Redakcja Bieganie.pl
Norweg Sondre Nordstad Moen (1:01:18) oraz Etiopka Genet Gashie (1:12:05) zostali zwycięzcami tegorocznej edycji Gdynia Półmaratonu. Znakomity debiut zaliczył nasz przeszkodowy wicemistrz Europy Krystian Zalewski – 1:02:36. Zawody były próbą generalną przed przyszłorocznymi IAAF World Half Marathon Championships.
Niedzielny poranek powitał uczestników gdyńskiego półmaratonu chmurami i wiatrem. Z każdą minutą pogoda jednak się klarowała, a kibiców przybywało. W tym roku trasa prowadziła ze Skweru Kościuszki, a kończyła się na specjalnie skonstruowanym deptaku na plaży miejskiej w Gdyni.
Sportowa strona zawodów nie przebiegała według ustalonego wcześniej scenariusza. Kenijski pacemaker, który miał za zadanie prowadzić bieg na wynik około 60 minut, skręcił nogę i skończył rywalizację mniej więcej na piątym kilometrze trasy. W tej sytuacji stawkę zaczął rozrywać faworyt Norweg Sondre Nordstad Moen (znakomite PB: 59:48), który na 10 km trasy wypracował już sobie około 150 metrów przewagi nad Krystianem Zalewskim. Przeszkodowiec z Goleniowa w tym roku dobrze radzi sobie na ulicy, a w Gdyni odważnie zadebiutował na dystansie półmaratonu. Ostatnie 5 km dystansu pokonał w niewiele ponad 14 minut i 30 sekund, jednak nie zniwelował straty do Moena. Ostatecznie były rekordzista Europy triumfował z czasem 1:01:18 – i wypełnił zadeklarowany nam przed biegiem plan minimum, czyli uzyskanie drugiego czasu w karierze.
Sondre Nordstad Moen na ostatnich kilometrach Gdynia Półmaratonu
Krystian zaś był na mecie drugi, ze znakomitym, jak na debiutanta, czasem 1:02:36 (jest teraz ósmym zawodnikiem w historii polskiej LA). Jak sam przyznał, wynik ten uznaje za sukces i nie uważa, by wiele dzieliło go od rekordowego 1:01:35 Piotra Gładkiego. Warto podkreślić, że rezultat Zalewskiego jest zaledwie sekundę wolniejszy od rekordu życiowego innego rekordzisty Polski (w maratonie) Henryka Szosta.
Nasz etatowy przeszkodowiec opowiedział nam też, jak przebiegała niedzielna rywalizacja na ulicach Gdyni.
– Próbowałem trzymać tempo Norwega, nawet pogadaliśmy chwilę, że zamierza pokonywać poszczególne kilometry w 2.55. Jednak po nawrocie przed 6 kilometrem rozerwał grupę nagłym przyspieszeniem. Zdecydowałem się więc na spokojniejszy bieg, mam w końcu szacunek do tak długiego dystansu – powiedział nam Zalewski. – Kontrolowałem poszczególne kilometry i odległość do drugiego, w tym momencie biegu Etiopczyka (Shumet Akalnew – przyp. red.). Gdy go mijałem, „siadł” mi na plecach. Na bodajże 19 kilometrze trasy był podbieg (ul. Świętojańska – przyp red.) i pomimo tego, że tempo spadło do 3.07/km, wiedziałem, że stać mnie na bardzo dobry wynik. Na ostatnich kilometrach, mimo kryzysu, dałem sobie motywacyjnego kopa w d… i udało mi się jeszcze przyspieszyć – podsumował reprezentant Polski, który na mecie wydawał się najszczęśliwszym zawodnikiem w Gdyni. Przed Zalewskim obóz w Kenii, potem prawdopodobnie kolejny start w półmaratonie (tym razem w Poznaniu) i jeśli wszystko pójdzie dobrze, kwietniowe mistrzostwa Polski na 10000 metrów na bieżni.
Krystian Zalewski zaliczył w Gdyni wyśmienity półmaratoński debiut
W Gdyni za naszym wicemistrzem Europy z Zurichu finiszował Akalnew, a potem dwaj doświadczeni maratończycy: Arkadiusz Gardzielewski (1:03:43) oraz Marcin Chabowski (1:04:13). Obydwaj traktowali start w Gdyni jako ważny punkt kontrolny swoich przygotowań do kwietniowego Orlen Warsaw Marathon.
Rywalizacja kobiet była trochę mniej ciekawa. Do mniej więcej piątego kilometra czołówka trzymała się razem, korzystając z towarzystwa wolniejszych zawodników elity. Potem Etiopki Genet Gashie i Shegae Maeregu podążały trasą w Gdyni w kilkunastosekundowych odstępach. Za nimi na 15. kilometrze trasy biegły Polki – Anna Gosk i Monika Andrzejczak przedzielone zwyciężczynią półmaratonu w Gdyni z zeszłych edycji Kenijką Christine Moraa Oigo.
Zawodniczki w tej kolejności przekroczyły linię mety. Cały bieg wygrała Gashie, która na trasie w Gdyni wykręciła wynik 1:12:05. Nieco niezadowolona ze swojej nowej życiówki (1:13:07) była trzecia na mecie Gosk. Zawodniczka KS Podlasie Białystok przyznała nam, że żal jej kilku sekund dzielącej ją od bariery 73 minut.
Najszybszą z Polek w Gdyni była Anna Gosk
Półmaraton Gdynia był przygrywką przed przyszłorocznymi mistrzostwami świata. W tym roku na trasie i w kuluarach imprezy obecni byli delegaci IAAF, którzy kontrolowali między innymi zabezpieczenia, organizację startu i mety, przygotowanie trasy. Jedną z komisji światowej federacji reprezentował David Bedford. Były rekordzista świata na 10000 metrów mówił, że trasa w Gdyni jest szybka, a tegoroczna pogoda go nie zaskoczyła – bo była typowo angielska…
Na starcie Gdynia Półmaratonu stanęło w tym roku ponad 7 tysięcy biegaczy. Bardzo podobała się im między innymi umiejscowiona na gdyńskiej plaży meta. Organizatorzy spodziewają się, że na przyszłorocznym czempionacie w biegu otwartym pobiegnie co najmniej 15 tysięcy osób.
Najlepsi mężczyźni
1. Sondre Nordstad Moen (NOR) 1:01:18
2. Krystian Zalewski (POL) 1:02:36
3. Shumet Akalnew (ETH) 1:02:54
4. Arkadiusz Gardzielewski (POL) 1:03:43
5. Marcin Chabowski (POL) 1:04:13
6. Kamil Karbowiak (POL) 1:05:17
Najlepsze kobiety:
1. Genet Gashie (ETH) 1:12:05
2. Shegae Maeregu (ETH) 1:12:42
3. Anna Gosk (POL) 1:13:07
4. Christine Oigo (KEN) 1:15:08
5. Monika Andrzejczak (POL) 1:15:47
6. Runa Falch (GER) 1:17:00