Redakcja Bieganie.pl
W Kenii poszukali kolejnych metod polepszenia formy mistrza Europy z Barcelony. Co trzy dni Marcin chodził na specjalne spotkania, podczas których szaman naładowywał go pozytywną energią.
– Zajęcia te maja na celu wyeliminowanie limitu pecha, który przydarzył się nam podczas HMŚ w Turcji – tłumaczy Tomasz Lewandwoski.
– Po tych sesjach czuję się znakomicie, jestem pewien, że już żaden upadek na imprezie mistrzowskiej nie może mi się przydarzyć – dodaje Marcin.