Redakcja Bieganie.pl
Zwycięzca, Goefrey Kirui to stosunkowo mało znany 24 letni zawodnik, wymieniany przed biegiem na dziewiątym miejscu wśród pretendentów do zwycięstwa (na dziesiątym przed rezygnacją ze startu Dennisa Kimmetto). W październiku 2016, z wynikiem 2:06:27 był siódmy w Amsterdam Marathon (zwycięzca miał 2:05:21). To dobry wyniki ale głowy nie urywa. Utwierdzić się w przekonaniu, że jest to jednak bez wątpienia bardzo zdolny zawodnik można analizując jego wyniki z bieżni. W roku 2011, kiedy miał 18 lat pobiegł 10000m w czasie 26:55 !!! Był wtedy szósty, przegrał między innymi z Kennenisą Bekele (o 12 sek), Galenem Ruppem i Elioudem Kipchoge.
W Bostonie Kirui długo nie wychodził na prowadzenie. Dopiero około 30 km poczuł chyba, że to jest jego czas i zaczął nadawać tempo biegu. Jeszcze na 30 km Kirui miał ze sobą dziewiątkę zawodników. Może się to wydawać nieco dziwne, że tempo kolejnej piątki wynosiło „tylko” 3:04, co dla wielu spośród tych zawodników nie powinno być problemem, a jednak spowodowało to, że w walce o zwycięstwo liczyła się już tylko dwójka: Kirui i Rupp. Jak widać tylko ta dwójka była przygotowana na podbieg, który ciągnie się na odcinku od 30 do 33,5 kilometra. Kolejną piątkę, kiedy było już „z górki” Kirui pobiegł w 2:55 co było tym razem nie do zniesienia dla Ruppa, który stracił na tym odcinku 22 sekundy. Na ostatnim kilometrze bądź Kurui już nieco osłabł bądź Rupp poczuł, że ma rezerwy bo gonił Kenijczyka i udało mu się zmniejszyć stratę do 21 sekund.
Na wykresie widać jak zmieniała się względna procentowa przewaga wybranych zawodników (w stosunku do średniego wyniku). Wynik Kenijczyka nie powala, ale jak już pisaliśmy, wyniki w Bostonie prawie nigdy nie powalają.
Wśród kobiet emocji było nieco mniej, może głównie za sprawą tego, że wygrała jedna z faworytek, choć jej 38 lat nie pracowało na jej korzyść (z fizjologicznego punktu widzenia). Około 20 km czołówka była siedmioosobowa i z każdym kolejnym punktem pomiaru zmniejszała się o jedną zawodniczkę. Kiplagat była jednak dziś znacznie, znacznie mocniejsza niż jej konkurentki. Po 30 km przyspieszyła tak, że na 35 kilometrze miała już 34 sekund przewagi nad drugą zawodniczką a na mecie 59 sekund. Mimo, że jest bardzo doświadczoną zawodniczką, to w Bostonie był to jej debiut. Jako ciekawostkę możemy dodać, że Ednah Kiplagat robi trening core stability, w 2013 roku była częstym gościem na treningach core w HATC w Iten.
Jordan Hasay
Znakomitym debiutem może się cieszyć 25 letnia, filigranowa Amerykanka Jordan Hasay. Zajęła wśród Pań trzecie miejsce, ze znakomitym wynikiem 2:23 ! Jest to najlepszy kobiecy debiut w historii amerykańskiego maratonu. Jordan jest w formie, dwa tygodnie temu w trakcie Półmaratonu w Pradze (w trakcie którego Joiciline Chepkosgei ustanowiła Rekord Świata) Jordan pobiegła 1:07:55. „White woman can jump” – chciałoby się powiedzieć. Jedyny dyskomfort jaki się z tą historią wiąże jest taki, że Hasay jest trenowana przez Alberto Salazara, wobec osoby którego nawet na amerykańskich forach biegowych atmosfera nie jest dobra (posądzenia o doping).
Swoją wielce udaną zawodniczą karierę (srebro na Igrzyskach w Atenach 2004, czwarty w Londynie 2012, zwycięzca maratonów w Nowym Jorku 2009 i Bostonie 2014) zakończył Meb Keflezighi, który już przed biegiem ogłosił, że tegoroczny Boston będzie jego ostatnim maratonem traktowanym przez niego wyczynowo. Za metą nie krył wzruszenia, kibice zgotowali mi wielkie brawa.
Wśród zawodników którzy ukończyli, znajdziemy 48 osób zgłoszonych jako Polacy. Najszybszy był Sebastian Wojciechowski (2:41:31) a drugi Krystian Kochanek o którym pisalismy niedawno, który postanowił przebiec wszystkie z WorldMarathon Majors na maksa.