Redakcja Bieganie.pl
Kilka ostatnich lat nie było dla Davida Rudishy w pełni udanych. Po wywalczeniu w 2012 roku tytułu mistrza olimpijskiego i poprawieniu rekordu świata Kenijczyk musiał odpuścić sezon 2013 z powodu kontuzji. Uraz wykluczył go z udziału w Mistrzostwach Świata w Moskwie i przełożył się na słabszą dyspozycję w kolejnych latach. Najlepiej wspomnianą zmianę widać analizując stosunek liczby zwycięstw do liczby startów jaką Rudisha zanotował przed i po kontuzji.
Sezon | Liczba startów na 800 m | Liczba zwycięstw | % | Najlepszy czas | Osiągnięcia |
2007 | 8 | 7 | 87.50% | 1:44.15 | |
2008 | 9 | 7 | 77.78% | 1:43.72 | |
2009 | 11 | 8 | 72.73% | 1:42.01 | |
2010 | 16 | 16 | 100.00% | 1:41.01 | 2 rekordy świata |
2011 | 15 | 14 | 93.33% | 1:41.33 | Złoto MŚ |
2012 | 9 | 8 | 88.89% | 1:40.91 | Złoto IO, rekord świata |
2013 | 2 | 2 | 100.00% | 1:43.87 | |
2014 | 8 | 4 | 50.00% | 1:42.98 | |
2015 | 11 | 7 | 63.64% | 1:43.58 | Złoto MŚ |
2016 | 10 | 7 | 70.00% | 1:42.15 | Złoto IO |
Tabela wyraźnie pokazuje, że po 2013 roku wygrać z Rudishą nie było już tak trudno jak wcześniej. W latach dominacji Rudishy ogromną sensacją były wygrane Mohammeda Amana, który pokonał Kenijczyka na koniec sezonu 2011 i 2012 (za pierwszym razem przerwał w ten sposób serię 26 zwycięstw z rzędu Kenijczyka), we sezonach 2014, 2015 i 2016 porażki rekordzisty świata dziwiły mniej. Co ciekawe aż trzykrotnie pokonał go w tym czasie m.in. Adam Kszczot, a raz ta sztuka udała się Marcinowi Lewandowskiemu.
Słabsze występy w biegach komercyjnych nie przełożyły się jednak na występy Rudishy na imprezach mistrzowskich. W efekcie tego Kenijczyk zdobył nie tylko złoto na ubiegłorocznych mistrzostwach świata w Pekinie, ale teraz dołożył także drugi w karierze tytuł mistrza olimpijskiego.
Zwycięstwo w Rio de Janeiro David odniósł w bardzo przekonywujący sposób. Już w biegach eliminacyjnych potwierdził swoją wysoką formę, a w finale postawił tylko kropkę nad i. Był zdecydowanie najlepszy i pewnie wygrał z najlepszym w tym roku wynikiem na świecie – 1:42.15 i zarazem najlepszym jego wynikiem od 4 lat.
Sam bieg był bardzo mocny od samego początku. Silne tempo na pierwszych 200 metrach podyktował Alfred Kipketer. Trudno powiedzieć czy była to jego własna taktyka, dzięki której chciał pokonać Rudishę, czy przeciwnie, dzięki temu zabiegowi chciał pomóc koledze z reprezentacji. Wiadomo jednak jedno, dzięki szybkiemu początkowi padło sporo wartościowych wyników. Wspaniały rezultat uzyskał nie tylko Rudisha, ale także drugi na mecie Taoufik Makhloufi – 1:42.61 (rekord Algierii) i niespodziewany brązowy medalista Clayton Murphy – 1:42.93.
Murphy to obok Tuki chyba największa niespodzianka tego dystansu w ostatnich latach. To zawodnik, który przed Igrzyskami legitymował się wynikiem 1:44.76 uzyskanym w lipcu na amerykańskich kwalifikacjach, a jeszcze wcześniej posiadający rekord życiowy na poziomie 1:45.59! Amerykanin zanotował niesamowity progres i na pewno jego medal jest pewną sensacją.
Polscy kibice z pewnością woleliby w miejscu Murphy’ego widzieć któregoś z naszych reprezentantów – Adama Kszczota i Marcina Lewandowskiego. Niestety takiej niespodzianki nie było, choć na pewno występ tego drugiego był bardzo udany. Podopieczny Tomka Lewandowskiego zajął w finale szóste miejsce z najlepszym w tym sezonie wynikiem 1:44.20.
Wyniki 800 m mężczyzn
1. David Rudisha (Kenia) – 1:42.15 SB
2. Taoufik Makhloufi (Algieria) – 1:42.61 NR
3. Clayton Murphy (USA) – 1:42.93 PB
4. Pierre-Ambroise Bosse (Francja) – 1:43.41 SB
Pełne wyniki: https://www.iaaf.org/