plakat Sahara Run 2
23 stycznia 2024 Janusz Romanowicz Sport

Człowiek kontra pustynia. Hercog, Klich i Bielawa i 100 mil na Saharze


Trójka ultramaratończyków: Piotr Hercog, Kamil Klich i Rafał Bielawa zamierzają przebiec 100 mil na Saharze. Śmiałkowie spędzą na pustyni sześć dni, całkowicie odcięci od cywilizacji. Bieganie.pl objęło patronat medialny nad wyzwaniem.

Pierwszego dnia biegacze zawitają do Douz w Tunezji. To miejscowość znana pod nazwami Brama Sahary i Wrota Sahary. Stamtąd ruszą na pustynie, gdzie przez najbliższe cztery dni będą biegać. Celem jest pokonanie 100 mil w ciągu 40 godzin. Oznacza to, że pojedynczego dnia każdy z zawodników przez 10 godzin przebiegnie około 40 kilometrów. Szóstego dnia czeka ich powrót do Douz. Na każdym kroku towarzyszyć im będzie pięcioosobowa załoga Joniec-Team, filmowiec, a także dwóch Beduinów, którzy pełnią rolę przewodników.

Wyzwanie odbędzie się dokładnie na terenie Wielkiego Ergu Wschodniego. To jest północna część Sahary znajdująca się na terytorium Algierii i Tunezji. Powierzchnia liczy około 110 tys. km2, , a wydmy osiągają wysokość do 200 metrów. Nie ma tam płaskich odcinków, a piasek jest niezwykle sypki i łatwo zapaść się po kostki. W ciągu dnia temperatura powinna wahać się między 15-20 stopni Celsjusza, a w nocy osiągać od 0 do 10 stopni. Wielki Erg Wschodni uchodzi za jedną z najtrudniejszych pustyń do pokonania.

Ciekawostki:

  • Podczas chodzenia po piasku koszt energetyczny (energia zużywana na jednostkę odległości) jest nawet 1,8-krotnie większy niż na twardym podłożu, podczas gdy w przypadku biegu po piasku jest o około 1,2 razy większy niż na twardym podłożu.
  • W przypadku chodzenia po piasku, nie można znaleźć optymalnej prędkości, przy której koszt energetyczny jest minimalny. W przeciwieństwie do chodzenia po twardym podłożu, gdzie istnieje prędkość optymalna (4-5km/h), podczas marszu po piasku koszt energetyczny stale rośnie w miarę zwiększania prędkości.
  • W piachu mechanika chodu i biegu jest bardziej skomplikowana i mniej efektywna niż na twardym podłożu. Piasek wprowadza dodatkowe opory i zmniejsza zdolność organizmu do odzyskiwania energii kinetycznej, potencjalnej i elastycznej.
  • Poruszając się z prędkością 7km/h po twardej nawierzchni, koszt energetyczny biegu jest większy od kosztu energetycznego chodu. W piachu sytuacja jest odwrotna – przy wyżej wspomnianej prędkości koszt energetyczny biegu jest mniejszy od kosztu energetycznego chodu.

Jazda po tym terenie jest też bardzo trudna dla samochodów, a ze względu na ukształtowanie terenu kierowcy nie są w stanie jechać w linii prostej i nieustannie lawirują w labiryncie wydm. Sposobem, by poradzić sobie z utrudnieniami, jest obniżenie ciśnienia w kołach.

Uczestnicy wyprawy biorą ze sobą 600 litrów oleju napędowego i 350 litrów wody pitnej. Wypiją około 18 litrów herbaty, 18 litrów zupy i spożyją mniej więcej 180 żelów energetycznych. Biegacze będą używać tzw. „desert gaiters”. To specjalne nakładki na buty, które zapobiegają dostawaniu się piasku do środka.

Dotarcie z Polski na pustynię i z powrotem to trasa licząca około 4400 km i 1800 km drogą morską. Uczestnicy wyprawy wyruszą do Tunezji 25 stycznia, a na miejscu zameldują się trzy dni później. Do kraju powinni wrócić 14 lutego.

plakat Sahara Run 1

Ultrabiegacze o wielkich sercach

Warto też pokrótce przedstawić sylwetki zawodników, którzy zamierzają zmierzyć się z Saharą. O Piotrze Hercogu wielokrotnie informowaliśmy na naszym portalu. To człowiek instytucja. Nie tylko startował w ultramaratonach, ale też eksplorował jaskinie w Chinach czy wspinał się po Himalajach. Ponadto jest prezesem Fundacji Maratony Górskie, która organizuje m.in. Dolnośląski Festiwal Biegów Górskich. Ze sportami wytrzymałościowymi jest związany od ponad 25 lat.

Klich i Bielawa mają na koncie wspólnie przebiegnięty Główny Szlak Beskidzki, który pokonali bez supportu w czasie 151 godzin. Trasa liczyła około 500 kilometrów. Klich, który zawodowo jest fizjoterapeutą zwyciężał też w zawodach Beskidy Ultra Trail. Z kolei Bielawa zasłynął również z rekordowego biegu przez Główny Szlak Sudecki. 444 kilometry pokonał w czasie 82 godzin i 46 minut.

Głównym partnerem projektu Joniec Sahara Run jest firma JONIEC. Wydarzeniu przyświeca szczytny cel. Biegacze zamierzają wesprzeć zbiórkę na rzecz Sebastiana Ocimka, 19-letniego piłkarza, który w trakcie meczu uszkodził rdzeń kręgowy. Link do zbiórki znajdziecie TUTAJ. Więcej informacji na facebooku wydarzenia.

Bądź na bieżąco
Powiadom o
4 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Jacek
Jacek
8 miesięcy temu

Hercog. C jak cyborg, a nie przez Z jak werner;). Proszę poprawić w tytule, bo wstyd.

Jacek
Jacek
8 miesięcy temu

Dziękuję za poprawkę w nazwisku. To teraz jeszcze „na Saharze” zamiast „na Sharze” i już tytuł będzie gotowy;). Sorry za redaktorską czepliwość, jesteście fajnym portalem a do tego patronem tego wyzwania, więc to zobowiązuje.

K.Zygenda
K.Zygenda
8 miesięcy temu

Niezbyt rozumiem informacji na temat tego, ze Tunezja jest oddalona o 4400km i 1800km droga morska.
Z ciekawosci sprawdzilem odleglosc autem z Gdyni i jest to najdluzszym wariantem (z google maps) 3700km. Odleglosci morskiej nie chce mi sie sprawdzac, ale tez watpie w wiarygodnosc tej wartosci.

Warto byloby w tekscie podkreslic, ze Panowie beda jechali na miejsce autem. Jest to swoja droga ciekawe czemu lepiej organizacyjnie wychodzi brac swoje auta zamiast wykorzystac jakies na miejscu. Moze ktos zna odpowiedz?

Swoja droga bylem w ubieglym roku na pustyni w Douz i biegalem przy pustyni – ciekawe i dosc urokliwe miejsce. Trzeba bedzie uwazac na wielblady 😉
Bedac na poczatku pustyni wydmy byly malutkie, 5-10 metrow. Wjezdzajac godzine wglab mozna bylo trafic na bardzo twarde odcinki, ale tez takie gdzie amplituda byl naprawde spora.
Ciekawy jestem trasy biegu, w tekscie chyba zabraklo jej zrzutu i jakiejkolwiek informacji…

Mateusz
Mateusz
8 miesięcy temu
Reply to  K.Zygenda

Chyba, chodzi o to, że do swojego auta mogą zabrać wszystkie potrzebne rzeczy na bieg?

Janusz Romanowicz
Janusz Romanowicz

Od 2018 roku redaktor sportowy w lokalnej stacji radiowej. Amatorsko trenuje biegi długodystansowe, głównie 5 i 10 km. Sukcesów brak, ale i tak jest fajnie.