76. edycja maratonu w Fukuoce jak zwykle przyniosła sporo emocji. Rozegrana była w iście japońskim stylu, czyli bez kalkulacji i z dużymi grupami na międzyczasach, z których po kolei odpadali słabsi biegacze. Ostatecznie zwyciężył Etiopczyk Maru Teferi z czasem 2:06.43.
Po dziesięciu kilometrach, z międzyczasem w okolicach 30 minut, liderująca grupa liczyła 30 osób. W połowie dystansu, który biegacze minęli w 1:03.20, było ich jeszcze 26. Od tego momentu jednak peleton się kurczył, a na 40 kilometrze lider biegł już z bezpieczną przewagą nad następnymi zawodnikami. Teferi pokonał drugiego na mecie Kenijczyka Vincenta Raimoi o 18 sekund, a trzeciego na mecie – ubiegłorocznego zwycięzcę Michaela Githae o 45 sekund.
Czwarty na mecie zameldował się Australijczyk Brett Robinson, który czasem 2:07.31 ustanowił nowy rekord kraju. Poprzedni 2:07:51 należał do Roberta De Castella i ustanowiony był w 1986 roku w Bostonie. Najlepszym z gospodarzy był Kiyohito Akiyama, który ukończył na siódmej pozycji. W sumie 11. zawodników pobiegło poniżej czasu 2:10.
Miejsce | Imię i nazwisko | Czas |
---|---|---|
1 | TEFERI Maru | 2:06:43 |
2 | RAIMOI Vincent | 2:07:01 |
3 | GITHAE Michael | 2:07:28 |
4 | ROBINSON Brett | 2:07:31 |
5 | KIRUI Abel | 2:07:38 |
6 | RUNGARU James Gitahi | 2:08:21 |
7 | AKIYAMA Kiyohito | 2:08:43 |
8 | AKASAKI Akira | 2:09:01 |
9 | OISHI Minato | 2:09:08 |
10 | KUBO Kazuma | 2:09:19 |
Oprócz maratonu w Fukuoce w Japonii, tego samego dnia, rozegrany został również maraton w Hofu. Tu poziom był „nieco” słabszy. Zwyciężył Yuki NAKAMURA z czasem 2:08:29. Wynik 2:30 dawał tu 62 miejsce, a żeby znaleźć się w pierwszej setce trzeba było pobiec 2:34.54.