Redakcja Bieganie.pl
Często widzę lub słyszę jak ktoś po jakimś okresie nie biegania wraca do sportu. Miał rok, czy nawet 10 lat przerwy. Był zdolnym zawodnikiem, więc po krótkim lub dłuższym okresie systematycznego truchtania zaczyna wierzyć, że znów jest tak dobry jak był kiedyś. Tempa na treningach rosną. Wszystko rozwija się znakomicie. Do czasu?
Cofnijmy się kilka lat.
20 lat temu…
20 lat temu ten zawodnik był w szkole, grał w piłkę, koszykówkę, bawił się, robił różne rzeczy. Organizm był młody, rozwijał się równomiernie. Mięśnie, ścięgna, obudowywane były mniejszymi mięśniami. Także dzięki temu, że przyszły zawodnik robił różne rzeczy, poruszał się w różnych kierunkach – hamował, wybijał się, biegł tyłem, przeskakiwał, nagle zmieniał kierunek. Stawał się poprzez to silny i sprawny wielowymiarowo. W pewnym momencie okazywało się, że ma talent do biegania i zaczynał trenować w sposób bardziej ukierunkowany. Wtedy – przestawał rozwijać się wielowymiarowo, zaczynał rozwijać się tylko w jednym wymiarze, doskonalone były specyficzne mięśnie właściwe dla danego dystansu. Jeśli miał mądrego trenera to trener nie pozwalał na taki absolutnie jednowymiarowy rozwój i dorzucał mu trochę ogólnorozwojówki, która pozwalała, aby ten jeden wymiar, w którym rozwijał się zawodnik miał wsparcie w innych wymiarach. Zalecał mu ćwiczenia siłowe, ogólnorozwojowe, które stanowią wsparcie dla tych mięśni i ścięgien które pracują w treningu biegowym czy wyścigu na konkretnym dystansie. Zresztą w przypadku młodego organizmu nawet mały bodziec siłowy daje od razu duże efekty. I taki organizm mógł rozwijać się bezpiecznie.
Chwilę temu…
Zawodnik nie biegał od jakiegoś czasu, nie uprawiał żadnego sportu. Siedział po kilka, czasem kilkanaście godzin dziennie przed komputerem, za biurkiem albo w samochodzie. Mógł nie wiedzieć o tym, że w jego mięśniach jednak coś się dzieje. Mięśnie zanikają. Z powodu nieróbstwa, ale i z powodu starzenia się naszego organizmu. Biegacze są w stanie biegać na wyczynowym poziomie długo. Ale fizjologia jest jedna i procesy starzenia obejmują także ich. Nie przez przypadek piłkarze wycofują się ze sportu czasem już po przekroczeniu 32-34 lat, mimo, że popularnie mówią „są jeszcze młodzi". Ale ich organizm zaczął się starzeć (pomijając kontuzje) i aby trzymac wysoki poziom taki zawodnik musi zrobić dużo więcej wysiłku niż młodzi zawodnicy. Przede wszystkim wysiłku związanego z utrzymaniem siły, sprawności, zwinności.
Powrót do teraźniejszości…
Zawodnik zaczyna trening, szybko wchodzi na swój niezły poziom. Wprawdzie czuje, że musi się dłużej rozgrzewać ale to nie jest dla niego problem. Jego dzień jednak wygląda zupełnie inaczej niż 20 lat temu. Dzieci, praca zawodowa, samochód, biurko plus bieganie. Zawodnik nie zdaje sobie sprawy z tego, że jego mięśnie są w dużo gorszym stanie niż 20 lat temu. Niektóre są w zaniku. Ale te, które są odpowiedzialne za bieganie znowu szybko się rozwijają, wzmacniają. Ale TYLKO one, bo zawodnik nie robi już tego wszystkiego, co kiedyś, nie gra w piłkę, nie ma czasu na siłownie, całą tą tzw „ogólnorozwojówkę". Teraz zawodnik rozwija się jednowymiarowo. Brak jest całej mięśniowej nadbudowy utrzymującej równowagę. I specyficzne mięśnie biegowe stają się mocne podczas kiedy te „mniej biegowe" nadal są w zaniku. I pojawia się niebezpieczna dysproporcja. Te mięśnie sa często obok siebie – „włączają" się i „wyłączają" wtedy kiedy wymaga tego sytuacja, czasem muszą współpracować na równych zasadach. Ale teraz mamy sytuację, że mocny mięsień współpracuje ze słabym mięśniem.
I to jest sytuacja bardzo niebezpieczna. Bo do kontuzji wystarczy teraz już tylko mały kroczek.
Kiedyś kolega, niegdyś bardzo dobry biegacz, postanowił mając lat 35 wrócić do biegania po ładnych kilku latach nieobecności. Wydawało mu się, że zaczyna biegać nieźle ale co chwila łapał jakąś kontuzję i strasznie go to dołowało. Niniejszy artykuł byłby oczywiście bardziej inspirujący, gdybym napisał, że zaczął robić ćwiczenia ogólnorozwojowe i nastąpiło pasmo sukcesów. Tak nie było. Ogólnorozwojówki robić nie chciał. Bo to nudne. Ale znaleźlibyśmy pewnie w przyrodzie wiele przypadków w których to zadziałało znakomicie (choć może 60 latkowie, którzy poza bieganiem nic nie robią i mają progresję też się zdarzają).
Podsumowując