Reprezentująca Bermudy Flora Duffy w Paryżu broniła złota wywalczonego w Tokio. Bardzo dobrze rozpoczęła etap pływacki wychodząc z wody jako pierwsza. Nam udało się z nią krótko porozmawiać tuż po dotarciu na metę zawodów.
Oswald Rodrigo Pereira: Jak to zrobić by pobiec 34 minuty na dziesięć kilometrów? To świetny rezultat mając już za sobą pływanie i rower. Skąd miałaś siły na bieg po pływaniu i jeździe na rowerze?
Flora Duffy: Żeby tak pobiec musimy specyficznie trenować do biegania po rowerze. To bardzo odmienny wysiłek od samego biegania. Tak, pobiec poniżej 34 minut po rowerze, to całkiem szybkie bieganie. Trzeba odznaczać się dobrą kondycją, żeby zejść całkiem świeżym po rowerze i móc biec. To wymaga doświadczenia, to sztuka, by opanować tę umiejętność.
Jak oceniasz start, spodziewałaś się takiego wyniku?
Spodziewałam się trochę szybszego biegu, ale nie czułam się dziś dobrze podczas biegania. To nie były moje nogi. Jestem jednak bardzo szczęśliwa z miejsca w pierwszej piątce.
Mogłabyś powiedzieć mi coś o trasie?
Tak, trasa była świetna. Mieliśmy opady deszczu, więc trasa była trochę śliska. Kostka brukowa była ciężka do jazdy i to był trudny technicznie fragment. Warunki pogodowe sprawiły, że było dziś cieżko.
A jak z Sekwaną? Czy to była nerwowa sytuacja, że jeszcze wczoraj nie byliście pewni startu?
Byłam całkiem pewna tego, że dziś wystartujemy. Rok temu były zawody testowe i wszystko było dobrze. Bardzo wiele osób obserwowało i badało jakoś wody, więc byliśmy optymistycznie nastawieni do dzisiejszego startu i nie przejmowałam się tym.