Dylematy z bieganiem na czczo
Mam pytanie odnośnie biegania na czczo. Moim celem jest utrata wagi. Przeczytałam wszystkie Pana odpowiedzi w tym temacie i nadal mam wątpliwości, ponieważ u mnie wygląda to tak, że po przebudzeniu na trening mogę wyjść dopiero za ok.1-1,5h (po wyszykowaniu całej rodziny itp.). Zwykle od razu po wstaniu coś piję, np. w zimę jakiś ciepły wywar z warzyw lub rosół, w okresie letnim – wodę z cytryną, a więc gdy wychodzę na trening czuję już mocne “burczenie” w brzuchu. Nie mówiąc już o tym, co czuję jak wracam. Jednak pomijając kwestię czucia, jestem w stanie to wytrzymać, pod warunkiem, że przyniesie to pozytywny skutek w postaci utraty wagi. Obawiam się jednak, czy tak długi czas na głodzie, nie skutkuje odwrotnie, czyli magazynowaniem tkanki tłuszczowej… Po powrocie jem śniadanie, zazwyczaj owsiankę na wodzie lub kaszę jaglaną z jabłkiem, bananem. Dodam jeszcze, że jest to trening który trwa ok. 45-50 min. i polega na wolnym bieganiu. Czy w tym przypadku nie powinnam tego śniadania jeść jednak przed treningiem?
Kasia
Witam Pani Kasiu,
Bieganie na czczo jest tylko jednym ze sposobów wspomagania redukcji wagi i nie zawsze jest to konieczne, aby te zbędne kilogramy zgubić. Moje wcześniejsze wypowiedzi odpowiadały na raczej na pytanie „Czy bieganie na czczo nie szkodzi?” lub „Czy jest skuteczne w redukcji wagi?”. Najważniejszym w redukcji wagi jest ujemny bilans energetyczny, a więc niedobór energii w ciągu dnia. Gdy to nie jest zachowane, żadne bieganie na czczo nie spowoduje spadku wagi, gdyż najzwyczajniej w świecie podczas dnia będziemy uzupełniali (często z nadmiarem) to, czego się pozbyliśmy rano.
Odnośnie Pani sytuacji, to ważne jest nie tylko to, ile Pani musi odczekać do rozpoczęcia biegu, ale również to, kiedy Pani jadła poprzedniego dnia. Spowolnienie metabolizmu następuje najczęściej w sytuacjach, w których narażamy organizm na długi okres bez jedzenia, a więc np. kończymy poprzedniego dnia spożywanie produktów np. o 18.00, a kolejnego dnia jemy dopiero np. o 10. Wówczas mamy praktycznie 16 godzin bez jedzenia, a więc dajemy informację do organizmu, że jest narażony na brak jedzenia. W takiej sytuacji organizm może się bronić poprzez spowolnienie metabolizmu przy jednoczesnym nastawieniu na „odkładanie” przy każdej kolejnej sytuacji, w której dostarczymy nadmiar węglowodanów np. z okazji imienin cioci 😉
Musimy natomiast również pamiętać, iż każdy trening jest impulsem dla organizmu, aby przede wszystkim w pierwszej kolejności zmagazynować zapasy glikogenu mięśniowego i wątrobowego, gdyż to one w pierwszej kolejności są wykorzystywane jako źródło energii podczas biegania. Stąd też spożycie węglowodanów po posiłku, czy to owsianki, czy kaszy jaglanej będzie skutkowało regeneracją glikogenu, a nie odkładaniem tkanki tłuszczowej. Taka sytuacja utrzymuje się do kilku godzin po wysiłku, więc jak będzie Pani dostarczała regularnie węglowodany, ale w mniejszych porcjach, to nie ma zagrożenia odkładania się tkanki tłuszczowej.
Rozwiązaniem w Pani sytuacji może być również spożycie produktu białkowego, jak serek wiejski „light” czy jogurt naturalny o obniżonej zawartości cukru, które nie dostarczają węglowodanów, a są w miarę lekkie do strawienia. Ponadto, białko spożyte przed treningiem stłumi uczucie głodu, ale też nie zahamuje wykorzystania tkanki tłuszczowej, jako źródła energii, a więc nie zahamuje efektu redukcji wagi podczas biegania.
Proponuję więc spożywać jakieś źródło lekkostrawnego białka (może to być też odżywka białkowa) przed bieganiem, tak aby nie wychodzić głodną na trening. Po treningu natomiast proszę zachować owsianki czy kaszę jaglaną, które są doskonałym posiłkiem potreningowym.
Pozdrawiam,
Jakub Czaja