Krzysztof Brągiel
Biega od 1999 roku i nadal niczego nie wygrał. Absolwent II LO im. Mikołaja Kopernika w Kędzierzynie-Koźlu. Mieszka na Warmii. Najbardziej lubi startować na 800 metrów i leżeć na mecie.
Blake Leeper od urodzenia nie ma nóg poniżej kolan. Wraz ze sztabem prawników walczy jednak o możliwość startów z pełnosprawnymi biegaczami. Póki co World Athletics do spółki z Sądem Arbitrażowym ds. Sportu (CAS) blokują Amerykaninowi taką możliwość. Leeper jest szybszy od słynnego Oscara Pistoriusa, który w roku 2012 wystartował na igrzyskach w Londynie razem z pełnosprawnymi. Amerykanin marzy, żeby powtórzyć ten wyczyn.
Sąd Arbitrażowy ds. Sportu ma ostatnio dużo roboty. We wrześniu odrzucił apelację Caster Semenyi, nakładając na sportsmenkę obowiązek terapii hormonalnej. W poniedziałek (26 października) wybudził z olimpijskiego snu Blake’a Leepera. Wszystko ma rozbijać się o długość protez, z których korzysta. Prawnicy niepełnosprawnego biegacza zapowiadają jednak kolejną apelację, tym razem w sądzie cywilnym.
Światowe władze lekkiej atletyki z zadowoleniem przyjęły poniedziałkową decyzję CAS, wedle, której protezy dają Leeperowi sztuczną przewagę. Ekspertyzy na których bazowali sędziowie mają dowodzić, że dzięki protezom biegacz jest wyższy, niż byłby na biologicznych nogach (dokładnie o 15 cm). Ma się to przekładać nawet na kilkusekundową przewagę podczas wyścigu na 400 m. Biegacz może więc na razie zapomnieć o olimpijskim starcie w Tokio.
Leeper, jak i jego prawnik Jeffrey Kessler (ten sam, który pracował przy sprawach Semenyi i Pistoriusa) nie pozostawiają na wyroku suchej nitki.
– Mam dla sędziów prawdziwy breaking news – denerwuje się Kessler. – Bycie wyższym, nie czyni szybszym… Chyba, że przyjmiemy, że Manute Bol (jeden z najwyższych koszykarzy NBA w historii, mierzył 231 cm – red.) był mistrzem sprintu – ironicznie kwituje prawnik.
To tylko jeden z argumentów, wytoczony przeciwko World Athletics. Drugi dotyczy rasizmu. Według obrońców Leepera, obliczenia światowych władz wynikające z MASH (Maximum Allowable Standing Height), standardu używanego przez organizacje paraolimpijskie, są krzywdzące. Limity wzrostu uwzględnione w MASH zostały oszacowane na podstawie uśrednionych proporcji wzrostu dla rasy Kaukaskiej i Azjatyckiej. Zespół Leepera przekonuje, że te wyliczenia nijak mają się do proporcji u osób pochodzących z Afryki.
– Powiedz mi, czy to ma sens, jeśli chodzi o zawodników czarnoskórych? – retorycznie pyta Kessler w materiale dla deadspin.com.Mniej powściągliwy w swojej opinii jest Leeper.
– To jest systemowy rasizm. Wychowałem się w Tennessee, osobiście miałem do czynienia z dyskryminacją, tak samo, jak mój brat i rodzice. Dziadkowie musieli chodzić do oddzielnej szkoły. Wiem, czym jest rasizm. Tę decyzję podjęli inteligentni ludzie i nawet nie pomyśleli, żeby uwzględnić Afroamerykanów w swoich wyliczeniach. To wszystko sprawia, że zaczynam myśleć, że zostało to zrobione celowo – kończy biegacz.
Zarzuty o rasizm w specjalnym oświadczeniu twardo odrzuca WA:
– World Athletics zdecydowanie odrzuca zarzuty zespołu prawnego pana Leepera (…) Zasada IPC (Międzynarodowy Komitet Paraolimpijski) dotycząca Maximum Allowable Standing Height (MASH) jest oparta na najlepszych dostępnych danych dotyczących wymiarów ciała i stosuje się ją od kilku lat w odniesieniu do wszystkich sportowców paraolimpijskich (w tym lekkoatletów afroamerykańskich). World Athletics nie posiada żadnych dowodów na to, że sportowcy afroamerykańscy mają znacząco różne wymiary ciała (proporcje), a już na pewno nie w takim stopniu, jaki został określony w tym przypadku. 15 cm rozbieżności między długością protezy a naturalną długością nóg nie wynika z różnic rasowych – czytamy na stronie worldathletics.org.
Blake Leeper swoje pierwsze protezy założył mając zaledwie 9 miesięcy. W dzieciństwie pomimo niepełnosprawności uprawiał wiele sportów – grał w baseball i koszykówkę. Największe sukcesy zaczął jednak święcić w bieganiu. Podczas Igrzysk Paraolimpijskich w roku 2012 zdobył srebro na 400 m i brąz na 200 m. Stawał się dla wielu dowodem, że można radzić sobie z największymi tragediami. Z tą różnicą, że Leeper sobie nie radził.
Trenował ale jednocześnie pił. Funkcjonował z nałogiem na tyle sprawnie, że pomimo lejącej się strumieniami wódki, dodawał do swojej gabloty kolejne krążki. Mówiąc kolokwialnie „sprawa się rypła” dopiero w roku 2016, kiedy wykryto w jego organizmie ślady kokainy. Dostał roczną dyskwalifikację. Comeback sprintera wyglądał, jak przechwycony żywcem ze scenariusza niejednej hollywoodzkiej produkcji. Odstawił używki, postawił na jeszcze mocniejszy trening, stał się mówcą motywacyjnym.
W roku 2017 wystartował wraz z biegaczami pełnosprawnymi podczas mistrzostw USA. Z wynikiem 45.25 wszedł do półfinału, na finał zabrakło jeszcze mocy. Ale już dwa lata później w amerykańskich eliminacjach do MŚ w Dosze z życiówką 44.38 przebrnął przez eliminacje, żeby w finale zająć 5 miejsce. Miał realną szansę, żeby wraz z kolegami z drużyny powalczyć w Katarze o medal w sztafecie.
Wtedy weto postawiły jednak światowe władze lekkiej atletyki. O ile amerykański związek LA dopuszcza Leepera do rywalizacji z zawodnikami pełnosprawnymi, o tyle World Athletics wykazuje mniej liberalne podejście. Na ten moment Blake Leeper ma status „biegacza nielegalnego”. Dwa lata temu zmieniły się bowiem przepisy Międzynarodowego Komitetu Paraolimpijskiego (IPC) dotyczące długości protez. Amerykanin nie akceptuje zmian i nadal biega na sprawdzonym sprzęcie, przez co jego wyniki nie są uznawane zarówno przez WA, jak też przez IPC.
Leeper nie traci jednak nadziei, licząc, że kolejna apelacja przyniesie efekt. Kto jak kto, ale on wie co to znaczy przechodzić przez trudne momenty. Na jednym z motywacyjnych wykładów z pasją tłumaczy, jak radzić sobie z tragediami, odnosząc się do historii swojego życia.
– Pytałem – dlaczego ja? Szukałem winnych. Mówiłem, że to wina życia. To wina jego, jej, ich. Nie zasłużyłem na to… Ale moją odpowiedzialnością było, żeby się podnieść, moją odpowiedzialnością było, żeby to rozgryźć i przyjąć. Zdecydowałem, że muszę przejąć kontrolę nad swoim losem. Przestałem pytać – dlaczego ja? Zacząłem pytać – dlaczego nie ja?
Żródło. Worldathletics.org, deadsin.com