Redakcja Bieganie.pl
Jakie to uczucie pobić rekord Polski, należący do swojego biegowego idola, Pawła Czapiewskiego?
Bardzo dobre uczucie, ale tak naprawdę nie chodzi tu o pokonanie Pawła, czy kogokolwiek. Chodzi bardziej o pokonanie siebie, własnych słabości. O walkę z wysiłkiem. Z tego jestem bardzo zadowolony.
No właśnie, widać było po biegu, że kosztował on ciebie chyba najwięcej wysiłku, jeśli mam porównać ostatnie trzy starty…
Zdecydowanie tak. Powiem szczerze, że musiałem go odchorować z 15 minut… Na szczęście nie wymiotowałem, co mi się zdarzyło po szybkim biegu w Rieti, ale ratowałem się za pomocą lodu.
Biegasz bardzo odważnie, czy w ogóle podczas takiego szybkiego biegu miałeś jakieś myśli?
Tak, myśli się pojawiają. Po 180 metrze pomyślałem – hm, nie ma zegara… Druga myśl, po ok 370 metrze, była taka, że jest bardzo szybkie tempo. Do 600 m tempo nie spadło – trzecia myśl przemknęła po głowie. Ostatnie okrążenie to była już walka z samym sobą i rywalami, których nie widziałem, bo nie traciłem czasu na oglądanie się. Nie było też czasu na kalkulowanie.
Jak przyjęli cię we Francji? Doping pomagał?
Tak. Byłem bardzo zadowolony, bo po raz pierwszy zrobiono bieg pode mnie. Dla mnie był zając, to ja mogłem powiedzieć w jakim tempie ma być prowadzenie. W dodatku dostałem dobry tor, z którego startowałem sam – co jest dużym plusem.
Kiedy kolejny start?
Już 23 lutego w Sztokholmie. W stolicy Szwecji organizatorzy także szykują szybki bieg na 800 m.
Możemy liczyć na kolejny świetny występ?
Staram się jak mogę (śmiech).
Jako kobieta, musze zapytać. Twój bieg miał jakiś walentynkowy akcent?
(Śmiech) Nie, walentynki "spędziłem" na początku dnia, potem koncentrowałem się jedynie na starcie.
Deklarujesz w planach na rok 2012, że nie biegasz na Halowych Mistrzostwach Świata. Gdybyś jednak dostał za ten start dużą premię finansową, to skusiłoby cię to do biegania w Stambule?
Powiem tak, w planie jest niebieganie hali. Trudno mi jednak się ustosunkować na razie do jakiejkolwiek zmiany decyzji, bo nie rozmawiałem jeszcze na ten temat z trenerem. Ciężko na razie o tym mówić.
A powiedz szczerze, czy z biegania da się wyżyć?
Bieganie się bardzo opłaca. Szczególnie na moim poziomie.