyli dla mnie aktualnie tempo z pierwszego zakresu. Już wtedy byłem ciekawy, jak organizm zareaguje po takim dystansie – czy pojawi się zmęczenie, czy może mięśnie dadzą się we znaki. Okazało się, że zarówno następnego dnia, jak i później, nie odczuwałem żadnych oznak „przebiegnięcia” czy obolałych nóg. W kolejnych treningach powtarzałem podobny schemat, zmieniałem jedynie intensywność w środkowej części, i za każdym razem efekt był podobny: brak nadmiernego zmęczenia, dobra regeneracja.
Podczas biegów w drugim, a nawet trzecim zakresie, wyraźnie czuć, że miękkość i amortyzacja zaczynają dominować. Można biec szybko – nawet poniżej 4:00 min/km, ale nie jest to już tak naturalne i swobodne, jak w przedziale 4:10-4:20 min/km, gdzie but pokazuje swoje największe atuty.
Aktualnie nie mam tzw. wagi startowej, ważę około 77 kg, ale mimo to New Balance Rebel v5 bardzo dobrze balansuje między amortyzacją, miękkością a dynamiką. Przypuszczam, że biegacze o większej masie mogą odczuwać nieco mniej dynamiki, ale pod względem komfortu i wygody nie powinni mieć żadnych zastrzeżeń. Na tym etapie mogę już stwierdzić, że Rebel v5 zapowiada się na bardzo solidny but treningowy, który dodatkowo ma w sobie „pazur” do szybszego biegania.
Przyszedł moment na sprawdzenie tego w praktyce, podczas szybszego biegu interwałowego. Zaplanowałem jednostkę złożoną z 15 odcinków tzw. zabawy biegowej. Każdy odcinek składał się z dwóch minut: pierwsza minuta była szybka (docelowo 3:20 min/km), druga – spokojniejsza (około 4:40 min/km). Bez pełnych przerw, wolniejsze tempo miało pełnić funkcję aktywnego odpoczynku. Już po trzecim powtórzeniu zauważyłem, że szybkie fragmenty „wchodzą” mi znacznie szybciej – w tempie około 3:08–3:10 min/km. Oczywiście, kosztem nieco wolniejszych odcinków spokojnych, które średnio wypadły o 5 sekund/km wolniej niż zakładałem.
Wnioski nasuwają się same, New Balance Rebel v5 bez problemu radzi sobie również podczas dynamicznych, krótkich interwałów. Oczywiście, nie są to karbonowe buty startowe jak Elite, ale ich zachowanie przy wysokiej intensywności jest naprawdę godne pochwały.
Trening rozpocząłem i zakończyłem 4 kilometrowym spokojnym biegiem. To także pokazuje wszechstronność tego modelu. Rebel v5 świetnie odnajdują się zarówno w luźnych rozbieganiach, jak i szybszych jednostkach treningowych. Ta uniwersalność zdecydowanie przemawia za tym, by rozważyć je jako codzienne buty treningowe, a w niektórych przypadkach również treningowo-startowe.
Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na jedną istotną kwestię. Model New Balance Rebel v5 został wyposażony w technologię FuelCell, której właściwości omówiłem już wcześniej, ale warto podkreślić, że to właśnie dzięki niej buty oferują tak wysoką amortyzację, miękkość i ogólny komfort użytkowania. Trzeba jednak mieć świadomość, że intensywne użytkowanie, na przykład codzienne bieganie 6-7 razy w tygodniu, może prowadzić do szybszej utraty tych właściwości. Zastosowane pianki potrzebują czasu na odprężenie się, czyli taką jej regenerację. Dlatego zalecam, by dawać butom chwilę „odpoczynku”, co pozwoli im wrócić do możliwie pierwotnych właściwości mechanicznych, kształtu i funkcji.
Podczas testów Rebel v5 miałem okazję sprawdzić je również w lekkim terenie, głównie na ubitych, leśnych ścieżkach. Ku mojemu zadowoleniu, buty poradziły sobie w takich warunkach bardzo dobrze – nie zauważyłem żadnych problemów z przyczepnością czy stabilnością. Na bardziej wymagających fragmentach trasy, szczególnie podczas podbiegów, dało się odczuć, że miękka podeszwa nieco tłumi energię odbicia, ale potraktowałem to raczej jako zaletę – dodatkowy bodziec do efektywniejszego treningu siły biegowej.
New Balance Rebel v5 wykazują się również bardzo dobrą przyczepnością na mokrej nawierzchni, zwłaszcza tej utwardzonej, do której są przede wszystkim przeznaczone. Jedynym drobnym mankamentem, który zauważyłem podczas treningów w deszczowych warunkach, były delikatne dźwięki dochodzące z okolic podeszwy – lekkie skrzypienie pracujących pianek. Choć na początku może to wydawać się nieco dziwne, z czasem łatwo się przyzwyczaić.
New Balance Rebel v5 to naturalna, ale znacząca ewolucja swojego poprzednika. Zwiększona amortyzacja, lepsze dopasowanie cholewki, bardziej zaawansowana konstrukcja podeszwy oraz wyższa trwałość sprawiają, że nowa odsłona jest dojrzalsza i bardziej uniwersalna. Pomimo minimalnego wzrostu wagi, udało się zachować dynamiczny charakter buta, dzięki czemu Rebel v5 świetnie sprawdza się jako wszechstronny model treningowy – zarówno na spokojne wybiegania, jak i szybsze jednostki.
New Balance Rebel v4 pozostaje z kolei świetną opcją dla tych, którzy cenią sobie maksymalną lekkość, niską amortyzację i bezpośredni kontakt z nawierzchnią.
Wybór między nimi powinien być podyktowany stylem biegania, priorytetami treningowymi oraz indywidualnymi preferencjami biomechanicznymi.
New Balance Rebel v5 to bardzo wszechstronny model butów biegowych, przeznaczony zarówno na codzienne treningi, dłuższe wybiegania, jak i umiarkowane tempo zawodów (np. 10 km, półmaraton). Łączy w sobie wysoki poziom amortyzacji, dobrą sprężystość oraz płynne przetoczenie stopy. Może pełnić rolę „butów do wszystkiego” dla szerokiego grona biegaczy, również tych, którzy cenią komfort i ochronę stawów przy większym kilometrażu.
Artykuł powstał we współpracy z New Balance