Redakcja Bieganie.pl
Kiedy w Europie biegacze przemierzali szlaki wokół Cortiny, po drugiej stronie Atlantyku rozgrywano Western States 100, kultowy stumilowiec, który – podobnie jak Lavaredo Ultra-Trail – wchodzi w skład głównego cyklu Ultra-Trail World Tour.
Po raz drugi z rzędu w imprezie zwyciężył Amerykanin Jim Walmsley z nowym rekordem trasy 14:09:28. Drugi był jego przyjaciel i partner treningowy z grupy Coconino Cowboys Jared Hazen (14:26:46). Trzecie miejsce zajął trzeci Brytyjczyk Tom Evans (14:59:42), dla którego był to debiut na dystansie stu mil. Za swój występ zebrał wiele pochwał ze strony amerykańskiej „braci trailowej”.
W rywalizacji kobiet wygrała Clare Galagher (17:23:24), druga była Brittany Peterson (17:34:29), a trzecia Kaci Lickteig (17:55:54). Główna faworytka, Courtney Dauwalter prowadziła przez większość dystansu, biegnąc na rekord trasy, ale w końcowej fazie wycofała się z powodu problemów z nogami.
WS100 jest najbardziej prestiżowym amerykańskim biegiem. Jego trudność (poza dystansem) polega przede wszystkim na ogromnym upale, jaki towarzyszy biegaczom, szczególnie w środkowej fazie rywalizacji w kanionach. Jednocześnie jest to wyścig bardzo „biegowy” – trasa jest łatwa technicznie, do tego jest o wiele więcej zbiegów niż podbiegów. Skwar i „przymus” biegu zbierają co roku obfite żniwo wśród uczestników, a walka o zwycięstwo polega również na odpowiednim zarządzaniu temperaturą, szczególnej dbałości o nawadnianie i chłodzenie. W tym roku aura okazała się wyjątkowo sprzyjająca – po ubiegłorocznych rekordowych upałach tym razem było… po prostu gorąco, a chwilami nawet pochmurnie. W tych warunkach bardzo mocno skupiony od kilku lat na Western States Walmsley znacznie poprawił (o około 20 minut) rekord trasy, przybliżając go do magicznej granicy 14 godzin.
W tym roku nie mieliśmy żadnego Polaka na trasie – ok. 300 miejsc na bieg jest co roku losowanych wśród ogromnej rzeszy chętnych (wszystkich startujących jest ok. 370). Procedury losowania sprawiają więc, że na starcie pojawiają się co prawda mocni zawodnicy z Europy, ale jest ich niewielu w porównaniu z Amerykanami – ci mają większe możliwości wywalczenia gwarantowanego miejsca na liście (tzw. Golden Ticket) w ramach kilku wyścigów kwalifikacyjnych.