Redakcja Bieganie.pl
Po dwóch latach przerwy do Zakopanego wrócił Zakopiański Weekend Biegowy z Sokołem. Trzydniowa impreza na tatrzańskich szlakach zgromadziła liczne grono miłośników najpopularniejszych polskich gór.
To była już dziesiąta, jubileuszowa edycja imprezy organizowanej przez Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół” Gniazdo w Zakopanem. Sama historia tego stowarzyszenia w pełni zasługuje na osobny, obszerny artykuł. Warto wspomnieć, że jego członkowie są pionierami biegów górskich w naszym kraju – w 1925 roku zorganizowali pierwszą rywalizację tej dyscypliny w Polsce. Odbył się on na dystansie 25 km i z ponad tysiącmetrowym przewyższeniem, a nazwany został „Chodem Tatrzańskim”. Mimo wszystko było to na ówczesne czasy dość nowatorskie przedsięwzięcie i nie doczekało się kontynuacji.
Zgodnie z tradycją festiwal otworzył Bieg Sokoła. W sobotę odbył się Bieg Marduły, który jest koronnym dystansem całej imprezy, a przy okazji na tym dystansie rozegrane zostały Mistrzostwa Polski Skyrunning Classic. Dla dopełnienia tryptyku w niedzielę wystartował Bieg im. hr. Władysława Zamoyskiego. O ile dwa pierwsze to biegi o stylu anglosaskim (na trasie występują podbiegi i zbiegi) to ten ostatni reprezentuje styl alpejski (tylko podbiegi). Dzięki zróżnicowaniu dystansów i skali trudności właściwie każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Istniała też możliwość wzięcia udziału w Grand Prix Sokoła, co oznaczało klasyfikację na podstawie wyników osiągniętych na wszystkich trzech dystansach.
Na szczęście pogoda dopisała przez cały weekend. Jedyny wpływ na zawody miał zalegający w wyższych partiach gór śnieg i ze względów bezpieczeństwa zdecydowano zmienić trasę pominąwszy Karb i Przełęcz Świnicką.
Podium OPEN prezentowało się następująco
Podium Pań wyglądało następująco:
Andrzej Witek kontynuuje tegoroczną passę sukcesów w biegach górskich. Ten utalentowany maratończyk amator (PB 2:23:32) ustanowił nowy rekord trasy Biegu Sokoła. W krótkich słowach podsumował swój występ:
Bardzo się cieszę, ponieważ Tatry to zupełnie inna specyfika górskiej rywalizacji. Liczą się nie tylko umiejętności biegowe, ale ogólna kondycja, siła, odwaga, a może nawet nutka szaleństwa.
https://www.facebook.com/plugins/post.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2F140minut%2Fposts%2F187465956713005&show_text=true&width=500
Jeżeli chodzi o Aleksandrę Bazułkę to nie był jej ostatni występ w tej imprezie, co tym bardziej podkreśla dyspozycję i perspektywiczność zawodniczki. Myślę, że członkini Salco Garmin Teamu jeszcze nieraz może nas zaskoczyć. Podzieliła się ze mną swoimi wrażeniami:Bieganie w Tatrach wiąże się dla mnie ze swego rodzaju magią, dlatego też wygrana w Biegu Sokoła niezależnie od wszystkiego sprawiła mi dużo radości. Szybkie zbiegi, stromy podbieg z Doliny Strążyskiej i pofałdowana Droga pod Reglami czynią trasę kompletną, jak na bieg górski przystało. Świadczyć o tym mogą zakwasy, z którymi zmagałam się dwa dni później podczas biegu nad Morskie Oko.Cyferki, rywalizacja i dyskomfort, który wiąże się z pokonywaniem barier to jedno. Podczas Zakopiańskiego Weekendu Biegowego z Sokołem kolejny raz przekonałam się, że górskie środowisko to całkiem zgrana rodzina, z którą dobrze spędza się czas i w każdym momencie walki na trasie czuje się ogrom wsparcia.
Podium OPEN prezentowało się następująco
Podium Pań wyglądało następująco:
Marcin Kubica mimo młodego wieku może się pochwalić się już sporymi osiągnięciami w biegach górskich. Jak sam powiedział po tym biegu Do trzech razy sztuka! W tym roku regularnie osiągał drugie miejsca na podium w biegach seniorskich Mistrzostw Polski, a tym razem dopiął swego.
https://www.facebook.com/plugins/post.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Fpermalink.php%3Fstory_fbid%3D1753057628218470%26id%3D480365152154397&show_text=true&width=500
Bez wątpienia swoją dominację pokazała Mirosława Witowska, wygrywając z ponad 10 minutową przewagą nad drugą zawodniczką. Zdecydowanie tatrzańskie ścieżki to jej żywioł. Poprosiłem ją o krótki komentarz do swojego rezultatu:
Bieg Marduły to jedne z moich ulubionych zawodów w Polsce, dlatego cieszę się, że znowu tu wystartowałam. Biegło mi się bardzo dobrze, swoim równym tempem, a na końcówce udało się nawet przyspieszyć. Jestem zadowolona z osiągniętego rezultatu, bo chciałam zejść poniżej 3h i to się udało.
Podium OPEN prezentowało się następująco
Podium Pań wyglądało następująco:
Adam Jamiński w żołnierskich słowach powiedział na swoim Facebook: Ciężko było się wybrać na te zawody z uwagi na godzinę startu 7:30. Nie przeszkodziło mu to jednak w wygranej.
https://www.facebook.com/plugins/post.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Fadam.jaminski.35%2Fposts%2F2485263704952254&show_text=true&width=500
Niestety mimo wielkich starań nie byłem w stanie dotrzeć do zwyciężczyni tego dystansu – Olgi Janiszewskie. Jakkolwiek – serdecznie gratuluję zwycięstwa!
Zdjęcie tytułowe: materiały prasowe organizatora