Arkadiusz Gardzielewski: Do Piły pojechałem po złoto Mistrzostw Polski
Arkadiusz Gardzielewski, jeden z ambasadorów marki ASICS w Polsce w obecnym sezonie spisuje się znakomicie. W marcu zwyciężył 7. Półmaraton Warszawski, następnie w kwietniu ustanowił nowy rekord życiowy podczas maratonu w Wiedniu. Dobrą formę potwierdził w Pile, sięgając po upragniony złoty medal Mistrzostw Polski na dystansie półmaratonu. Zapytaliśmy Arka o wrażenia ze startu w Piła Philips Półmaraton oraz o plany na dalszą część sezonu. W krótkim wywiadzie udzielił również kilku wskazówek tym biegaczom, którzy w tym roku zmierzą się z dystansem maratonu po raz pierwszy.
Czy przygotowywałeś się w specjalny sposób do biegu w Pile? Celowałeś w mistrzostwo?
Ważnych startów w sezonie jest niestety zbyt wiele, aby do każdego osobno się przygotowywać. Trzeba byłoby co miesiąc mieć szczyt formy, co oczywiście jest niemożliwe. Staram się być w optymalnej dyspozycji startowej dwa razy w ciągu roku. W pierwszej części obecnego sezonu przygotowałem szczyt formy na odbywający się w połowie kwietnia maraton w Wiedniu, gdzie walczyłem o kwalifikację olimpijską. Ostatecznie osiągnięty wynik nie pozwolił mi wypełnić minimum, ale i tak ustanowiłem swój nowy rekord życiowy na dystansie maratonu – 2:11:34. Na jesieni koncentruję się na starcie w Wojskowych Mistrzostw Europy na dystansie 20 km w Paryżu oraz przede wszystkim na jesiennym maratonie.
Mimo, że nie mogłem sobie pozwolić na specjalne przygotowania do startu, to jadąc do Piły koncentrowałem się wyłącznie na złotym medalu. Przed tym startem miałem w kolekcji 14 indywidualnych medali Mistrzostw Polski, ale ani jednego z najcenniejszego kruszcu. Wiedziałem, że muszę zapełnić tę pustkę brakującym krążkiem, aby zaznać pewnego rodzaju spełnienia.
Jak Ci się biegło w Pile? Czy ten bieg był trudniejszy niż np. 7 Półmaraton Warszawski?
W Pile biegło mi się ciężko, od początku wiedziałem, że nie będzie łatwo. Nie byłem odpowiednio przygotowany do tak długiego dystansu. Gdy jestem w szczycie formy wszystko przychodzi łatwo, a wynik oraz sposób osiągnięcia celu często bywa dla mnie zaskakujący. Wiedziałem, że Nduwa Boniface Wambu będzie mocny, gdyż przyleciał z Kenii bezpośrednio na ten właśnie start. Moje zadanie taktyczne polegało na tym, aby utrzymać się Kenijczyka na tyle długo, aby inni zawodnicy ,,puścili nas” na trasie, co pozwala osiągnąć bezpieczną przewagę nad następnym zawodnikiem. Na 15 km Boniface mocno zaatakował, niestety nie byłem w stanie go utrzymać. Postanowiłem skupić się na moim celu i utrzymać przewagę. Od tego momentu przeżywałem duży kryzys.
Porównując półmaraton w Pile do startu w Półmaratonie Warszawskim muszę przyznać, że były to dla mnie dwa bardzo różne biegi. Przede wszystkim w dniu startu w Warszawie dysponowałem już wysoką formą wyszlifowaną m.in. na obozach treningowych w górach w USA, którą przygotowałem z myślą o maratonie w Wiedniu. Dzięki temu w Warszawie biegało mi się rewelacyjnie i pokonałem dystans 21,097 km o ponad pół minuty szybciej w zdecydowanie gorszych warunkach i na trudniejszej trasie niż w Pile. Jednocześnie kosztowało mnie to zdecydowanie mniej energii, gdyż nie zależało mi wtedy na wyniku, lecz na tym, aby zostawić siły na maraton w Wiedniu.
Jakie masz plany na dalszą część sezonu?
W tym momencie skupiam się na Wojskowych Mistrzostwach Europy na 20 km, które odbędą się w połowie października w Paryżu. Oprócz tego, że jestem wyczynowym biegaczem odbywam również służbę zawodową w II Wojskowym Oddziale Gospodarczym we Wrocławiu. To właśnie wojsko zapewnia mi tak bardzo potrzebne szkolenie do sezonu oraz konkretnych startów, w związku z tym starty wojskowe są dla mnie bardzo ważne. Jestem również na etapie planowania maratonu jesiennego, który chciałbym pobiec w listopadzie.
Od początku roku jesteś ambasadorem marki ASICS, trenujesz i startujesz w sprzęcie tej firmy. Jak oceniasz jego wpływ na sukcesy, które odnosisz?
Sprzęt firmy ASICS zapewnia mi komfort pracy oraz poczucie bezpieczeństwa. Gdy trenuję wiem, że mam dobrze dobrane obuwie, zapewniające mi odpowiednią stabilizację i amortyzację. Dzięki temu mogę skupić się na wykonywaniu swojej pracy. Cieszę się, że mogę być ambasadorem takiej marki, jak ASICS.
Przed nami seria jesiennych maratonów. Jakich rad udzieliłbyś tym biegaczom, którzy zmierzą się z tym dystansem po raz pierwszy?
Przed maratonem warto odpowiednio się przygotować, pobiegać co najmniej 3-4 razy w tygodniu przez kilka tygodni z rzędu oraz zrobić sobie test na 30 km w spokojnym tempie na co najmniej 2 tyg. przed startem aby zobaczyć, z jakim dystansem będziemy się mierzyli. Podczas startu należy skupić się na doborze odpowiedniego tempa. Lepiej zacząć spokojniej i rozpędzać się w miarę upływu dystansu. Na trasie maratonu nie wolno zapominać o piciu oraz odżywianiu się, bowiem maraton jest konkurencją, w której uzupełnianie płynów jest sprawą kluczową. Często widzę ludzi, którzy rozgrzewają się w stroju startowym. Tymczasem lepiej jest założyć dres i zdjąć go przed samym startem, dzięki temu nasze mięśnie będą bardziej dogrzane i lepiej przygotowane do biegu.