Może próżne jest moje życie, ale jak każda kobieta potrafię zachwycić się ładnymi butami – także sportowymi, a w tym przypadku trailowymi. Model Mizuno Wave Ascend 7 naprawdę przyciąga spojrzenie. Żywe, niebiesko-żółte kolory, rozmieszczone na czarnym tle buta przywodzą skojarzenia – „oprócz błękitnego nieba, nic mi więcej nie potrzeba”. Z takim pozytywnym nastawieniem miałam zamiar przystąpić do testów. Był to mój pierwszy but trailowy, nie wiedziałam więc, czego mogę się spodziewać i czy faktycznie poczuję różnicę. Z przeznaczenia model stworzony jakby specjalnie dla mnie: dla kobiet zaangażowanych w trail, dla miłośniczek leśnych, często przypominających tor przeszkód – długich wycieczek biegowych, uwielbiających katować swój awatar na nierównościach terenu z dzikim wiatr we włosach i z dala od cywilizacji.
PLAN TESTOWANIA
But został przetestowany w miesiącach wiosennych (od marca), z zaznaczeniem, że pogoda na początku była daleka od tej wymarzonej, słonecznej. Dzięki temu model miał szansę wykazać się zarówno w mokrych śniegach, na oblodzonej drodze, jak i na grząskich, śliskich, nierównych trasach, często kamienistych. Zamiarem było testowanie zwłaszcza podczas długich, niedzielnych wybiegań – powyżej 20 km.
OPIS PRODUCENTA
Dla biegaczek intensywnie zaangażowanych w trail i szukających niezwykle dynamicznego obuwia. Ascend 7 zapewnia doskonałą ochronę w trakcie szybkich treningów w terenie. Dzięki udoskonalonej części przedstopia but jest bardzo dynamiczny i komfortowy. Podeszwa posiada elementy uformowane w kształcie litery X, co pozwala na lepsze trzymanie się podłoża. Nowe udoskonalone cholewki dają bardziej bezpieczne dopasowanie, zapewniając jednocześnie doskonałą elastyczność umożliwiającą naturalny ruch. Przy tych wszystkich dodatkach but jest nadal niezwykle lekki i dynamiczny.
RAPORT Z TERENU
Pierwsze treningi w modelu Mizuno Wave Ascend 7 odbywały się w śnieżnych tygodniach, gdy
biegacze byli równie zaskoczeni, jak drogowcy, a powodzenie takiego treningu zależało nie tyle od własnego systemu motywacji, silnej woli, a bardziej od dozorców czy pracy odśnieżających pługów. Mówiąc krótko – mimo biegania w mieście, grunt pod nogami niepewny, bardzo śliski i grząski. Specyfika butów pozwalała jednak zapomnieć o niesprzyjających warunkach i skupić się na treningu. Kolejne tygodnie testów to już bieganie w wyższych temperaturach, typowo terenowe, na dystansach powyżej 20 km. Wyjątkowo deszczowy kwiecień i maj nadal jednak stanowiły spore wyzwanie dla obuwia.
Pierwsze wrażenie – nie sądziłam, że but trailowy może być tak lekki. Choć cyferki w opisie wagi – 275 g wyglądają przerażająco, ja tego zupełnie nie odczuwałam. Wave Ascend 7 nie jest toporny, a bardzo dynamiczny. Idealnie dopasowuje się do kształtu stopy, nie powoduje otarć, odcisków ani czernienia paznokci. Mimo, że ma nieco twardszą podeszwę środkową niż dotychczas stosowane modele treningowe, zapewnia dobrą amortyzację – chroniącą przed wstrząsami i uderzeniami o ziemię. Gwarantuje również odpowiednie wsparcie dla osób posiadających pronację, minimalizując uciekanie pięty do środka.
Bardzo ważną kwestią w butach trailowych wydaje się specyfika podeszwy – ma być tak skonstruowana, by bieg po śliskich, grząskich podłożach nie kończył się bolesnym upadkiem czy skręceniem. I w tym względzie Mizuno zdaje egzamin: podeszwa ma ciekawie rozmieszczone elementy wypukłe, w kształcie liter X, dzięki czemu stopa nie ucieka, świetnie trzyma się podłoża, a my nie wpadamy w zabójczy poślizg na śniegu, mokrej trawie czy grząskim bagnie. Próby omijania przeszkód, pojawiających się jak zawsze z zaskoczenia na trasie, z tym butem kończą się powodzeniem. Model umożliwia dynamiczne podskoki, wyskoki, nagłą zmianę toru biegu. Wszystko dzięki uformowanemu przedstopiu – wyżej uniesiony czubek buta. Co ważne, daje uczucie stabilności nawet w ruchomych piaskach, kałużach i innych wymagających gruntach.
Podczas biegu w leśnej dziczy, zapatrzeni w otoczenie, często ulegamy zderzeniu z wystającymi kamieniami, korzeniami drzew – nawet jeśli taka sytuacja się zdarzy (a mnie zdarza się to kilkakrotnie podczas jednego trailowego wypadu) jest to zupełnie nieodczuwalne. Kauczukowe wzmocnienia w przodzie buta stanowią dobre zabezpieczenie i ochronę palców przed urazami. Materiały wykorzystane do produkcji buta są wytrzymałe – powierzchnia podeszwy nienaruszona mimo sporego kilometrażu. Nie ma wgnieceń, zniekształceń, czy przedarć siateczki.
Moje treningi obywały się bez względu na pogodę, więc i upały nie są straszne zagorzałej biegaczce. Obuwie wykonane jest z przewiewnego, oddychającego materiału, dzięki czemu stopa odczuwa komfort także w wysokich temperaturach. Natomiast materiał przepuszcza wodę, co czyni trening w deszczu znacznie trudniejszym, stąd mimo wszystko lepiej sprawdzi się podczas ciepłych dni, niż np. mroźnej, śnieżnej zimy.
PODSUMOWANIE
Reasumując, uważam Mizuno Wave Ascend 7 za bardzo udany but trailowy. Odczuwam sporą różnicę biegając w butach specjalnie do tego przeznaczonych. Wysoko oceniłam kwestię wizualną – but naprawdę trafia w moje wygórowane gusta. Ma nieco dynamiczny, drapieżny wygląd, czyli idealnie pasuje na wycieczki biegowe po dzikich bezdrożach. Waga, trwałość i wytrzymałość materiałów bez zarzutu. Względem przewiewności, amortyzacji i przyczepności – również mocna piątka. Jak zaznaczyłam, brakuje mi jedynie wodoodporności, dzięki czemu mogłabym pokonywać trasy z suchą stopą.
TESTUJE DLA NAS:
Katarzyna Wrotecka członkini KB 4RUN Team Piła. Do tej pory ukończonych 10 półmaratonów, 2 maratony oraz mnóstwo biegów na krótszych dystansach. Poza zawodami, biegam przede wszystkim dla przyjemności i z wielkiego zamiłowania. Przy wyborze butów do trenowania, kieruję się wysoką jakością produktów oraz komfortem używania.