Redakcja Bieganie.pl
Haile samotnie prowadzący bieg.
foto: http://www.zevenheuvelenloop.nl
Tym razem zwycięstwo etiopskiemu zawodnikowi przyszło relatywnie łatwo. Po niezbyt szybkich 5 km oderwał się od stawki samotnie pokonując resztę trasy. Gdy przekraczał linię mety zegar wskazywał 42:44, wynik o 66 sekundy gorszy od jego rezultatu z 2001 (trzeci na liście all-time).
Za plecami Haile na metę, z półminutową startą wbiegł Vincent Kipruto. Po kolejnych 40 sekundach Samsom Gezaha.
W rywalizacji kobiet. Bezkonkurencyjna była Waganesh Mekasha. Od początku biegu samotnie narzucała tempo i na metę wbiegła z ponad minutową przewagą nad drugą zawodniczką. Swoim występem zapewniła Etiopii podwójne zwycięstwo. Kolejne pięć miejsc zajmowały Japonki.
Haile wciąż pozostaje największą gwiazdą biegów długich. Wyniki utrzymuje na bardzo wysokim poziomie. Ma także coś czego nie mają młodsi, bijący jego rekordy, zawodnicy – olbrzymią rozpoznawalność, łatwość w kontaktach z mediami i oczywiście słynny uśmiech.
Po biegu wziął udział w konferencji podczas której kilkukrotnie rozbawiał salę wywołując salwy śmiechu. Oto jej najciekawsze fragmenty:
Jak ocenisz dzisiejszy bieg?
Jak zawsze w Nijmegen atmosfera była wspaniała. Organizatorzy, sponsorzy i wszyscy zaangażowani w ten bieg zrobili świetną robotę. Robi wrażenie ilość uczestników biegu. Osoby, które same nie biegają często nie zdają sobie sprawy co oznacza udział w zawodach, większość uczestników przygotowywała się prawie codziennie przez ostatnie dwa miesiące. Za to należy się wielkie uznanie organizatorom Biegu Siedmiu Wzgórz. Dziś po raz pierwszy liczyłem te wzniesienia i rzeczywiście jest ich siedem, podczas poprzednich trzech razy gdy miałem okazję tu biec prawie w ogóle ich nie zauważyłem, tym razem jakby trochę urosły. Czy oznacza to, że jestem w słabszej formie? Nie, z moją formą jest całkiem w porządku.
Pierwsze 5 km było chyba bardzo spokojne, międzyczas po 1/3 trasy to 14:38. Wtedy to zacząłeś podkręcać tempo i wyglądało, że do końca biegu czułeś się dobrze.
Tak, tempo pierwszych pięciu kilometrów było zdecydowanie za wolne. To było raczej tempo maratońskie, a nie tempo wyścigu na 15 km. Gdy zobaczyłem międzyczas po 5 km to musiałem przycisnąć. 14:38? W takim tempie to biegam na luzie na co dzień. Skończyło się nieźle. Gdyby udało się pobiec poniżej 42 minut było by wspaniale, ale ten wynik i tak jest bardzo dobry.
Czy planujesz jakieś starty pomiędzy dzisiejszymi zawodami a maratonem w Tokio?
Jeszcze nie wiem co będę robił przed biegiem w Tokio. Co podpowiedział mi dzisiejszy bieg? Wciąż posiadam dobrą szybkość, w zupełności wystarczającą do biegania maratonu. Teraz będę skupiał się na poprawianiu wytrzymałości. Jak jesteś przygotowany do przebiegnięcia 42 km to za mało na maraton, musisz być gotowy dać rade 44 km. Muszę więc wrócić do domu i się przygotowywać.
Czy spodziewałeś się, że pokonanie Kipruto przyjdzie Ci tak łatwo? On także jest znakomitym maratończykiem.
Tak to dobry i bardzo silny zawodnik. Widziałem kilka jego biegów, w szczególności podczas tegorocznych mistrzostw świata (zdobył srebrny medal w maratonie). Bardziej mnie zaskoczyło, że Erytrejczyk Samson Gezahai też jest naprawdę mocny.
Czy dokuczał Ci dziś jakiś ból? Czy odzywały się przypadłości, które wyeliminowały Cię w Nowym Jorku (2010) lub w Berlinie?
Nie, dziś wszystko było w najlepszym porządku. Na początku, jeszcze przed startem, odczuwałem dużą sztywność, ale to przez to, że było bardzo zimno. Poza tym było idealnie.
Czy zacząłeś przyjmować jakieś lekarstwa, które pomagają Ci z Twoimi problemami oddechowymi, astmą?
Nie, znaczy się parę razy próbowałem u siebie w Etiopii przyjmować jakieś lekki, ale boje się efektów ubocznych i nie chcę tego robić. Czuję, że nie jest to dobre dla mojego organizmu. Dziś mój jedyny kontakt z lekarzem to było zmierzenie temperatury przed i po biegu. Moja temperatura w czasie biegu wzrosła tylko o jeden stopień Celsjusza, to bardzo mało. Gdy jest ciepło temperatura ciała rośnie bardzo szybko. W ogólności z moim zdrowiem jest bardzo dobrze, ale muszę akceptować pewne rzeczy… nie, nie wiek. Wciąż jestem młody.
prof. dr. Maria Hopman: Po rozgrzewce zmierzyliśmy Haile temperaturę, było to 37.8 C, wynik jak najbardziej w normie. Po zakończeniu biegu, na mecie powtórzyliśmy badanie i tu duża niespodzianka… otrzymaliśmy 38.15 C. Jeszcze nigdy się nie zdarzyło żebyśmy otrzymali tak niską temperaturę po biegu, a na przestrzeni lat zbadaliśmy w Nijmegen setki wyczynowych biegaczy. Najniższy do tej pory wynik to było 38.5 C, a dochodziły nawet do 41 C. Myślę, że to daje Ci (Haile) wielką przewagę, że Twój organizm potrafi utrzymywać tak niską temperaturę, gdyż gdy temperatura wzrasta upośledzone zostają pewne funkcje organizmu. Nie sądzę także, że mogło to wynikać z niskiej temperatury otoczenia czy nieintensywnego biegu. Po półgodzinie temperatura wróciła do normy 36.5 C. To niezwykłe.
W Twoim wieku, z Twoim doświadczeniem jak ważne jest to by wygrywać?
Wygrywanie wyścigów jest cudowne, wspaniałe. Nie mogę zaakceptować bycia numerem dwa. Wrócić do domu z drugim miejscem? Czasami lepiej jest się wycofać. Trochę żartuję. Dla mnie jako sportowca nie ma ważnych i nieważnych biegów. Do każdego podchodzę poważnie. Ten dzisiejszy, duży, międzynarodowy bieg miał dla mnie takie samo znaczenie jak niewielkie ściganie u mnie w Etiopii – zawsze chcę wygrać. Nawet podczas treningu nie chcę skończyć gdzieś daleko za plecami partnerów. Nigdy. Zawsze chcę być pierwszy jak nie, to odpadam.
Na ile żartujesz, a na ile jesteś poważny mówiąc o przerwaniu biegu gdy widzisz, że nie możesz wygrać?
Głównie żartowałem, ale jest w tym jednak trochę prawdy. Nie jest to moją najlepszą cechą, ale zdarza się, że tak robię. W mojej głowie słyszę głoś: jesteś drugi? Po co to w ogóle kończyć, to przecież porażka.
Twoim najbliższym ważnym startem będzie maraton w Tokio, a celem uzyskanie kwalifikacji olimpijskiej. Co zrobisz jeśli będziesz biegł na drugiej, na trzeciej pozycji, czy wtedy też zrezygnujesz?
To zupełnie inna historia… pozwól, że tym razem nie odpowiem na to pytanie. Poza tym sprawa wygląda zupełnie inaczej gdy chodzi o mistrzostwa świata czy olimpiadę. Wtedy nie biegnę tylko dla siebie, ale także dla moich kolegów z reprezentacji dla wszystkich Etiopczyków. Oni oczekują, że czegoś dokonam i nie pozwoliłbym sobie nigdy na zejście z trasy z błahego powodu podczas tych wyjątkowych imprez. W komercyjnym biegu reprezentuje tylko wyłącznie siebie, gdy reprezentuję kraj choćby nie wiem co będę zawsze walczył do końca.
Nie raz można usłyszeć z ust wielkich sportowców, że przegrywanie też jest częścią sportu. Widzę, że nie za bardzo przemawia do Ciebie takie podejście.
Oczywiście rozumiem, że czasami się wygrywa, czasami nie. Dla mnie lepiej gdy tak. Z przegranych można oczywiście wyciągnąć pewne nauki by być silniejszym w przyszłości. Nie można natomiast nigdy stając na starcie myśleć o tym, że czy wygram czy nie to będzie dobrze. Jeżeli tak myślisz to już przegrałeś, nawet jeśli bieg się jeszcze nie rozpoczął. Musisz zawsze mówić sobie, że się uda, a jeśli stanie się inaczej wtedy to zaakceptować.
Wyniki czołówki Biegu Siedmiu Wzgórz:
Mężczyźni |
||||
1. |
Haile GEBRSELASSIE |
ETH |
42:44 |
WL |
2. |
Vincent KIPRUTO |
KEN |
43:15 |
PB |
3. |
Samson GEZAHAI |
ERI |
43:56 |
PB |
4. |
Patrick STITZINGER |
NED |
44:28 |
SB |
5. |
Peter KIBET |
UGA |
44:31 |
PB |
6. |
Koen RAYMAEKERS |
NED |
44:33 |
SB |
7. |
Jesper VAN DER WIELEN |
NED |
44:36 |
PB |
8. |
Thomas POESIAT |
NED |
44:54 |
PB |
Kobiety |
||||
1. |
Waganesh MEKASHA |
ETH |
48:33 |
WL, PB |
2. |
Aki ODAGIRI |
JPN |
49:42 |
PB |
3. |
Ayame TAKAGI |
JPN |
49:44 |
PB |
4. |
Erika IKEDA |
JPN |
50:07 |
PB |
5. |
Mizuki NOGUCHI |
JPN |
50:25 |
PB |
6. |
Eri YAGI |
JPN |
51:05 |
PB |
7. |
Elizeba CHERONO |
KEN |
51:39 |
PB |
8. |
Miranda BOONSTRA |
NED |
51:39 |
SB |
Na liście startowej było ponad 33 tysiące zarejestrowanych uczestników. W zawodach wzięło ich jednak znacznie mniej. Powodem była gęsta mgła, która utrudniła transport samochodowy i całkowicie sparaliżowała lotniczy.