Krzysztof Brągiel
Biega od 1999 roku i nadal niczego nie wygrał. Absolwent II LO im. Mikołaja Kopernika w Kędzierzynie-Koźlu. Mieszka na Warmii. Najbardziej lubi startować na 800 metrów i leżeć na mecie.
Światowe władze lekkiej atletyki przeprowadziły wstępną analizę jakości powietrza, którym oddychali uczestnicy gdyńskich mistrzostw świata w półmaratonie. Według ekspertów World Athletics, tak dobrych parametrów nie odnotowano jeszcze nigdy. Czy to właśnie warunkom klimatycznym panującym w sobotę (17 października) nad Zatoką Gdańską rekord świata zawdzięcza Peres Jepchirchir, a rekord Polski Krystian Zalewski?
World Athletics (dawniej IAAF) postanowiło zająć się kwestią jakości powietrza dwa lata temu. We wrześniu 2018 na Stadionie Ludwika II w Monako, zainstalowano pierwsze urządzenie pomiarowe hiszpańskiej firmy Kunak.
Z dumą o projekcie wypowiadał się wówczas Sebastian Coe:
– Zanieczyszczenie powietrza to cichy zabójca, który wpływa na zdrowie sportowców, lokalnych społeczności i całe środowisko naturalne. Dlatego cieszę się, że współpraca między IAAF a naszymi partnerami zaowocowała konkretnym działaniem i mam nadzieję, że razem podniesiemy społeczną świadomość i przyczynimy się do poprawy jakości powietrza na całym świecie – mówił we wrześniu 2018 szef WA.
Miesiąc później Paula Radcliffe reprezentowała światowe władze lekkiej atletyki na pierwszej konferencji WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) poświęconej zdrowotnym skutkom zanieczyszczenia powietrza.
– Żyjemy na świecie, gdzie z powodu chorób wynikających z zanieczyszczenia powietrza umiera 7 milionów osób rocznie. Nie możemy czekać, musimy działać – apelowała Radcliffe, której temat jest szczególnie bliski, ponieważ choruje na astmę. – Około pół miliarda ludzi na całym świecie regularnie biega, a liczba ta rośnie. Coraz więcej ludzi żyje na obszarach miejskich. W ciągu kolejnych dwóch dekad prawie 2/3 światowej populacji będzie mieszkać na terenie większych i mniejszych miast. Światowe Władze Lekkiej Atletyki skupiają stowarzyszenia członkowskie z 214 krajów. Jesteśmy więksi niż Organizacja Narodów Zjednoczonych. Chcemy wykorzystać naszą wiedzę, nasz głos i naszych sportowców, aby wysunąć walkę z zanieczyszczeniem powietrza na pierwszy plan. Poprzez projekt jakości powietrza (Air Quality Project – red.), chcemy w ciągu najbliższych pięciu lat zainstalować urządzenia monitorujące na 1000 stadionach całego świata. Będziemy wspierać globalne wysiłki WHO i ONZ poprzez gromadzenie danych, prowadzenie badań, oraz edukację o znaczeniu jakości powietrza – tłumaczyła rolę World Athletics była rekordzistka świata w maratonie.
Równolegle z instalowaniem urządzeń pomiarowych na stadionach, WA zaczęło monitorować biegi uliczne. Na pierwszy ogień poszły maratony w Mexico City (sierpień 2019) i Walencji (grudzień 2019, wizualizacja pomiaru na filmie poniżej). Okazuje się, że przez ostatnie 2 lata, biorąc pod uwagę zarówno zawody na stadionie, jak też biegi uliczne, nigdzie nie odnotowano tak dobrych parametrów powietrza, jak podczas sobotnich MŚ w Gdyni.
W Gdyni zastosowano dwa urządzenia pomiarowe. Jeden stacjonarny w pobliżu linii startu, drugi mobilny, przymocowany do roweru, który śledził na trasie zarówno kobiety, jak i mężczyzn. Łącznie udało się zebrać ponad 70 000 danych.
– Wstępne wyniki sugerują, że warunki w Gdyni były optymalne dla biegaczy – twierdzi Paolo Emilio Adami, szef Działu Zdrowia i Nauki przy World Athletics. – Silny wiatr i deszcz, który wystąpiły dzień przed wyścigiem, oczyściły powietrze. Odnotowane przez nas wartości cząstek stałych (PM) były najniższymi, jakie do tej pory zmierzyliśmy w biegach ulicznych – kończy Adami.
Według badaczy z WA kombinacja czystego powietrza, odpowiedniej wilgotności i temperatury, stworzyły doskonałe warunki do bicia rekordów życiowych. Z czego zresztą uczestnicy mistrzostw skrupulatnie skorzystali. Poza rekordem świata Peres Jepchirchir (1:05:16), w Gdyni padły 22 rekordy krajów (w tym rekord Polski Krystiana Zalewskiego – 1:01:32).
Możemy mówić o pewnym paradoksie, że to akurat Polska zbiera dziś pochwały od World Athletics za idealne warunki klimatyczne do biegania. Od kilku lat znajdujemy się bowiem w niechlubnej czołówce, jeśli chodzi o zanieczyszczenie powietrza. Coroczne badania Europejskiej Agencji Środowiska nie zostawiają złudzeń, że wraz z Bułgarią i Włochami jesteśmy unijnymi liderami, jeśli chodzi o stężenie pyłów PM 10 i PM 2.5.
Wśród polskich biegaczy maseczki stały się popularne na długo przed epidemią COVID-19. Chodzi o specjalistyczne maseczki antysmogowe. Zwłaszcza mieszkańcy południowych aglomeracji (takich miast jak Kraków i Katowice) rokrocznie w sezonie grzewczym doświadczają, jak ciężko wziąć podczas biegu głęboki oddech. Równolegle w klubach sportowych pojawiają się filtry HEPA (High Efficiency Particulate Air Filter) oraz lampy UV-C mające na celu oczyszczenie powietrza, jak ma to miejsce w AirZone w Warszawie gdzie mieści się nasza redakcja.
Rok temu zapytaliśmy dr. n. med. Piotra Dąbrowieckiego, co mówią badania naukowe na temat oddychania zanieczyszczonym powietrzem.
– Mamy badania populacyjne, które były wykonywane na ludziach eksponowanych na zanieczyszczenia powietrza. To były populacje 50-100 tysięcy osób. Patrzono nie na chwilowe przekroczenia, ale dobowe, miesięczne, roczne i to rzędu 100-200%. Pył zawieszony wnikając do układu oddechowego powoduje rozwój przewlekłego zapalenia i po pewnym czasie, indywidualnie inne dla każdego, dolegliwości. Może generować rozwój astmy oskrzelowej, POChP (Przewlekła Obturacyjna Choroba Płuc, przypominająca astmę, ale wywołana przez palenie tytoniu lub życie w zanieczyszczonym środowisku – przyp. red.), a wnikając przez pęcherzyk płucny do krwioobiegu dawać objawy nasilenia miażdżycy, rozwój nadciśnienia tętniczego, w skrajnych wypadkach udaru i zawału. I takie wyniki mieliśmy u „zwykłego człowieka”.
Nie spotkałem dobrze zrobionych badań na temat biegaczy, oprócz tzw. case study (studium przypadku – przyp. red.) i nie powiem dokładnie, jakie będą konsekwencje trenowania w zanieczyszczonym środowisku. Ale jeśli przyjąć, że na treningach zużywamy przeciętnie 4 razy więcej powietrza, to i przeciążenie układu oddechowego oraz układu krążenia jest 4-krotnie większe – przestrzegał Dąbrowiecki.
Źródło: worldathletics.org