Redakcja Bieganie.pl
Prawdopodobnie wczesnym rankiem w sobotę 12 października w wiedeńskim parku Prater rozpocznie się INEOS 1:59 Challenge, czyli kolejna próba łamania 2 godzin na dystansie maratonu przez Eliuda Kipchogego. Czy rekordzista świata jest również rewolucjonistą treningu? Jak wyglądały jego główne przygotowania? Co można zrobić mając już rekord świata i szykując się do skoku w nieznane wcześniej obszary? Główne założenia treningowe z drogi mistrza do celu komentuje dla nas Artur Kozłowski, mistrz Polski w maratonie i w półmaratonie.
Złoty medalista olimpijski i rekordzista świata w maratonie podobno ponownie jest w formie. Ponownie spróbuje przekroczyć granicę, która wydaje się nieprzekraczalna. Tym razem w Wiedniu, podczas specjalnej próby na dystansie 42,195 km.
Po tym, jak w 2017 roku na włoskim torze Monza Kipchogemu zabrakło do pokonania bariery 120 minut zaledwie 26 sekund – wiadomo było, że kolejna próba jest kwestią… czasu właśnie. Wiadomo też było, że na razie projekt pokonania 42 km 195 m będzie tylko i aż przedsięwzięciem komercyjnym, bo wynik nieatestowanej pod wieloma względami próby nie ma szans na ratyfikację – choćby przez IAAF. O ile za #breaking2 stała Nike, o tyle kolejny projekt jest urzeczywistnieniem wizji działu marketingu petrochemicznego giganta – firmy INEOS.
Pod niektórymi względami wydarzenie przebija #breaking2, ale projektanci INEOS 1:59 Challenge korzystają garściami z doświadczeń speców Nike, ich produktów i ogólnej taktyki (np. rewolucyjne obuwie, team ekspertów, pacemakerzy, okno pogodowe, pętla, prowadzący samochód, próba generalna). Ze swoich treningowych doświadczeń korzysta również, starszy o ponad 2 lata – Eliud Kipchoge.
Jak wynika z wypowiedzi Patricka Sanga, trenera czy bardziej konsultanta Kipchogego – w ostatnich 5 latach niewiele zmieniło się w treningu kenijskiego długodystansowca. Deklaruje, że dodano tylko większą liczbę treningów siłowych i sesji core, co może być zrozumiałe nie tylko ze względu na wiek biegacza, ale również na wzrastające zaangażowanie w jego postępy fizjoterapeutów i speców od odnowy. W zespole mistrza są znane mu i sprawdzone w latach długiej kariery osoby. Często Eliud podkreśla, jak ważną rolę w historycznym przedsięwzięciu stanowi zespół i „team spirit”.Zarówno z prezentowanych na oficjalnych kanałach INEOS 1:59 Challenge wypowiedzi, jak i z materiałów zgromadzonych na portalu sweatelite.co można ułożyć typowy tydzień treningowy rekordzisty świata. W okresie przygotowawczym streszcza się on do schematu akcentów: Wtorek: Bieżnia lub Fartlek, Czwartek: Long Run, Sobota: Fartlek. Pozostałe dni to polskie Rozbiegania (Easy Runs).
– Trening na pierwszy rzut oka, o dziwo, nie wydaje się jakiś zabójczy, do
czasu aż uświadomimy sobie, że wykonywany jest na wysokości 2400 m nad poziomem morza – mówi nam na wstępie Artur Kozłowski, mistrz Polski w maratonie w latach 2016-2017 – Myślę, że jakiś mocny Europejczyk byłby w stanie zrobić go na
nizinach, ale to jest właśnie przewaga Kenijczyków, że potrafią tak
trenować na wysokości, a trening na wysokości daje większe
efekty. Sam pamiętam, że będąc w Kenii prędkości tempowe spadały u mnie w
porównaniu z treningiem w Polsce o 10-15 sekund na kilometrze, a efekt
treningowy był podobny. Oczywiście nie można tego porównywać, bo my jeździmy tam
doraźnie i większość czasu zajmuje nam aklimatyzacja – przyznaje tegoroczny zwycięzca MP w półmaratonie.
Schemat schematem, ale diabeł tkwi w szczegółach. Jakie konkretnie jednostki wykonywał na swojej dotychczasowej drodze Kipchoge? Można to odtworzyć, bazując na procesie przygotowań do tegorocznej próby i okresów poprzedzających np. maraton w Berlinie w 2018 roku. Treningowy tydzień wyglądał więc następująco:
Poniedziałek:
Rano: Spokojny lub Średnio intensywny Bieg 16-21 km
Po południu: Spokojny Bieg: 8-12 km
Wtorek:To zwykle dzień na stadionie. Zwykle są to 2 rodzaje sesji, powtarzanych w blokach co dwa tygodnie.
1 Rodzaj: 15 km łącznej pracy w tempie maratońskim
15 km interwałów z prędkością maratońską (2.55/km). Trzeba zwrócić uwagę, że to trochę bardziej wymagający trening – gdy robi się go na wysokości i bieżni ziemnej
Przykładowe treningi:
2 Rodzaj: 10-15 km łącznie interwałów w tempie poniżej maratońskiego
Przykładowe treningi:
Środa:
Rano: Spokojny lub Średnio intensywny Bieg 16-21 km
Po południu: Spokojny Bieg: 8-12 km
Czwartek:
To dla Eliuda dzień długiego biegu – na dystansie 30 do 40 km. Jest on zaczynany wcześnie rano, robiony jest na względnie stałej intensywności, wykonywany z reguły w okolicach Kaptagat (2400-2500 m n.p.m.). Trasa wiedzie w około 90% po nawierzchni ziemnej, w ternie pagórkowatym, w 10% po asfalcie. Pierwsze 3 km to bardzo wolny bieg na dogrzanie w tempie 5.00/km. Potem tempo w zależności od terenu kształtuje się między 3.15-3.25/km na odcinkach terenowych i 3.00/km na odcinku ulicznym. W przygotowaniach do rekordowego maratonu w Berlinie (w sierpniu 2018 roku) Kipchoge wykonywał takie Long Runy np.
Po południu: Drugi trening jest robiony w zależności od samopoczucia i odstępu do startu docelowego.
Piątek:
Rano: Spokojny lub Średnio intensywny Bieg 16-21 km
Po południu: Spokojny Bieg: 8-12 km
Sobota:
Sobota to fartlek, lub „dzień szybkości”, jak określają go Kenijczycy. Ten trening wykonywany jest, podobnie jak inne akcenty, wcześnie rano na ulicy lub terenie. Druga sesja tego dnia – to spokojny bieg na 10-12 km lub wolne.
Jest 7 formatów fartleka wykorzystywanego przez Kipchogego w treningu:
Przerwy oczywiście wykonywane są w (co najmniej) szybkim truchcie. Prędkość odcinków trudno określić, waha się między 2.55/km w górzystym terenie i około 2.45/km na ulicy. Rozgrzewka i schłodzenie to około 15 minut spokojnego biegu. Czasem wzbogacone o rozciąganie.
Po południu : Zwykle wolne, jeśli bieganie, to 8-12 km w spokojnym tempie
Niedziela:
Rano: Spokojny lub Średnio intensywny Bieg 18-22 km
Po południu: Wolne
– Jeżeli chodzi o sam schemat treningowy to jest on bardzo typowym tygodniem współczesnej maratońskiej szkoły treningowej, czyli: długi bieg, dzień spokojny, tempo, dzień spokojny, fartlek, 2 spokojne dni. Podejrzewam, nie znając dokładniej długości takiego cyklu – że takie przygotowania trwały zapewne 2-3 miesiące – komentuje Kozłowski.
Polski maratończyk z życiówką 2:10:58 nie dziwi się również podanym tempom pokonywania poszczególnych odcinków:
– Również jeżeli chodzi o prędkości, to też jest dość typowe – czyli biegamy długie biegi (30-40 km) na prędkościach 20-30 s/km wolniej od zakładanego tempa maratońskiego. Treningi tempowe u wielu maratończyków również obejmują w sumie 12-15 km i robi się je na prędkościach okołostartowych, a krótsze odcinki na prędkościach szybszych od startowych.
Jedyne co trochę zaskoczyło Artura Kozłowskiego, to fakt, że rekordzista świata nie biega odcinków tempowych dłuższych niż 2 kilometry:
– To znaczy może i je biega, ale nie są one podane w tym schemacie. A jeśli faktycznie nie biega, to można powiedzieć, że Kipchoge nie stosuje uwielbianych przez nas w Polsce treningów, takich jak np. 3x5km, 2×7 km. Może to wynikać z wysokości, na której wykonywany jest trening – zaznacza polski długodystansowiec. – Warto jeszcze zwrócić uwagę na bardzo krótkie przerwy pomiędzy odcinkami, bo przerwy rzędu 60-90 sekund w stanie hipoksji są, można powiedzieć, symboliczne i tylko dobrze wytrenowany organizm jest w stanie w tak krótkiej przerwie doprowadzić się do stanu, w którym będzie mógł kontynuować, w dobrym stanie, trening. Elementy projektu INEOS 1:59 Challenge, podobnie jak przedsięwzięcia biegowej grupy Kipchogego (wchodzącej w skład NN Running Team) – są podawane, czy raczej filtrowane do publicznej wiadomości. Wiele szczegółów pozostaje tajemnicą. Kozłowski podkreśla, że współcześnie sama robota maratońska, nawet najlepsza, nie wystarcza, by przekraczać kolejne ludzkie bariery.
– Oczywiście kluczem w takim treningu nie jest samo jego zrobienie, ale regeneracja, czyli to, czy po konkretnej jednostce treningowej odpocznie się na tyle, że zmęczenie organizmu nie będzie się nakładać. By nie doprowadzić do stanu, kiedy zamiast treningu ładującego formę będziemy się rozładowywać, a organizm będzie przemęczony i narażony na kontuzje. Zakładam, że rekordzista świata ma jednak takie zaplecze, o którym nam się nie śniło, więc zapewne sztab ludzi panuje nad jego odnową i ładowaniem odpowiednimi „bodźcami regeneracyjnymi”.
Czy dość standardowa droga do celu może wystarczyć do przekroczenia magicznej bariery? Ile w treningu Kipchogego jest rezerw, ile w relacjach o jego treningu – białych plam? Czy doświadczenia z #breaking2 pozwolą na urwanie kolejnych sekund twórcom INEOS 1:59 Challenge?
Niezależnie od wszystkiego możemy założyć, że wiemy już mniej więcej „jak”, nie wiemy jednak – „czy” tym razem uda się Kipchogemu pokonać barierę 2 godzin. Ponad 2 lata temu Eliud zatrzymał zegar na 2:00:25.
– Powodzenie zapewne będzie zależne od wielu czynników, jednak organizatorzy wiele z tych czynników
starają się zneutralizować. Stąd o równe tempo biegu będzie dbać zespół
pacemakerów, będzie wyczekiwana jak najlepsza pogoda. Sam Kipchoge
wiele razy pokazywał, że jego trening jest skuteczny i potrafi z formą
trafić w docelową imprezę – więc tu też nie mam wątpliwości, że pokaże
kolejny raz, na co go stać – komentuje Artur, który miał szansę startować z najlepszym maratończykiem w historii podczas igrzysk w Rio de Janeiro. – Szansa na złamanie po raz pierwszy w historii
dwóch godzin jest więc ogromna i jeżeli akceptujemy taką formułę biegu,
to szykujmy się na wielkie emocje!
Eliud z armią pacemakerów wylądował już w Wiedniu. Próba nastąpi najprawdopodobniej w pierwszym możliwym terminie z zaplanowanego okna pogodowego – a więc 12 października. Każdy krok rekordzisty świata jest relacjonowany przez media, wiadomo nawet, że jeśli start nastąpi w sobotę – dzisiaj Kipchoge ma rozpocząć ładowanie węglami…
Będziemy relacjonować INESO 1:59 Challenge również na naszym portalu. Sporo informacji można znaleźć na dedykowanej platformie.