Paweł Machowski
Biegacz amator, o charakterystycznej, wyprostowanej sylwetce w trakcie biegu. Dumny posiadacz tytułu "Serockiego Championa" oraz portretu Karola Krawczyka na nodze. Miłośnik piwa bezalkoholowego i szparagów.
Szok! Kenijczycy go za to nienawidzą! Etiopski pasterz odkrył, że z owoców, po których zjedzeniu jego kozy wykazują niesamowite pobudzenie, można zrobić napój, który tak samo działa na ludzi! Na przestrzeni ponad 2 tysięcy lat, kawa, bo oczywiście o niej mowa, stała się jednym z najważniejszych produktów spożywczych i towarów handlowych na świecie, a także nieodłącznym elementem stylu życia setek milionów ludzi, a zawarta w niej kofeina znajduje się na liście legalnych substancji o potwierdzonym naukowo, korzystnym wpływie na zdolności wysiłkowe w sporcie (eng. perfomance-enhancing substances). Dla wielu osób picie kawy to jednak coś więcej niż przyjmowanie kofeiny i właśnie o tym porozmawiałem ze znanym miłośnikiem małej czarnej, odnoszącym także „pewne” sukcesy w sporcie – Adamem Kszczotem.
Kofeina, czyli alkaloid purynowy o wzorze sumarycznym C8H10N4O2 działa stymulująco na ośrodkowy układ nerwowy. Jako antagonista receptorów adenozynowych, hamuje oddziaływanie adenozyny, czyli substancji odpowiedzialnej w naszym mózgu za uczucie zmęczenia. Kofeina jest substancją psychoaktywną, posiadającą zastosowanie medyczne, jednak zdecydowana większość użytkowników sięga po nią rekreacyjnie. Działanie tej substancji jest powszechnie znane i akceptowane – filiżanka kawy do śniadania pozwala rozpocząć dzień z większą energią, pita podczas spotkania w kawiarni stanowi doskonałe paliwo dla długich rozmów, dodaje siły osobom pracującym czy uczącym się. Stymulujące działanie kofeiny posiada także udowodnione zastosowanie w sporcie. Udowodniono, że jej spożycie korzystne jest przede wszystkim w sportach wytrzymałościowych, gdzie oprócz większego pobudzenia znaczące jest również zwiększenie wytrzymałości, poprawa krążenia czy zmniejszenie odczuwanego bólu.
Korzyści płynące ze stosowania kofeiny nie są jednak takie same dla wszystkich. Chociaż śmiertelna dawka jest tak wysoka, że stworzenie warunków do jej spożycia wymagałoby specjalnego wysiłku, spożycie dużej porcji na raz może mieć bardzo nieprzyjemne konsekwencje – kołatanie serca, zimny pot, niepokój, mdłości czy problemy z zaśnięciem. Szczególnie ostrożne powinny być osoby z przewlekłymi problemami kardiologicznymi, zwłaszcza jeśli zażywają przy tym leki. Przy dłuższym okresie regularnego spożywania kofeiny zachodzi zjawisko tachyfilaksji, czyli wzrostu tolerancji organizmu na działanie substancji, stopniowe osłabianie jej działania. Niezależnie od niego, ze względu na jednostkowe uwarunkowania, na jedne osoby kofeina działa bardzo mocno, a na inne prawie wcale.
Podczas naszej rozmowy, Adam Kszczot od kilku dni nie pił kawy – spożywając regularnie nawet 8 kaw dziennie, odstawia ją czasem całkowicie na co najmniej 2 tygodnie, aby osłabić swoją tolerancję i docelowo zwiększyć swoja ekspozycję na efekty kofeiny. Zapytany o częstotliwość takich przerw, wielokrotny medalista mistrzostw świata i Europy zdradził, że ich stosowanie stanowi czasem element jego strategii turniejowej, kiedy pierwszą kawę wypija dopiero przed biegiem półfinałowym. Doskonale znając swoje ciało i jego sposób interakcję z kofeiną, mój rozmówca wyraźnie podkreślił, że te reguły dotyczą właśnie jego organizmu, a każdy organizm jest inny. W kontekście biegania, skuteczne stosowanie jakichkolwiek suplementów opierać się powinno przede wszystkim na świadomym obserwowaniu własnych reakcji, a przyjmowanie czegoś nowego np. w dniu zawodów wiąże się z dużym ryzykiem.
Popularny „Profesor” odniósł się do jeszcze kilku praktycznych aspektów picia kawy w celu poprawy wyników biegowych. Jego zdaniem mitem jest twierdzenie, jakoby picie kawy przyczyniało się do odwodnienia organizmu, chociaż z drugiej strony to prawda, że kawa ma właściwości moczopędne. Zapytany o pobudzenie jelit, mój rozmówca zwrócił uwagę na 2 czynniki warunkujące tę reakcję – treść przewodu pokarmowego, czyli to co jedliśmy wcześniej, a także łączenie kawy z mlekiem. Pijąc kawę bezpośrednio przed bieganiem, warto mieć w swoim zasięgu toaletę. Mając natomiast na uwadze najcięższe treningi, Adam podkreślił jeszcze jedną niesamowicie ważną rzecz – w obliczu takich wyzwań, organizm „już wie” co go czeka i może wcale nie trzeba go dodatkowo pobudzać. Filiżanka kawy może mieć bardzo przyjemne działanie, jednak koniec końców nie jest to substancja, która radykalnie odmieni naszą dyspozycję.
Wybitny polski średniodystansowiec nie byłby sobą, gdyby nie spojrzał na działanie kofeiny z szerszej perspektywy. Zapytany o możliwość uzależnienia się od niej podkreślił, że jeśli komuś doskwiera permanentne zmęczenie i ospałość, na które jedynym sposobem jest mocna kawa, to prawdziwe źródło problemu może leżeć w zupełnie innym miejscu. Zabijanie senności kawą jest jak leczenie kontuzji środkami przeciwbólowymi – chwilowe przykrycie objawów, mających dużo głębszą przyczynę. Naszą ospałość powodować może między innymi ilość spożywanego cukru, niedostateczne nawodnienie, czy deficyty różnych substancji odżywczych, wynikające nie tylko ze zbyt ubogiej diety, ale także niskiej jakości spożywanych produktów spożywczych. Picie pobudzającego napoju nie zastąpi nam zdrowego stylu żywienia. Dbając o własne ciało i samopoczucie w sposób holistyczny, z picia kawy możemy czerpać przede wszystkim przyjemność.
Jak smakuje kawa? Niektórym wydawać się może, że istnieje coś takiego jak jeden smak „kawowy”, którego nasilenie zależy od ilości użytej wody, czy dodanego mleka, a o charakterze gotowego napoju decydują przede wszystkim dodatki – cukier, przyprawy, syropy smakowe itd. Dużym zaskoczeniem może okazać się dla nich, że ten sam czysty napar może smakować skrajnie inaczej – od klasycznych nut orzechowo-czekoladowych, głębokiej ziemistości, wytrawnej cierpkości i goryczy, przez kwasowość i aromaty kwiatowe, aż po owocową słodycz. Adam Kszczot podkreśla, że dotarcie do nich zależy od 2 rzeczy – surowca i techniki przyrządzenia napoju.
Na początek potrzebujemy ziaren i młynka. Ich zmielenie uwalnia pełnię aromatu, który dość szybko się ulatnia, dlatego poszukując doznań smakowych, nie powinno się zbyt długo przechowywać kawy po jej zmieleniu. Lepiej nie kupować także paczkowanej kawy mielonej, ani tym bardziej rozpuszczalnej. Zmielone ziarna mogą być parzone na różne sposoby, a w zależności od wybranej techniki, napój może przybrać różnoraką formę – od esencjonalnego, gęstego espresso, aż po delikatny delikatny napar przelewowy, przypominający konsystencją herbatę. Poprawne przygotowanie kawy wymaga nie lada umiejętności, takich jak dobranie odpowiednich proporcji składników, czy kontrola temperatury wody i czasu parzenia, a techniczne błędy mogą zabić smak nawet najlepszego surowca. Odnośnie do samych ziaren, mój rozmówca zaznaczył kolosalną różnicę pomiędzy wysokiej jakości kawą z lokalnych palarni, a powszechnie dostępnymi produktami.
Czym kierować się przy wyborze kawy? Odwiedzając kawiarnię warto porozmawiać z baristą – w dobrych lokalach dostajemy do wyboru zazwyczaj kilka rodzajów ziaren, o których można się dużo dowiedzieć. Kupując kawę samodzielnie, dobrze jest dokładnie przeczytać etykietę – zazwyczaj znajdziemy kraj pochodzenia ziaren oraz technikę ich obróbki, a także opis sensoryczny – nuty smakowe i aromatyczne. Dane opakowanie może zawierać kawę jednorodną, która często parzona jest „delikatniejszymi” metodami przelewowymi lub mieszankę ziaren różnego pochodzenia, wykorzystywaną częściej w ekspresach ciśnieniowych.
Poza doznaniami zmysłowymi, różne odmiany i techniki parzenia kawy przekładają się na zróżnicowaną zawartość kofeiny. Podopieczny Tomasza Lewandowskiego powiedział, że szukając silniejszego pobudzenia, warto sięgnąć po mieszankę, w której znajdują się ziarna odmiany Robusta, ponieważ posiada ona więcej kofeiny niż Arabica. Mistrz odniósł się także do opinii, jakoby najsilniej pobudzającym napojem było intensywne w smaku espresso. Paradoksalnie, ze względu na krótki czas parzenia, zawartość kofeiny w espresso jest tak naprawdę stosunkowo niska. Czynnikiem determinującym poziom kofeiny w danym napoju jest czas kontaktu kawy z wodą – im będzie on dłuższy, tym więcej substancji zostaje wydzielone, dlatego najsilniejsze pobudzenie zapewnia cold brew, czyli kawa parzona na zimno, której przygotowanie zajmuje kilka godzin.
Ciekawy punkt odniesienia mogę stanowić dla nas kolarze. Podobnie jak w bieganiu, stosowanie kofeiny jest korzystne dla organizmu również podczas jazdy na rowerze. Co jednak ważniejsze, picie kawy jest elementem kultury kolarskiej, a niektóre kawiarnie są wręcz dedykowane kolarzom. Adam Kszczot wypowiedział aforystyczne zdanie: kawa nie lubi być pita w samotności. W przeciwieństwie do łykania pigułek z kofeiną, spotkanie przy kawie to doskonały przyczynek do rozmowy czy rozpoczęcia znajomości.
Bogactwo i różnorodność świata kawy może stanowić także pewną odskocznię dla biegaczy całkowicie pochłoniętych myśleniem o treningu. Posiadanie większej liczby zainteresowań obok biegania pozwala nabrać nieco luzu, dystansu, a także czerpać więcej radości z życia. W imię dostarczenia sobie porcji kofeiny możemy poznać wiele fascynujących historii, eksperymentować, pobudzać swoje zmysły. W poszukiwaniu dobrej kawy natrafimy na pełne uroku lokalne kawiarnie i palarnie, których odwiedzanie jest ciekawe samo w sobie, stanowi także wsparcie dla prowadzących je pasjonatów. Oprócz rozmowy przy kawie, ciekawa jest także rozmowa o kawie, sprowokowana niewinnym pytaniem w stylu: „jaką kawę lubisz?”.
A jaką kawę lubi Adam Kszczot? Będąc w domu, najczęściej pije czarną z ekspresu – espresso, cafe crema lub americano. Jako alternatywę, chętnie wykorzystuje kawiarkę, pozwalającą przygotować napój o nieco innym smaku niż ekspres ciśnieniowy, a także o nieco większej zawartości kofeiny. Co ważne, przyrządy takie jak kawiarka czy aeropress są także na tyle małe i poręczne, że można zabrać je ze sobą w podróż i cieszyć się dobrą kawą na wyjeździe. Co z ziarnami? Mój rozmówca preferuje klasyczne, brazylijskie nuty orzechowo-kakaowe, a ostatnio smakowała mu także mieszanka ziaren z Timoru Wschodniego, Dominikany, Nepalu i Gwatemali.
Podsumowując, kawa pomaga biegaczom. Jednym bardziej, drugim mniej, ale szczególnie o tej porze roku, gdy często wychodzimy biegać w zimnie i po ciemku, porcja ciepłej, aromatycznej kawy może ułatwić nam zebranie się na trening. Świat kawy oferuje wiele niespodzianek, a odkrywanie nowych smaków ma w sobie coś fascynującego, jednak koniec końców chodzi o naszą przyjemność. Napój przygotowany alternatywną metodą parzenia z wyszukanych, jednorodnych ziaren może i zapewnia bardziej wysublimowane doznania sensoryczne niż sieciówkowe latte z syropem smakowym, ale nie ma absolutnie nic złego w tym, aby czasem zawinąć się w koc i cieszyć się słodkim, mlecznym napojem.
Biegowy przewodnik to cykl artykułów, stanowiących krótkie i treściwe kompendium wiedzy w różnych dziedzinach biegowej codzienności. Każdy tekst to podsumowanie rozmowy z ekspertem, którego proszę o przełożenie teoretycznych założeń na przystępny i zrozumiały język. Jako biegacz amator, staram się podchodzić do każdego tematu praktycznie i realistycznie, poszukując rozwiązań, które niekoniecznie przyczynią się do ustanowienia nowego rekordu świata, tylko znajdą zastosowanie w życiu każdego z nas.