26 maja 2012 Redakcja Bieganie.pl Sprzęt

Ranking sklepów 2012 „Jak wprowadzić konsumenta w błąd”


ranking_sklepow.jpgW majowym numerze Biegania ukazał się ranking sklepów biegowych, kontynuujący zabawę z oceną sklepów specjalistycznych z poprzedniego roku. Marek Tronina, naczelny Biegania, wysłał grupę anonimowych klientów w celu stworzenia listy najlepszych specjalistycznych sklepów do biegania w Polsce.

Wysłannicy zastrzegają się, że „ranking siłą rzeczy naznaczony jest pewnym piętnem subiektywności”, a z lektury wynika, że nie tylko subiektywności, ale też i niekompetencji i uprzedzeń. Nie dziwi zatem fakt, że byli to wysłannicy anonimowi, którzy też swoje spostrzeżenia opublikowali anonimowo. Podać nazwiska po tak żenujących opiniach, wzajemnie sprzecznych i wykluczających się z przyjętymi wcześniej i podanymi kryteriami byłby nadstawieniem czterech liter na siekące razy, ale po kolei. Zacznę od omówienia przyjętych kryteriów.

Kompetencja sprzedawcy – ocena subiektywna według jakiś ustalonych kryteriów (chyba takie sobie stworzyli) KOMPETENCJI. Nie ma znaczenia wygląd i nastawienie, bo na to jest oddzielna kategoria, ale czytając opisy kolejnych sklepów widać wyraźnie, że wysłannikom myliła się kompetencja sprzedawcy z nastawieniem do klienta. To duży błąd. Maksymalnie przyznawali 5 punktów, ale czy można było otrzymać 0 czy minimum to był 1 pkt?

Wielkość asortymentu – wydawać by się mogło – banał. W sklepach firmowych powinny liczyć się modele danego producenta porównane z katalogiem, w innych sklepach powinny liczyć się np. najbardziej wzięte modele producentów i dostępna rozmiarówka. Tak też niestety nie jest.

Inny asortyment biegowy. Kolejny punkt rankingu, który łatwo policzyć według najprostszego klucza: jest- nie ma. Wysłannikom sprawiało to problem, gdyż zamiast trzymać się wyznaczonego kryterium przyjęli ciążącą w rankingu nad wszystkim estetykę wykazując, że wyżej cenią nastawienie i pierwsze wrażenie niż wystandaryzowany test.

Metody doboru obuwia. Wszechpotężny kult technologii – wystarczy mieć bieżnię by zdobyć maksymalną ilość punktów. Słabo. Sprzęt nie czyni fachowości doboru obuwia, ale sprzedawca. Bieżnia może mu to ułatwić, ale nie musi.

Komfort klienta. To jest ten punkt, który przysłonił trafność oceny oraz obnażył brak kompetencji wysłanników. Cały ranking powinien być nazwany „Subiektywny ranking [wstawić nazwisko oceniającego] oceniający komfort klienta w specjalistycznym sklepie biegowym”.

Podobnie rzecz się ma z: „dopieszczaniem” klienta.
Aktualność oferty łatwo skonfrontować z aktualnymi katalogami.
A pozostałe punkty rankingu z kolei mają tak niską wartość punktową, że nie rzutują na ogólne wrażenie jakie odnieśli wysłannicy Biegania.

Na obiektywizm rankingu wpływa, co sami rozbrajająco przyznają, rozpoznanie ich przez sprzedawców, którzy wiedząc „czym pismo pachnie” szczególnie ich kokietowali.

Jest jeszcze jeden aspekt, który zauważam: sklepy, które są w górnej części rankingu współpracują z magazynem przez publikację boksów reklamowych i karty rabatowe. Czy ranking nie jest kryptoreklamą i artykułem sponsorowanym, do którego redakcja boi się przyznać?

Opis sklepów oraz analizę wypowiedzi zostawiam już uważnym i inteligentnym czytelnikom Biegania, którzy dość łatwo zauważą, że to co w jednym sklepie jest przyjęte za normę lub traktowane z pobłażliwą obojętnością, u innych uchodzi za minus obniżający wartość punktową rankingu.

Mimo tej farsy, która mieni się rankingiem sklepów specjalistycznych, popolemizuję z oceną, którą otrzymał sklep Atletics Forever z Wrocławia, prowadzony przeze mnie od wielu lat.

Aktualność oferty w moim sklepie.

Podważenie dostaw nowych kolekcji od firm z którymi współpracuję. Mój sklep jest firmowym sklepem Saucony oraz autoryzowanym sklepem takich firm jak Asics , Puma , New Balance , Salomon , Diadora , i w związku z tym posiadam ciągłą i aktualną ofertę tych firm.

Sklepowy second hand. Po pierwsze – nie handluję używaną odzieżą sportową, po drugie mnogość wyeksponowanego towaru nawet jeśli stwarza okazję do takiego skojarzenia, to jest ono dość mocno krzywdzące.

Wszystko za 5 złotych. Argument podobny do poprzedniego, a wynikający z nastawienia oceniających do mojej osoby.

Wszechstronność oferty, która u innych jest cennym dodatkiem, u mnie jest negowana, a możliwość doposażenia się przez triathlonistów w odzież kolarską i sprzęt pływacki uchodzi za budzącą niesmak (w innych sklepach bezładna wielkość towaru wychodzi na plus).

buty sciana wide
Athletics Forever, Wrocław

Stwierdzenie, że mam w sklepie buty z poprzedniej dekady to pewnie użyta dość nieszczęśliwie figura retoryczna, bo mam obuwie sprzed sezonu czy dwóch, ale należy zwrócić uwagę, że wielu światowych znawców i krytyków obuwia sportowego wywodzących się ze środowisk ortopedycznych dość często wskazuje na braki w nowych modelach, przywołując poprzednie o wiele lepsze. Gdzie w takim razie biegacz ma je znaleźć?

Na koniec tych rozważań ciekawostka, a raczej pytanie retoryczne: czy sklep dla biegaczy, to powinien być sklep z miękkimi kanapami?

Kolejny punkt moich rozważań o stronniczości oceny, to zbieżność porównań z tamtego i tego roku, ciekawe? Ciekawe.

Brak informacji o mojej biegowej działalności, o organizacji biegów z WKB Piast, o kilkuletniej współpracy z programem „I Ty Możesz Zostać Maratończykiem” we Wrocławiu, itp.

Chciałbym zaznaczyć, że moi stali klienci mają rabaty. Stali klienci, nie potencjalni klienci przychodzący po raz pierwszy poprzymierzać buty.

Zastanawia mnie dlaczego moja wieloletnia (13 lat sprzedaży obuwia biegowego) wiedza sprzedawcy, którą popieram szkoleniami w tej dziedzinie jest określana jako czarodziejstwo i szamaństwo. U innych nazywa się to doświadczenie i profesjonalizm.

Przykładem niekompetencji i złego wychowania jest ośmieszanie mojej osoby. Widocznie wysłannicy Biegania też uchodzą za zakompleksione osoby, które mają szczególną radość, gdy mogą pastwić się nad rzekomo kimś słabszym od nich. Niestety, ja na to nic nie poradzę, dobry psycholog, może nawet psychiatra – powinien dać radę i pozwolić pozbyć się tych kompleksów, a może wystarczy książeczka „Savoir vivre”.

Stwierdzam, że artykuł ten przesiąknięty jakąś agresją w moim kierunku, nie wiem dlaczego i czemu ma on służyć, przecież to klienci biegacze mają ocenić jak są obsłużeni i gdzie chcą robić zakupy.

Nie potrzebuję być ośmieszany w magazynie biegowym, dość chamstwa mam na co dzień.
Wysłannicy magazynu Bieganie, czemu mnie tak nie lubicie?

Na koniec:

Mój sklep był pierwszym specjalistycznym sklepem dla biegaczy we Wrocławiu.
Moje porady na temat biegania uzupełniam jeszcze poradami na temat kontuzji (wieloletnie bieganie i wiedza instruktora la) oraz suplementacji. Oceniam stopy nie tylko pod względem ustawienia (pronacja, pozycja neutralna, supinacja), ale także wyłapuje przypadki płaskostopia, nierównych nóg, itp.

Pytam się czy klient chce kupić buty czy poprzymierzać i uważam to za całkowicie normalne zjawisko, które w dobie sklepów internetowych i dostępu do informacji (nie zawsze dobrej) nie zastąpi mojej obecności i osobistego dopasowania buta do stopy. Tego przez monitor zrobić się, póki co, jeszcze nie da.

Nigdy nie mówię, że któraś marka jest zła. Słucham klienta co mi mówi, obserwuje jego stopę, jak stoi, oglądam buty w którym przyszedł lub które przyniósł ze sobą. Wstępnie oceniam. Wybieram odpowiedni model butów i wypuszczam go na korytarz przy moim sklepie dla potwierdzenia (dopasowania odpowiedniego z zakresu butów: lekka supinacja, supinacja, mocna supinacja, hiperpronacja, mocna pronacja, pronacja , słaba pronacja, neutralna stopa). Wybór marki i modelu buta pozostawiam klientowi.

Redakcja sugeruje mi zakup bieżni choć na drzwiach sklepu wisi od roku plakat, że nie ma u mnie bieżni. Wideo analiza zrobiona przez niekompetentna osobę (a przyznano za to w rankingu innemu sprzedawcy maksymalną ilość punktów) przynosi więcej szkód niż pożytku.
Bieżnia mechaniczna – jestem przeciwnikiem doboru butów na tym urządzeniu, gdyż człowiek nie biega na niej naturalnie. Biegnie asekuracyjnie, tak by z niej nie spaść. Jak ktoś, kto zaczyna biegać ma biegać „na taśmie”? Inaczej u takiej osoby pracuje błędnik, inaczej stawia kroki, inne zbiera odczucia z otoczenia i nade wszystko, o czym wspominałem, biegnie tak by nie spaść z bieżni.

borochwski 1Sam biegam i wiem jakie to ważne mieć dobrze dobrane buty, dlatego nigdy nie „wciskam” nikomu złych butów, czasami przychodzi ktoś kto ma np. bardzo dużą pronacje, a ma małą kwotę do wydania na buty, więc zawsze informuje go, że takie obuwie jest zazwyczaj droższe i jeżeli się decyduje na coś tańszego to wie, że nie są to buty dopasowane do jego biomechaniki stopy. Zawsze za to staram się jak najlepiej mu je dobrać.

Stąd moja bezbłędna ocena ustawienia stopy i rozmiaru przysłanej przez Bieganie osoby.

Mam nadzieję, że tym artykułem nie dość, że „obroniłem” swój sklep i siebie przed złymi i krzywdzącymi opiniami, to jeszcze wykazałem niekompetencję wysłanników oraz nieprzydatność zamieszczonego rankingu przy wyborze sklepu z obuwiem biegowym.

Piotr Borochowski, Atletics Forever, Wrocław

Od Redakcji Bieganie.pl:
Ten tekst jest jedną z odpowiedzi na propozycję jaką złożyliśmy sklepom nisko ocenionym w rankingu Magazynu Bieganie, polegającą na możliwości odniesienia się do ich pozycji.

Możliwość komentowania została wyłączona.