20 października 2014 Redakcja Bieganie.pl Sport

Błoto i skały – Piotrek Hercog w Gorbeia Suzien


O zawodach Gorbeia Suzien nie wiedzieliśmy absolutnie nic. Podczas Przeglądu Filmów Górskich w Lądku-Zdroju baskijski himalaista Alex Txikon gdy tylko się dowiedział, że Piotr Hercog biega, natychmiast zaczął opowiadać jakie to u niego w kraju wspaniałe zawody są i że on bardzo na nie zaprasza. Grzecznie kiwnęliśmy głowami, bo po pierwsze – nie wypadało inaczej, a po drugie – nie takie już zaproszenia rozpływały się wraz z pierwszymi promieniami słońca po sobotniej imprezie integracyjnej. Tym razem jednak było inaczej – Alex pamiętał, nalegał i do jednych zawodów dobudowywał cały program wakacji. O wakacjach kiedy indziej – teraz o zawodach. 

DSC02194

Gorbeia Suzien – bo o nich mowa – rozegrały się w sobotę, 18 października w Kraju Basków (Hiszpania) w masywie Gorbeia, będącym najwyższym szczytem (1481 m) Gór Biskajskich. Góry są skrzyżowaniem naszych Bieszczadów z Jurą Krakowsko- Częstochowską, czyli szerokie połoniny i mnóstwo wapiennych skał. Trasa liczyła 32 km, a suma przewyższeń 2300 metrów – dla porównania takie same przewyższenia są na trasie Supermaratonu Gór Stołowych o długości prawie dwukrotnie większej (50 km) a mówi się, że to najtrudniejszy maraton w Polsce… Gorbeia Suzien to także mistrzostwa Hiszpanii i Andory w SkyRunningu. 

Piotr początkowo kręcił trochę nosem na dystans, bo zazwyczaj koło 30 km to dopiero przestaje go wszystko boleć, koło 70 zaczyna wyprzedzać, po 100 odzyskuje wigor, a po 150 wchodzi do czołówki. No ale że w kraju Basków trudno o zawody Ultra, Alex zapraszał bardzo, a sezon biegowy Piotra dobiegał końca, to się jednak zdecydował. 

Na starcie stanęło ponad 500 zawodników. Pierwsza pięćdziesiątka to czołówka – wśród nich Tofol Castanyer, Antonella Confortolla, Jonathan Wyatt, Zaid Ait Malek i wielu innych – absolutnie topowi biegacze, w dodatku specjaliści od krótkiego dystansu i stromego podbiegu. Nadzieja na dobre miejsce oddalała się w tempie Świerca na zbiegu z Kasprowego….

DSC02221

Jesień w Kraju Basków jest, jak mówią jego mieszkańcy – chłodna i dżdżysta, w dniu zawodów było około 30 stopni i palące słońce. Na krzakach dojrzewały owoce kiwi i cytryny. Cóż poradzić, jesień to jesień, kalendarza nie przeskoczymy. Wspólny start nastąpił z rynku uroczego miasta Zeanuri o 9:15 (200 metrów n.p.m.), następnie bieg świetnie przygotowanymi duktami leśnymi (widać, że w lesie organizator szedł z kosą spalinową i przygotowywał ścieżkę o szerokości minimum 2 metrów), aby po 5 km być już w paśmie połonin na wysokości około 1000 metrów. Trasa trudna technicznie: niżej dużo błota, wyżej kamienie, wymagające uwagi zbiegi, doskonale oznaczona z sześcioma świetnie zaopatrzonymi punktami odżywczymi (nowość w stosunku do polskich zawodów – pomidory i melony).

Pierwszy szczyt – Lekanda (1307 m) to także koniec odcinka „Kilometro Verticale“ czyli „Kilometr w Pionie“. Tutaj Piotrek melduje sie na 50. pozycji. Najlepszy zawodnik (zresztą zwycięzca również z roku ubiegłego) Ionut Zinca pokonał całą trasę w 2 godziny i 46 minut. Piotrkowi zajęło to niespełna 40 minut dłużej, co dało mu 38. pozycje. Zapytany „czy nie dało się tego pobiec lepiej?“, spojrzał przeciągle najpierw na mnie, potem na mój brzuch i odpowiedział: – To były ostatnie, nieplanowane zawody mojego cyklu treningowego. Pewnie mógłbym pobiec lepiej o jakieś 15-20 minut gdybym się lepiej przygotowywał. Ale to nie jest mój dystans! Oni wymiekną po setnym kilometrze o ile do niego dobiegną, a ja ich nie dogonię do trzydziestego. Na początku czułem się naprawdę źle, ale potem z każdym kilometrem było lepiej.

DSC02279

Na mecie na zawodników i osoby towarzyszące czekały atrakcje, wieczorna impreza integracyjna i prelekcje gwiazd sportu. W naszej ocenie to perfekcyjnie przygotowana impreza, bez sztucznego zadęcia, w fantastycznym miejscu, oddalonym od Polski o pół dnia podróży samolotem (która kosztuje w obie strony około 150 Euro na osobę – lotnisko Bilbao). Wszystkie elementy organizacji – trasa, punkty odżywcze, opieka medyczna, oprawa, nagrody, program dodatkowy były naprawdę na świetnym poziomie, przy wpisowym wynoszącym 35 Euro (informacja dla kolekcjonerów – nie ma medali). Nie można też nie wspomnieć o gościnności Basków, która według nas mocno wykracza poza ramy tego co widzieliśmy do tej pory w wielu krajach. Warto start w Gorbeia Suzien umieścić w kalendarzu startów na rok przyszły.

Strona internetowa: http://www.gorbeiasuzien.com

DSC02061

Wyniki: 

OPEN:
1. Ionut Zinca  – 2:46:16
2. Tofol Castanyer Bernat – 2:46:56
3. Artiz Egea Caceres – 2:47:59
4. Zaid Ait MAlek – 2:50:27
5. Alfredo Gil – 2:51:10
6. Pedro Jose Hernandez Sanchez – 2:51:52
7. Javi Crespo Gutierrez – 2:52:38
8. Jonathan Wyatt – 2:54:19
9. Florian Reichert – 2:58:57
10. Ivan Ortiz – 2:59:55
..
32. Piotr Hercog – 3:25:18
Kobiety
1. Maite Maiora – 3:14:42
2. Azara Garcia de los Salmones – 3:26:20
3. Antonela Confortola – 3:28:26
4. Nahia Quincoces Altuna  – 3:31:46
5. Elena Calvillo Arteaga – 3:43:34
6. Sonia Regueiro Rodriguez – 3:47:17
7. Alizia Olazabal Donato de Lopez – 3:48:40
8. Maria Zorroza Iriondo – 3:49:50
9. Uxoa Irigoyen Odriozola – 3:51:13
10. Montserrat Vazquez Rodriguez – 3:51:30
Więcej o zespole Salomon Suunto Team na www.trailrunning.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.