Po raz pierwszy w zawodach chodziarzy na najwyższym światowym poziomie zostaną wprowadzone specjalne sensory (chipy) w obuwiu, które zdeterminują utratę kontaktu stopy z podłożem. Inaczej mówiąc: specjalne czujniki pomogą ocenić, czy chodziarz jeszcze idzie, czy już biegnie. Obecnie w chodzie sportowym sędzia obserwował zawodników i na podstawie własnej oceny pokazywał lub nie wniosek o dyskwalifikację (za fazę lotu lub uginanie kolan). Rozwiązanie zastosowane w Madrycie ma być swoistym VAR-em, oceniającym stosowanie przez wszystkich obowiązujących przepisów.
Kampus UAX Business & Tech Uniwersytetu Alfonso X El Sabio, położony w madryckiej dzielnicy Chamberí był miejscem gdzie w poniedziałek 12 maja odbyła się prezentacja czwartej edycji zawodów w chodzie sportowym Gran Premio Internacional Madrid Marcha Silbö Telecom. Są to zawody rangi World Race Walking Tour Gold (czyli najwyższej możliwej przyznawanej przez World Athletics), a tegoroczna, czwarta edycja odbędzie się już w przyszłą niedzielę – 1 czerwca 2025 r. przy Gran Vía w stolicy Hiszpanii. Organizatorzy podczas konferencji poruszyli kilka bardzo ciekawych kwestii.
Konferencja prasowa, której gospodarzem był dyrektor sportowy – Javier Callejo, odbyła się w imponującym otoczeniu kampusu biznesowego i technologicznego UAX, będącego liderem w dziedzinie technologii i biznesu, uważanego za „kolebkę wiedzy” w Madrycie. Organizatorzy zapowiedzieli, że w tym roku oddadzą hołd Marii Vasco – pierwszej lokalnej medalistce olimpijskiej w lekkiej atletyce. W tym roku obchodzimy już 25. rocznicę zdobycia tego brązowego medalu, który Katalonka wywalczyła w chodzie na 20 km podczas igrzysk w Sydney w 2000 r.
Kibice śledząc czwartą edycję zawodów w Madrycie będą mieli okazję nie tylko zobaczyć najlepszych zawodników świata, ale także wprowadzenie nowych, ciekawych rozwiązań technologicznych. Najważniejszym z nich będzie wdrożenie pilotażowego testu techniki chodziarzy, opartego na pionierskim systemie technologicznym. Będzie on miał na celu wsparcie decyzji sędziowskich i zminimalizowanie możliwego marginesu subiektywności ich oceny. Będzie to coś w rodzaju „VAR-u” dla chodziarzy. Same zawody mogą więc stać się kamieniem milowym dla samych chodziarzy, ale też sędziów, kibiców i mediów, jeśli system się przyjmie i da dobre efekty.
Kolejną nowością tegorocznej edycji jest 8-procentowy wzrost puli nagród, co podkreśla prestiż wydarzenia i jego zaangażowanie na rzecz sportowców. Najlepsi zawodnicy w każdej kategorii wyścigu głównego otrzymają po 3500 euro, natomiast łączna pula nagród wyniesie 22 600 euro.
Tym razem Gran Premio Internacional Madrid Marcha Silbö Telecom składać się będzie z czterech dystansów, a nie trzech, jak w roku ubiegłym. Najpierw wystartuje chód łączony w kategoriach U12 (2 km) oraz U14 i U16 (3 km), kolejny na 5 km w kategoriach U18 i U20, a na koniec czeka nas start główny na 10 km bez podziału na kategorie wiekowe (wspólnie mężczyzn i kobiet, z osobnymi klasyfikacjami). W tym starcie dodano kategorię otwartą dla chodziarzy amatorów, pod warunkiem, że są zrzeszeni w federacji i którzy ze względu na ranking zostali pominięci w World Race Walking Tour.
Warto przypomnieć, że zwycięzcami III Gran Premio Internacional Madrid Marcha Silbö Telecom 2024, który odbył się 6 października ubiegłego roku, zostali Japończyk Toshikazu Yamanishi i Włoszka Antonella Palmisano. Podczas tego wydarzenia oddano zasłużony hołd Álvaro Martínowi, który we wrześniu ubiegłego roku niespodziewanie zakończył karierę lekkoatletyczną jako dwukrotny medalista olimpijski i dwukrotny mistrz świata w chodzie sportowym.
Czujnik bezwzględnie pokaże, że zawodnik biegnie. Dlatego trzymanie się zasady: bieg ma fazę lotu, a chód jej nie ma spowoduje dramatyczne obniżenie tempa chodu sportowego. Trzeba to będzie niuansować jakimś procentowym udziałem fazy lotu, po przekroczeniu którego jest ostrzeżenie, że zawodnik ma już za długą fazę lotu. Wejście w detale może okazać się jeszcze bardziej kłopotliwe, bo trzeba będzie określić kiedy zaczyna się kontakt i kiedy się kończy. Jakie zasady przyjąć dla pierwszego kontaktu, ponieważ to będą zwykłe akcelerometry, więc bazowy poziom przyspieszenia trzeba zdefiniować. Itd. Same problemy z tym chodem sportowym, na którym ciąży specyfika tej dyscypliny, która łamie zasady citius altius fortius. Bo przecież da się szybciej, ale to z kolei będzie łamać przepisy.
Tu właśnie o detale chodzi i z tego co wiem, to już było dość dokładnie przebadane. Sam jestem ciekaw, jak to wyjdzie, ale z pewnością jest to bardzo ważny krok w kierunku większej sprawiedliwości, jeśli to wszystko zadziała. Swoją drogą interesujące jest też to, co pokazałyby te czujniki u biegaczy i czy byłoby pomocne w ocenie ekonomii itd.