W artykułach z serii: „Niezły numer” bierzemy na tapet wspomnienia biegaczek i biegaczy wyczynowych z różnych konkurencji. Numer startowy z wybranych zawodów staje się katalizatorem wspomnień, nie tylko pozytywnych…
Jako czwarty – jeden z najbardziej charakterystycznych mistrzów ultra-trailu. Ma na koncie wiele medali mistrzostw Polski w rozmaitych formułach i zwycięstwa na najbardziej wymagających trasach. Zajmował też czołowe lokaty podczas zagranicznych startów, m.in. Azores Trail Run, Estrela Grande Trail®, Xreid Norway, TransGranCanaria Maraton. Potrafi również pokonać półmaraton w 1:10:57 w stroju wróżki…
O swoim nie najlepszym starcie w Ultra-Trail du Mont-Blanc opowiada nam szczerze Kamil Leśniak.
TEN START ODBYŁ SIĘ… 31 sierpnia 2018 we francuskiej miejscowości Chamonix. Miasto na tydzień zamienia się w królestwo biegaczy górskich. Czuć na każdym kroku, że UTMB to impreza wyjątkowa. Od wielu lat pragnąłem startu wokół góry Mont Blanc. Kiedy jednak udało mi się dostać na listę startową, wiedziałem, że chcę być zapamiętany z wielkiego wyczynu. Dlatego postawiłem sobie za cel przebiegnięcie tych zawodów poniżej 24 godzin. W latach 2014 i 2015 poniosłem porażkę… Wtedy cel ten był po prostu za daleki dla mnie. Byłem niedoświadczonym jeźdźcem bez głowy. Poza tym czułem, że jestem niewystarczająco wytrenowany na ten bieg. Zmieniłem to i po 3 latach wróciłem. Oczywiście z myślą, że teraz mi się uda. Miałem za sobą solidne przygotowanie i wiele wygranych biegów na dystansie ultra…
PRZED BIEGIEM… czułem się pewny swojego przygotowania, ale mimo to byłem przerażony startem. Czułem respekt do tych gór i trasy. Wcześniej nie miałem pokory do przebiegnięcia 170 km, a teraz pewnego rodzaju strach drzemał w moim umyśle. Przyjechaliśmy wcześniej do Chamonix. Kilka dni spędziliśmy na campingu pod namiotem, aby odpocząć. Co roku jestem tutaj pod namiotem – tak jest taniej. No i ten klimat biwakowania…W 2014 roku przed swoim pierwszym startem w UTMB mieszkaliśmy 2 miesiące w namiocie tylko po to, abym mógł trenować po trasie imprezy. Piękne czasy. Piękne wspomnienia, które dają mi sens walczenia na UTMB.
W TRAKCIE ZAWODÓW… miałem obawy, które zbagatelizowałem. Ale właśnie one podczas kryzysu – opanowały mój umysł. Zamiast walczyć, myślałem o rezygnacji. Bieg rozpocząłem zgodnie ze swoimi planami. Biegło mi się w miarę w komforcie. Spokojnie zmierzałem do kolejnego punktu odżywczego. Dla mnie to była chwila, pstryknięcie palcem i jakby wszystko się zmieniło. Zmulenie, zniechęcenie i brak sił. To nie był typowy kryzys, z jakimi już się borykałem. Tym razem próbując zmusić się do wysiłku, wpadłem w lęk przed dalszym biegiem. Serce waliło mi coraz mocniej, nie mogłem złapać powietrza, a ledwo maszerowałem. To było bardzo dziwne przeżycie, odpuściłem rywalizację – przeszedłem do kolejnego punktu, przespałem się i zszedłem z trasy.
PO BIEGU… czułem, że zawiodłem wiele osób, które mi kibicowały, ale także wspierały mnie tego dnia. Czułem żal do siebie, że znów poległem. Jednakże wiem, że taka jest cena w ultra. To prawda, że w biegach górskich trzeba mieć mocną psychikę. Ale też wiem, że można mieć po prostu słabszy okres, miesiąc czy też dzień. Nie mogę obiecać, że takie coś zdarzyło mi się po raz ostatni. Jednak mogę stwierdzić, że coraz bardziej rozumiem i akceptuję swoje porażki… po uprzedniej analizie i wyciągnięciu wniosków. To nie sukcesy i zwycięstwa się pamięta – tak dobrze jak porażki. Oczywiście wygrana w biegu uskrzydli i motywuje do kolejnej ciężkiej pracy, ale to gorycz przegranej i niezrealizowanego celu tkwi w umyśle dłużej. Analizujesz bieg od początku do końca. Sprawdzasz czy wszystko przed biegiem przebiegło zgodnie z planem. Oceniasz się i szukasz usprawiedliwienia, wymówki. Ewentualnie szukasz winnego. Porażka daje Ci szansę na sprawdzenie tego czy, aby na pewno robisz to dobrze. Nie twierdzę wcale, że porażka jest czymś złym. To jest przecież prawdziwe źródło motywacji. Im niżej upadniesz, tym wyżej pragniesz sięgnąć, aby wstać. Dlatego też na mojej tablicy korkowej wiszą numerki startowe tylko z biegów, z których nie jestem zadowolony. W tym właśnie nr 76 z UTMB.
Pisząc coś o sobie zwykle popada w przesadę. Medalista mistrzostw Polski w biegach długich, specjalizujący się przez lata w biegu na 3000 m z przeszkodami, obecnie próbuje swoich sił w biegach ulicznych i ultra. Absolwent MISH oraz WDiNP UW, dziennikarz piszący, spiker, trener biegaczy i współtwórca Tatra Running.