CZAPI ciągle mocniej, ale został tylko miesiąc treningu

W ostatnich dniach Pawłowi przypadał długi, 30 kilometrowy trening. Zgodnie z planem miał go biec tak, aby po 10-15 km spokojnego rozbiegania wejść na tempo 4:15-4:20, czyli mniej więcej projektowane tempo maratonu w Poznaniu. Jak to jednak z czołowymi zawodnikami bywa, kiedy im się dobrze biegnie, to im się dobrze biegnie.  Dobiegając do 19 km Paweł wpadł na stadion w Spale i .. przycisnął. Oto jak przebiegał ten trening .

Szczegóły treningu możecie zobaczyć tutaj: LINK

Po treningu Paweł powiedział:

„No powiem szczerze, ze nie miałem dzisiaj dnia 🙂 Przynajmniej na pierwszych 10km, bo tętno mialem o 10 wyższe niż normalnie. Potem zniszczył mnie 13 i 14 km gdzie było cały czas pod górkę. Ale jak wbiegłem na stadion to nagle zacząłem biegać poniżej 4:10 i mi mąż Lidki (Chojeckiej) kazał zwolnić, co takie proste nie było 🙂 Miałem wrażenie, że po te 4:15 to mógłbym lecieć bez końca 🙂 Pod koniec nogi trochę bolały ale było naprawdę spoko. Podsumowując : zdecydowanie bliżej było dzisiaj do „piece of cake” niż do „big deal” 🙂 A teraz nogi mam obolałe ale zobaczę jak będzie przez następne dwa dni. No i niezłego kopa, muszę przyznać, dał mi ten żel od Vitargo 🙂 Wziąłem go na 20 km i szczerze mówiąc ostatnia dycha była zdecydowanie najprzyjemniejsza :)”