Redakcja Bieganie.pl
„Chcecie przestać się bawić w sport i stać się prawdziwą dyscypliną lekkoatletyczną?” – zdaje się pytać IAAF. Poważny sport to nie tylko wysoki poziom współzawodnictwa, ale także wielkie pieniądze i konkretne wymagania. Włodarze międzynarodowej federacji lekkoatletycznej sformułowali wymagania, jakim muszą sprostać potencjalni organizatorzy mistrzostw świata w biegach górskich i trailowych.
Po kilku lat działań zmierzających do włączenia nowej dyscypliny sportu, jaką są biegi trailowe, do światowych struktur lekkoatletycznych – od 2021 roku organizacją światowego czempionatu zaczyna zajmować się samo IAAF (Międzynarodowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych), które opublikowało stosowne informacje. Wymagania są konkretne i jasno sformułowane.
Przypomnijmy, że dotychczas imprezy mistrzowskie były organizowane przez:
Od kilku lat ITRA pomagała IAU w organizacji MŚ w trailu, a ich wspólne działania objęte były patronatem IAAF. Od 2021 roku jednak dyscyplina przenosi się na nowy poziom, ponieważ nie będzie już osobnych mistrzostw WMRA oraz IAU i ITRA, ale jedna skonsolidowana impreza, której głównym zarządcą staje się IAAF. Na stronie tego ostatniego opublikowano informacje dla potencjalnych organizatorów czempionatu. Oczywiste jest bowiem, że IAAF sam nie buduje imprezy od zera, ale podejmuje współpracę z lokalnym organizatorem, który przygotowuje zawody według określonych zaleceń. Następnie IAAF przyznaje im rangę mistrzostw świata.
Nowa impreza nazywać się będzie Mistrzostwami Świata w Biegach Górskich i Trailowych (World Mountain and Trail Running Championships) i co ciekawe odbędzie się w 2021 roku z wyłączeniem okresu letniego (przed 15 czerwca albo po 15 września). Będzie to wydarzenie trzy lub czterodniowe, podczas którego rozegrane zostanie kilka wyścigów:
– klasyczny bieg górski typu anglosaskiego (w górę i w dół) na dystansie ok. 12 km, po ok. 6-kilometrowej pętli z ok. 300-450 metrów przewyższenia. Wydaje się, że to bardzo niewiele. Będzie oddzielny start juniorek, juniorów, seniorek i seniorów.
– bieg typu vertical na dystansie ok. 4-7 km z 700-1000 metrów przewyższenia Wygląda na to, że będzie to więc bieg typu alpejskiego, czyli tylko pod górę. Miałyby się odbyć dwa biegi: kobiet i mężczyzn.
– długi bieg trailowy ok. 80 km z 3500-6000 metrów przewyższenia, odpowiadający kategorii L w klasyfikacji ITR. Jak się można domyślić miałoby to być solidne, „krótkie” ultra. Jeden wspólny start mężczyzn i kobiet z końcowym podziałem na kategorie płciowe
– krótki bieg trailowy ok. 40 km z 2000-3000 metrów przewyższenia, odpowiadający kategorii S w klasyfikacji ITRA. To będzie jeden wspólny start mężczyzn i kobiet z podziałem na kategorie płciowe. Ciśnie się na usta określenie go mianem „górskiego maratonu".
IAAF
stawia organizatorom szereg wymagań i nie sposób nie wspomnieć na samym
początku o kryterium stricte finansowym. Otóż za uzyskanie dla swej
imprezy rangi światowego czempionatu organizator musi wyłożyć 150
tysięcy dolarów, czyli ok. 600 tysięcy złotych. W zamian przy
organizatorze pozostają wszelkie prawa do wpisowego za udział w biegu
masowym, otwartym, jak również wpływy z organizacji expo, umów
partnerskich i sponsorskich oraz umów z mediami.
Miejsca zawodów musi spełniać określone wymogi:
– dostęp do wymagających tras górskich oraz łagodniejszych tras trailowych, tak by móc na nich zbudować wszystkie trasy
– międzynarodowe lotnisko w zasięgu 3-godzinnej podróży autobusem
– sieć szlaków treningowych
– baza noclegowa na 4-5 dni, z pełnym wyżywieniem, w hotelach o
standardzie 3 gwiazdki lub wyższym, dla następujących grup: 1300
sportowców i działaczy, 65 osób z IAAF i jego partnerów, 35 dziennikarzy
– lokalna sieć transportu między istotnymi punktami (lotniska, dworce, hotele, start, meta, baza zawodów)
Zainteresowani
organizatorzy powinni już teraz wyrazić wstępnie chęć kandydowania, a
wybór ma zostać ogłoszony na wiosnę przyszłego roku.
Zgodnie
z tym, co napisał na Facebooku Piotrek Bętkowski (organizator City
Trail, wielokrotny reprezentant Polski na MŚ w trailu) – część polskich
organizatorów byłaby w stanie zorganizować takie mistrzostwa. Wydaje się
jednak, że najtwardszym orzechem do zgryzienia będzie wpisowe, do
pokrycia którego prawdopodobnie trzeba będzie uzyskać wsparcie
zewnętrznego sponsora strategicznego. Czy to się uda? Czy któryś z
naszych organizatorów pokusi się o zgłoszenie swojej kandydatury? Przekonamy się już niebawem.
A co sądzą nasi czytelnicy? Czy któreś z polskich
zawodów nadawałyby się na mistrzostwa świata? Czy któryś z
organizatorów jest zdolny powalczyć? Na jakiej trasie w naszych górach
chcielibyście oglądać zmagania najlepszych biegaczy górskich na świecie?
Fot tytułowe: David Gonthier, Pixel en Cime