Redakcja Bieganie.pl
Dynaflyte skłonił mnie do kolejnej refleksji na temat znaczenia „dropu” (czyli wyrażonej w mm różnicy pomiędzy wysokością podeszwy pod piętą a pod śródstopiem). Teoretycznie niski
drop daje możliwość większego zakresu pracy stawu skokowego i w
konsekwencji więcej możliwości zmagazynowania przez stopę i odzyskania
energii w trakcie odbicia. O butach z niskim dropem zazwyczaj mówimy, że
są bardziej dynamiczne. Ale tak nie musi być, bo jeśli nawet but ma
mały drop ale sporo pianki pod śródstopiem, to traci tą dynamikę.
Tak więc korzyści z „dropu”, którym się biegacze często ekscytują są moim zdaniem
równoważone przez ilość pianki pod śródstopiem. Tzn niski drop pociąga
za sobą więcej pianki pod śródstopiem i koło się zamyka. Jeśli but o relatywnie niskim
dropie ma sporo pianki pod piętą to oznacza, że ma też sporo pianki pod
śródstopiem.
W najnowszym bucie wymyślonym przez Nike dla projektu Sub2hr, ich
podstawowy but ma zaskakująco duży drop: 31 mm pod piętą o 20 pod
śródstopiem. Jednak w środku podeszwy poprowadzona jest usztywniająca
pianka, jednym z efektów jej działania jest także utwardzenie
śródstopia.
Są
też buty których drop jest większy, ale wtedy ich zaplanowana twardość
wynika z niewielkiej ilości pianki pod śródstopiem. Takim butem jest
właśnie Dynaflyte.
O ile obawiałbym się polecać Saucony Kinvara czy NB Fresh Foam Zante
(czyli buty o podobnym profilu, ale bardzo lekkie i trochę twardsze)
osobom zupełnie początkującym (które jeszcze nie wiedzą, czego w bucie
szukają) to Dynaflyte jest wg mnie pełnoprawnym butem treningowym o
czuciu amortyzowania pozwalającym na bieganie w nich przez osoby
zupełnie początkujące. Co nie znaczy, że osoba zaawansowana nie może
skorzystać właśnie z tego obniżonego profilu.
Na zdjęciu – odsłonięty, miękki fragment podeszwy
Jest wprawdzie jeden mankament na który trzeba uważać. Żeby but był jak najlżejszy odchudzono także podeszwę zewnętrzną. Twardsza guma chroni oczywiście spore fragmenty pod śródstopiem i piętą ale są rejony zupełnie odkryte, które odsłaniają
bardzo miękkie fragmenty. Ponieważ biegałem w tych butach po
kamienistych górskich ścieżkach czy mocno ukorzenionych leśnych drogach
to wiem, że stopa może odczuć twarde fragmenty dotkliwie. Mimo to, biegałem w nich 20-30 kilometrowe trasy
w Górach Izerskich i byłem bardzo zadowolony. Choć trzeba przyznać, że
Góry Izerskie to w większości góry bardzo ucywilizowane i poza
kamienistymi odcinkami tras, nie narzekałem.