Redakcja Bieganie.pl
Niedzielne maratony w Łodzi i Hamburgu miały być decydujące jeżeli chodzi o skład Polek, które reprezentować nas będą na Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro. Przypomnijmy, że przed startem obu biegów największe szanse na start w Brazylii miały Iwona Lewandowska, Monika Stefanowicz i Katarzyna Kowalska. Po biegach wiemy, że sytuacja ta się nie zmieniła i istnieje duże prawdopodobieństwo, że się już nie zmieni, mimo że kwalifikacje można uzyskiwać do końca kwietnia.
Sporą szansę na wywalczenie minimum w Łodzi dawaliśmy Agnieszce Mierzejewskiej. Polska biegaczka zaimponowała nam swoją formą podczas niedawnego półmaratonu w Berlinie, w którym zajęła trzecie miejsce z czasem 1:11:41. W DOZ Maratonie Łódź nie zdołała jednak uzyskać czasu poniżej 2 godzin i 30 minut (tyle wynosi wskaźnik PZLA na IO), a nawet poprawić rekordu życiowego (2:30:55), który przed rokiem ustanowiła w… Łodzi. Ostatecznie Mierzejewska zakończyła bieg z czasem 2:32:04, co dało jej drugie miejsce.
W korespondencyjnym pojedynku zdecydowanie lepsza okazała się Monika Stefanowicz. Polka, która minimum na Igrzyska ustanowiła już rok temu (czas 2:29:28), a podczas maratonu w Hamburgu poprawiła jeszcze swój najlepszy czas o ponad minutę zajmując czwarte miejsce z wynikiem 2:28:26.
Stefanowicz, podobnie zresztą jak Mierzejewska w Łodzi, swój bieg rozpoczęła bardzo odważnie. Półmaraton minęła w czasie 1:13:03, co zapowiadało nam bieg nawet na rekord Polski. Ostatecznie tak dobrego wyniku nie było, ale i tak zawodniczce udało się utrzymać do mety bardzo dobre tempo i uzyskać wartościowy czas (11 miejsce na polskich listach all-time) – w przeciwieństwie do Mierzejewskiej, która półmetek w Łodzi osiągnęła w 1:13:44, a na mecie uzyskała wynik powyżej 2:32:00. Na osłodę reprezentantce klubu Płomień Sosnowiec pozostał tytuł mistrzyni Polski kobiet w maratonie.
– Po 30 kilometrze zaczęło brakować mi sił. Duża wilgotność i słońce nie ułatwiały zadania – powiedziała Agnieszka Mierzejewska. – Zdobyłam tytuł Mistrzyni Polski, ale nie jestem w tym momencie najszczęśliwsza. Walczyłam o nominację do Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro. Wierzę jednak, że praca którą wykonałam jeszcze zaprocentuję. Będę walczyć o Rio na innym dystansie – dodała.
Międzyczasy Moniki Stefanowicz
Zwycięzcami obu maratonów okazali się zawodnicy z Afryki. W Hamburgu pierwsze miejsca zajęli Etiopczycy Tesfaye Abera – pierwszy wśród mężczyzn z czasem 2:06:58 i Meselech Melkamu – zwyciężczyni klasyfikacji kobiet z wynikiem 2:21:54, natomiast w Polsce najszybsi byli Abraw Misganaw (Etiopia) i Rachel Jemutai Mutgaa (Kenia).
Dodajmy, że zwyciężczynią biegu na dystansie 10 km towarzyszącemu maratonowi w Łodzi, została Karolina Jarzyńska (35:05), która według wcześniejszych zapowiedzi powalczy o kwalifikację na IO na dystansie 10000 m.