Iwona Bernardelli punktuje PZLA
Iwona Bernardelli zabrała głos w sprawie traktowania przez Polski Związek Lekkiej Atletyki, po tym jak została pominięta przy konstruowaniu drużyny na Mistrzostwa Europy w Monachium. Olimpijka z Rio w swoich mediach społecznościowych odsłania kulisy funkcjonowania związku w kwestii szkolenia.
Bernardelli wypełniła wskaźnik na sierpniowe mistrzostwa Europy, uzyskując 5 grudnia 2021 w Walencji 2:29:33. PZLA pominął zawodniczkę w kompletowaniu składu, mimo, że ma do dyspozycji jedno wolne miejsce.
Biegaczka w swoim najnowszym poście w mediach społecznościowych opisuje, jak wyglądała współpraca ze związkiem w kwestii tegorocznych zgrupowań zagranicznych.
- Zacznę może od braku zgody Pana Zbigniewa Rolbieckiego (trener główny bloku wytrzymałości) na wiosenny wyjazd do Kenii – Przypomnę, że zgrupowania w większości finansowane są z pieniędzy ministerialnych. Chciałam, aby PZLA pieniądze przysługujące mi na zgrupowanie w Spale przeznaczyło na obóz wysokogórski, przy czym ja pokryłabym różnicę w cenie. Decyzja odmowna dotyczyła mnie, ale również innych osób z minimami na mistrzowskie imprezy, m.in. Kamila Jastrzębskiego. Nie pierwsza to odmowa i nie ostatnia, ale dlaczego taką zgodę otrzymali inni maratończycy? Jakiego kryterium nie spełniliśmy, a raczej jakie kryterium spełniają inni? – dopytuje dwunasta maratonka w polskiej historii.
Bernardelli zapowiada, że będzie odsłaniać kolejne fakty z funkcjonowania PZLA.
- Wychodząc naprzeciw sugestiom, że jak się powiedziało A, to trzeba powiedzieć B, zamierzam nie tylko powiedzieć B, ale i wykrzyczeć C wraz z tyloma literami alfabetu ile będzie potrzeba! Sukcesywnie będę publikowała informacje o niesprawiedliwości, na które mam niezbite dowody – czytamy w oświadczeniu biegaczki.
Tymczasem maratończycy, którzy zostali (jeszcze nieoficjalnie) wytypowani do reprezentowania Polski podczas ME w Monachium szlifują formę w… Iten Jakuszycach. Zgrupowanie zaplanowano na 8-29 lipca.
